niedziela, 1 października 2023

Megalex

Fabrykacja szczęśliwości

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Pod koniec lat dziewięćdziesiątych Alejandro Jodorowsky zaczął dość mocno rozwijać swoje „incalowe” uniwersum. I mimo iż w każdym komiksie „Jodoverse” Chilijczyk gra na tych samych nutach, to nie nudzi, lecz intryguje. Dziś lecimy na „Megalex”, potworną, mechaniczną planetę, z której nie ma ucieczki.

„Megalex” składa się z trzech części wydanych kolejno w 1999 („Anomalia”), 2002 („Garbaty anioł”) i 2008 roku („Serce Kavatah”). Historia ta pisana była równolegle z omawianymi niedawno „Technokapłanami”. I to czuć zdecydowanie – w zasadzie obydwa komiksy mówią o tym samym. O ile jednak historia Albino, Najwyższego Technopapieża, jest etapową powieścią inicjacyjną i lekko przerażającą bildungsroman, tak „Megalex”, to głównie ekspozycja i wykład na temat tego, czym może być technologiczna dystopia przyszłości. Niby mamy tu głównego bohatera, ale tak właściwie nie jest on żadnym motorem napędowym fabuły. Ale do niego jeszcze wrócimy.

czwartek, 28 września 2023

Skorpion. Tom 2

Indiana Catalano

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Drugi zbiorczy tom „Skorpiona” to znów płaszcz, szpada, pojedynki, ucieczki i niebezpieczne wyprawy w poszukiwaniu świętych relikwii. W tym tomie skupiamy się na jednej – odwróconym Krzyżu Świętego Piotra, Główny bohater musi go odnaleźć albo umrzeć. Niestety innego wyjścia za bardzo nie ma.

Wracamy do Italii lat sześćdziesiątych osiemnastego wieku, do okresu poprzedzającego wielkie ludowe rewolucje. Postępowy papież, jawnie popierający dążenie zwykłych ludzi do nie do końca jeszcze zdefiniowanej, ale intuicyjnie wyczuwalnej, „wolności”, został zamordowany. Konklawe, po burzliwych obradach, wybrało na jego miejsce Kardynała Trebaldiego, Prefekta Kongregacji do Spraw Doktryny Wiary, zwierzchnika mnichów-rycerzy z Zakonu Kawalerów Chrystusowych, którymi dowodzi zamaskowany Rochnan. Nowy papież zdobył władzę przekupstwem i terrorem – nie odda jej do śmierci. Chce, aby Kościół, zgodnie z założeniami z czasów poprzedzających upadek Cesarstwa Zachodniorzymskiego, był nadal przedłużeniem władzy ostatnich cesarzy i organizacją trzymająca władzę po prostu dla władzy. Oświeceniowy wiatr przemian trzeba powstrzymać, indoktrynacja i pranie mózgów musi trwać, wielkie rody nadal muszą rządzić zakulisowo całym światem i wszyscy muszą być posłuszni.

wtorek, 26 września 2023

Izuna

Za gęsto

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Włoski scenarzysta Saverio Tenuta pisze komiksy fantasy z akcją osadzoną w feudalnej Japonii. Pełno tam magii, dziwnych stworów, ale i przemocy, zdrady i sromoty. Nakładem wydawnictwa Lost in Time ukazała się już jego trzecia opowieść – „Izuna”.

„Od niepamiętnych czasów wilki Izuna są obrońcami świętego drzewa Munemori, strzegąc ukrytego za magiczną zasłoną kamigakushi świata kami, któremu zagrażają stworzone z mroku demony noggo” – takim zdaniem rozpoczyna się krótki opis komiksu na stronie wydawcy. Taki tekst odsiewa zapewne wielu niezdecydowanych czytelników i jednocześnie utwierdza w przekonaniu tych niemal pewnych. Japoński folklor i legendy są tu bowiem o wiele bardziej eksploatowane niż w chociażby wydanej rok temu „Masce Fudo” – przez co „Izuna” jest dziełem niebywale hermetycznym i skierowanym do ściśle określonego grona odbiorców.

niedziela, 24 września 2023

Tajna inwazja

Młócka


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

W dwudziestym pierwszym wieku uniwersum Marvela wstrząsane jest co chwila wielkimi wydarzeniami, „po których nic już nie będzie takie samo”. To powtarzające się, buńczuczne hasło nie niesie nigdy aż tyle prawdy, ile chcieliby twórcy (i pewnie czytelnicy), ale zawsze zmienia jakoś układ sił w uniwersum. Jest tak również w przypadku „Tajnej inwazji”.

„Secret Invasion”, to ostatni sześcioodcinkowy serial MCU, który oglądaliśmy już pod koniec czerwca. Nie bez powodu zatem Egmont wydał komiks, będący jego pierwowzorem. „Tajna inwazja”, podobnie jak wiele innych crossoverów Marvela, składa się z ośmioodcinkowej serii głównej i całej masy odcinków „pobocznych” – czyli „tie-inów” w obecnie używanej nomenklaturze fandomu. Rozpoczęła się w czerwcu 2008, zakończyła w styczniu 2009 roku i przetoczyła się przez wiele tytułów – wydarzenia w nich opisane w pewnym stopniu uzupełniały fabułę całego eventu i wpływały na siebie wzajemnie. To jest zresztą reguła dotycząca każdego przekrojowego wydarzenia w uniwersum Marvela – zadaniem scenarzystów jest takie przygotowanie serii wiodącej, aby jej czytanie było możliwe zarówno ze znajomością (wiadomo, tak jest o wiele lepiej) i bez znajomości „tie-inów”. Niestety „Tajna inwazja” ma z tym problem – a Egmont wydał tylko serię główną.

czwartek, 21 września 2023

Deadpool i Cable. Tom 2

Razem do końca (prawie)!

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.


Drugi zbiorczy tom „Deadpool i Cable” to jeszcze więcej dobrej (choć specyficznej) rozrywki i marvelowskiej superbohaterszczyzny. Scenariusze pisze cały czas słynny Fabian Nicieza (i robi to świetnie!) a rysuje już kilku grafików. Cable kończy z półśrodkami i zaczyna realizować swój kontrowersyjny (choć to mało powiedziane) projekt „ulepszania świata”.

Pierwszy tom zawierał aż dwadzieścia trzy odcinki serii „Cable & Deadpool” (teraz to niewiarygodne, ale w pierwszej dekadzie dwudziestego pierwszego wieku, czyli zanim za Deadpoola przebrał się Ryan Reynolds, to Cable był popularniejszym komiksowym bohaterem). Drugi tom zawiera resztę (czyli pozostałe dwadzieścia siedem) plus zeszyt specjalny – „Deadpool/GLI. Summer Fun Spectacular”. Pierwsza strona pierwszego odcinka (podobnie jak wszystkie pierwsze strony wszystkich zeszytów tejże serii) to przełamywanie czwartej ściany – zabawne wprowadzenie czytelnika do historii i przypomnienie ostatnich wydarzeń. Cable i jego poplecznicy czują się już bardzo bezpiecznie na „Providence” – sztucznej wyspie na południowym Pacyfiku, zbudowanej z resztek celestiańskiej technologii. Providence jest „rajem i celem wszystkich intelektualnych uchodźców szukających utopijnego stylu życia”. Cable chce objąć swą utopią cały świat i zrobi wszystko, aby mu się to udało.

niedziela, 17 września 2023

Deadpool i Cable. Tom 1

Ślizg dla dwóch!

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.


Deadpool i Cable zajęli swego czasu siódme miejsce w komiksowym rankingu „10 greatest buddy teams” wszechczasów. Ba, Josh Brolin musiał zdjąć na chwilę kostium Thanosa, aby zagrać Cable’a w drugim „Deadpoolu” – ci dwaj kolesie faktycznie mają się ku sobie (ok, pod koniec omawianego dziś tomu niby pół żartem, ale i półserio, pojawia się sugestia, że Deadpoola ciągnie do Cable’a a nie odwrotnie i ma z tym coś wspólnego olejek do opalania i środek WD-40). W 2004 roku po potencjał drzemiący w ich wzajemnej relacji postanowili sięgnąć włodarze Marvela.

Na początku dwudziestego pierwszego wieku obaj bohaterowie mieli własne serie. Obie zakończyły się we wrześniu 2002 roku z powodu niezadowalających wyników sprzedażowych. Na miejsce „Deadpoola” wszedł „Agent X”, o czym całkiem niedawno pisałem, a „Cable’a” zastąpił „Soldier X”. Jesienią 2002 roku te wszystkie literki „X” zaczęły się dość mocno panoszyć w tytułach, które próbowano ratować od upadku („X-Force” zamieniło się na „X-Statix” chociażby). Ale i to nie pomogło – trzeba było wymyślić coś nowego. Gail Simone pogodziła się z Marvelem i pod koniec 2003 roku wróciła na chwilę do pisania, aby przywrócić Deadpoola do życia – opowiadają o tym ostatnie odcinki dziesiątego tomu „Deadpool Classic”. Wszystko po to, aby wrzucić go i Cable’a do zupełnie nowego tytułu – wszak istniał precedens. W 1972 Luke Cage i Iron Fist zaczęli współpracować w serii „Power Man and Iron Fist” i wyszło im to na dobre.

czwartek, 14 września 2023

JLA. Wieża Babel

JLA wita wiek XXI


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Amerykańska Liga Sprawiedliwości to najsłynniejsza i najpopularniejsza superbohaterska grupa DC Comics. Nie była jednak przez cały czas grupą stabilną – zmieniały się jej składy, comiesięczne serie powstawały i upadały. W drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych nastąpił renesans „Justice League of America” – wszystko za sprawą Granta Morrisona. Ale… to nie o nim – przynajmniej dzisiaj – chciałbym opowiedzieć.

Dlaczego zatem w ogóle o nim wspominam? Morrison – z przerwami – pisał „JLA” od numeru pierwszego (styczeń 1997) do czterdziestego pierwszego (maj 2000). Niesamowity był to okres – w listopadzie „erę Morrisona” omówię dokładnie. Gdy w tak zwanym międzyczasie Szalony Szkot nie mógł dotrzymać redakcyjnych deadline’ów, w jego miejsce wchodził Mark Waid, doświadczony i uznany twórca odpowiedzialny chociażby za genialną opowieść „Kingdom Come”. A gdy Morrison odszedł z serii już na stałe, Waid został jej pełnoetatowym scenarzystą. Wydawnictwo Egmont wydało ostatnio album „JLA. Wieża Babel” w ramach cyklu „DC Deluxe”. Komiks ten wypełnia luki runu Morrisona i prezentuje pierwsze odcinki „JLA” po jego odejściu. I od razu rozwiewam wszelkie obawy – oczywiście warto znać odcinki Morrisona, aby w pełni cieszyć się fabułami Waida, ale zostało to wszystko napisane tak, że w sumie… nie trzeba.