Heist comic
Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.
Sporo było już alternatywnych wersji miasta Gotham. Wszystko zaczęło się w latach dziewięćdziesiątych, kiedy to w DC Comics doszło do prawdziwej ekspansji „elseworldów”. Inicjatywa wydawnicza „DC Black Label” opiera się niemal wyłącznie na tego rodzaju historiach. Nie inaczej jest w przypadku najnowszego albumu – „Catwoman. Samotne miasto”.
Nie wiemy dokładnie, kiedy toczy się akcja – wystarczy nam informacja, że dziesięć lat w przyszłości w stosunku do teraźniejszości z komiksów mainstreamowych. Przed dekadą miała miejsce Noc Błazna – tragiczne w skutkach wydarzenie, podczas którego Joker i jego poplecznicy zaatakowali Gotham. Zginęli Batman, Nightwing, Robin i jeszcze kilku innych ważnych bohaterów. Alfred Pennyworth umarł jeszcze wcześniej z powodu ciężkiej choroby. Nowy burmistrz Gotham, znany wszystkim dobrze Harvey Dent, delegalizuje superbohaterstwo. Każdy zamaskowany, samozwańczy stróż prawa będzie ścigany z całą surowością. Wielu do tej pory negatywnych bohaterów ujawnia swoje tożsamości i cieszy się tą swego rodzaju amnestią. Dotyczy to również Seliny Kyle, dawnej Catwoman, która wychodzi po dziesięciu latach z więzienia (trafiła do niego zaraz po wspomnianej masakrze) i próbuje ułożyć sobie życie na nowo. Po cywilnemu, bez masek i kostiumów, zgodnie z prawem.
Czteroczęściowa opowieść autorstwa Cliffa Chianga ukazała się w odcinkach w 2022 roku. Gotham przypomina trochę swoją własną wersję z „Powrotu mrocznego rycerza” Franka Millera – tylko że w sposób wyolbrzymiony, choć nie karykaturalny. Mamy dystopijną metropolię, całkowicie kontrolowaną przez policyjne oddziały „Batglin”. Rządowe regulacje uczyniły mroczne miasto bezpiecznym, ale wyrugowały wszelkie przejawy wolności. To są już zupełnie inne czasy niż te, które pamięta Catwoman sprzed Nocy Błazna. Dawnych herosów nie ma, egzystują gdzieś, tęskniąc za przeszłością. „Ucywilizowani” superłotrzy również poukładali sobie życie, choć po dekadencku, bo zmuszeni do trzymania w ryzach swych przyzwyczajeń i zapędów. Wszyscy są starsi, zmęczeni, zrezygnowani i świadomi tego, że kolejne pokolenie metaludzi nie powstanie. Swoją drogą dziwne jest trochę to założenie – przecież przed delegalizacją superbohaterstwa, superłotrostwo i tak było nielegalne, prawda? U Chianga wygląda to tak, jakby ustawowa amnestia i darowanie wszelkich win były wystarczającymi argumentami za zakończeniem działalności takich person jak Killer Croc, Poison Ivy, Riddler czy Pingwin. Perspektywa starcia z policyjnymi oddziałami jest aż tak silnie odstraszająca? Trochę to naciągane, ale cóż – tak autor założył.
„Catwoman. Samotne miasto” nosi taki tytuł celowo. Chiang postanowił pokazać, czym mogłoby się stać po latach Gotham pozbawione Batmana – pustą skorupą, więzieniem, pustynią. Selina Kyle i jej towarzysze stają się czynnikiem mogącym naruszyć tę skostniałą strukturę – są anarchistami, buntownikami pragnącymi zmian. Wiecie, czym jest gatunek „heist movie”, prawda? No to w omawianym dziś przypadku mamy do czynienia z „heist comic” – komiksem opowiadającym, niczym słynny „Ocean’s Eleven”, o planowaniu, przygotowaniu, realizacji i konsekwencjach wielkiego skoku. Realizowanym przez kogo, po co, przeciwko komu i w jaki sposób – tego dowiecie się z komiksu. Dodatkowo znajdziecie tam całą masę nawiązań i niespodzianek przeznaczonych dla nieco bardziej doświadczonych czytelników. To akurat nic dziwnego – skoro mamy alternatywną wersję Gotham w przyszłości, to nie ma możliwości, aby autor nie mrugał do czytelnika. Killer Croc w dresie, Poison Ivy i jej specyficzny sposób na życie, „telewizyjne głowy” jak u Franka Millera. I tak dalej.
Cliff Chiang znany jest w Polsce z „Paper Girls”, gdzie ilustrował scenariusz Briana K. Vaughana („Ex Machina”). W omawianym dziś komiksie odpowiada dosłownie za wszystko – scenopis, scenariusz, rysunki, okładki, tuszowanie, kolory, a nawet liternictwo. W jednym z wywiadów powiedział, że nie zdawał sobie sprawy, ile wysiłku trzeba włożyć w te wszystkie prace, którymi zawsze zajmował się ktoś inny – nawet wypełnianie literkami dymków wymaga dużego nakładu pracy. Wyszedł mu komiks przyzwoity, na pewno powyżej średniej – choć do najlepszych albumów „DC Black Label” trochę mu brakuje. No ale w grupie komiksów o Gotham bez Batmana jest na pewno w czołówce.
Tytuł: Catwoman. Samotne miasto
Scenariusz: Cliff Chiang
Rysunki: Cliff Chiang
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Tytuł oryginału: Catwoman. Lonely City
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: DC Comics
Data wydania: sierpień 2022
Liczba stron: 224
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 216 x 276
Wydanie: I
ISBN: 9788328165113
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz