Sporo obietnic
Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.
Drugi z trzech tomów zbiorczych serii „Czarny Młot. Odrodzenie” jest przykładem na to, że fantazja autora czasem ponosi zbyt mocno, a chęć uczynienia swego działa dziwnym i niejednoznacznym powinna mieć chyba jakieś granice. Jeff Lemire chciał niewątpliwie dobrze, ale tym razem wystawił czytelniczą cierpliwość na próbę.
Lucy Weber, córka oryginalnego herosa Spiral City o pseudonimie „Czarny Młot”, sama przyjęła ten pseudonim i po powrocie z kieszonkowego wymiaru („Czarny Młot. Era zagłady”) zaczęła bronić miasta. Akcja pierwszego tomu „Odrodzenia” toczyła się na dwóch przeplatających się planach czasowych – zaraz po powrocie i dwadzieścia lat później. W pierwszym obserwujemy, jak Lucy dokonuje wyboru, jakiego nigdy nie chciała dokonywać – zawiesza po nim superbohaterską karierę i wraca do cywila. W drugim, jako zmęczona pani domu, zmuszona jest wybrać po raz drugi – tym razem po to, aby znów przywdziać zielono-żółty kostium. Znana nam chociażby z „Pułkownika Weirda” tajemnicza parastrefa pojawia się w mieście i za chwilę – prawdopodobnie – coś z niej wylezie. Wspomniany pułkownik przybywa pod koniec komiksu i wywraca życie Lucy do góry nogami. A my pozostajemy z mnóstwem pytań i czekamy, aż kolejny tom na nie odpowie.
Tylko że on tego nie robi. Omawiany dziś komiks składa się jak zwykle z czterech odcinków. Dwa pierwsze są dziwne i pokręcone, dwa ostatnie jeszcze bardziej. Uniwersum „Czarnego Młota” mocno się już rozrosło, więc Lemire postanawia nie być gorszy niż Marvel czy DC i uruchamia multiwersum. A właściwie „Parawersum”, czyli nieskończony zbiór wszechświatów ułożonych równolegle do siebie niczym kartki w książce i oddzielonych znaną nam co prawda, ale kompletnie niezrozumiałą i szaloną parastrefą – ewidentne nawiązanie do „posoki” z DC Comics / Wildstorm (patrz: „Authority” lub „Ostatni kryzys”). Zanosi się też na „kryzys”, który u Lemire’a nazywany jest „kataklizmem”. Pojawia się drugie, bliźniacze Spiral City ze świata równoległego oraz takie postacie jak Skulldigger, Doktor Andromeda, Sherlock Frankenstein ze swoim Szwadronem Wolności oraz oczywiście Pułkownik Weird ze swoim wiernym robotem Talky-Walky.
Dzieje się niby wiele, ale w sumie nic. Po drugim odcinku zostawiamy Lucy Weber i przenosimy się na pokład statku Weirda – a właściwie do jego zniszczonego zbyt długim kontaktem z parasferą umysłu. Jeff Lemire rozbudowuje świat – to widać wyraźnie. Stara się, aby czytelnik czuł ciągły niepokój, niepewność, zdziwienie i oszołomienie. Sugeruje, że w ostatnim, trzecim tomie doświadczymy czegoś niebywałego, że wstrząśnie naszymi przyzwyczajeniami. To jest naprawdę dużo obietnic, łatwo przewrócić się o własne nogi i całą tacę z jedzeniem wywalić oczekującemu gościowi na głowę. Bardzo fajnym, choć raczej żartobliwym niż cokolwiek wnoszącym, elementem drugiego tomu są dwustronicowe przygody „Inspektora Insektora” pod koniec każdego odcinka, rysowane przez Richa Tomasso. Bardzo fajna zabawa motywem „limbo”, nieistniejącego miejsca zamieszkałego przez nieistniejących bohaterów – tu również mamy nawiązanie do DC (może się domyślicie, do czego konkretnie, a jak nie to kliknijcie).
Trochę narzekam. Drugi tom „Odrodzenia” to komiks o najmniejszym stosunku treści do ilości stron, jaki wyszedł w uniwersum „Czarnego Młota”. Fabuła stoi w miejscu, świat przedstawiony rozrasta się, ale w sposób, który raczej nie zaskakuje, autor opowiada zachwycony własnym głosem lub zagubiony we własnym dziele, jak pułkownik Weird w parastrefie. Nie sądzę jednak, aby Lemire robił to umyślnie. Lepiej by to wszystko wyglądało po prostu jako całość – tak mniemam. Tymczasem mamy do czynienia z czymś w rodzaju filmiku z YouTube’a, a nie z kinowym seansem. Trochę szkoda, bo czujemy się lekko oszukani. Ale powinniśmy się chyba wstrzymać z oceną do ostatniego tomu i przeczytać wszystko jednym ciągiem. Liczę na pokrycie wszystkich obietnic.
Tytuł: Czarny Młot. Odrodzenie. Tom 2
Scenariusz: Jeff Lemire
Rysunki: Malachi Ward, Rich Tomasso
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Tytuł oryginału: Black Hammer. Reborn. Vol. 2
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: Dark Horse Comics
Data wydania: lipiec 2023
Liczba stron: 112
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Format: 170 x 260
Wydanie: I
ISBN: 9788328154742
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz