czwartek, 9 marca 2023

Dom szeptów. Obserwatorzy. Tom 3

Udane zakończenie

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Nasza wycieczka po „Sandman Uniwersum” powoli dobiega końca. „Obserwatorzy” są trzecim, ostatnim tomem jednej z serii tej inicjatywy. Najobszerniejszym, bo zbierającym aż dziesięć odcinków - poprzednie dwa tomy miały po sześć. Erzulie Freda Dahomey, Afrykańska Bogini Miłości i Przyjemności nadal jest na swej magicznej odysei.

Tytułowy „Dom szeptów” to magiczna łódź, którą podróżują Erzulie i jej towarzysze – Wujek Poniedziałek z indiańskich legend oraz jej mąż (jeden z trzech) o imieniu Agwe. Drugi tom serii, o tytule jednoznacznie kojarzącym się z twórczością Neila Gaimana (inicjatywa „Sandman Uniwersum” nie nazywa się tak przecież bez powodu) – „Ananse” – kończy się cliffhangerem. Przerażający demon Koryntczyk (znany nam dobrze z oryginalnego „Sandmana”) dociera do Domu Obserwatorów, „bliźniaczego” względem Domu Szeptów, zaginionego i zapomnianego przed laty i pilnowanego przez samego Ezopa, autora znanych nam dobrze bajek. „Pojedynek na opowieści”, który Erzulie stoczyła z pająkiem Ananse doprowadził do śmierci Agwe – pogrążona w żałobie bogini przybiera ludzką postać, aby godnie pochować swego ukochanego w naszej doczesnej, materialnej rzeczywistości. Trzeci tom skupia się na walce Erzulie o odzyskanie nie tylko męża, ale i tytułowego „Domu szeptów” – w charakterystyczny dla siebie (ale i Neila Gaimana) sposób autorka komiksu zgrabnie zamyka swą opowieść.


Nalo Hopkinson opowiada o afrykańskich bóstwach i demonach. Tak jak Gaiman krążył w „Sandmanie” po całym niemal świecie i mitologii, tak autorka „Domu Szeptów” skupia się na Afryce Centralnej i ludu Joruba oraz na wpływie ich wierzeń (i całej historii) na obecną kulturę ich potomków z Karaibów czy Ameryki Środkowej i Południowej. W tomie trzecim jest nieco bardziej „świecka”, jeśli można tak to nazwać – jednym z motywów fabuły jest tragiczna przeszłość ludów napływowych, od siedemnastowiecznych statków przepełnionych niewolnikami i przybijających do brzegów współczesnej Luizjany lub Florydy począwszy, na dwudziestowiecznych ośrodkach internowania uchodźców skończywszy. Ale Hopkinson nie pisze tylko o przemocy i prześladowaniach całych społeczności – wymiar indywidualny tego zagadnienia jest tu również mocno zauważalny.


Weźmy na przykład kobietę sterroryzowaną przez własnego męża, ofiarę przemocy domowej i przytłaczającego swymi rozmiarami „gaslightingu”. Erzulie pojawia się na chwilę w jej życiu i pomaga wyzwolić „wewnętrzny gniew” – uzmysłowić jej, że powinna używać taki słów jak „nie chcę, nie mogę, krzywdzisz mnie, wynoś się, nie chcę cię znać”. Albo piętnastoletnią Poquitę, latynoską sierotę adoptowaną przez parę zwyrodnialców i żyjącą całe życie w psychicznym więzieniu. To właśnie ta dziewczyna jest tak naprawdę drugą, obok Erzulie, równorzędną główną bohaterką trzeciego tomu – jej oczyma poznajemy dramatyczne historie ludzi skrzywdzonych na najróżniejsze sposoby przez instytucje, prawo, stereotypy, uprzedzenia lub po prostu przez zwykłą ludzką skłonność do czynienia zła.

A wszystko zaczęło się od tego, że dwaj mężowie Erzulie zabrali jej Dom Szeptów i ruszyli na poszukiwania sposobu przywrócenia do życia męża trzeciego – tego wspomnianego już na początku recenzji. Bogini ląduje twardo na Ziemi, wśród śmiertelników, odcięta od swego „akumulatora” wzmacniającego wiarę jej wyznawców i dającego jej siły życiowe. Zły Koryntczyk, wchłonięty przez strukturę Domu Obserwatorów staje się głównym, choć nieco mimowolnym adwersarzem Erzulie w omawianym dziś tomie – afrykańska bogini ocalić musi już nie tylko siebie, Dom Szeptów czy swoich wyznawców, tak bardzo zagubionych bez jej obecności. Ocalić musi praktycznie cały świat.


Rysuje nadal Dominike Stanton, ale dołącza do niego także Matthew Dow Smith. Panowie nie są mistrzami w swoim fachu, to raczej przeciętni rzemieślnicy (zwłaszcza ten drugi). Styl „na Sandmana” jest jednak zachowany, a o to przede wszystkim tu chodzi. Nalo Hopkinson nadal wierna jest ogólnie pojętej estetyce opowieści o Snu z Nieskończonych – pozwala wykazać się rysownikom, ale przede wszystkim cały czas trzyma się pewnych narracyjnych założeń Neila Gaimana. Wyjątkowo dobrze wyszło tu nawiązanie do faktu, że „Sandman” był nie tylko tworem autora „Amerykańskich bogów” ale i elementem uniwersum DC („DC Vertigo”, żeby być precyzyjnym). Dom Szeptów i Dom Obserwatorów, jako byty stworzone przez Rozpacz, siostrę Snu, przywodzą na myśl stare antologie komiksowe DC jak „House of Mystery” („zarządzaną” przez Kaina) oraz „House of Secrets” („zarządzaną” przez Abla). Domy Tajemnic i Sekretów okazały się bowiem po latach tworami samego Morfeusza, a Kain i Abel to przecież jedni z najważniejszych rezydentów jego „Śnienia”.

„Nie da się powstrzymać ludzi przed czynieniem zła, inaczej nie będą ludźmi, tylko pustymi skorupami” – tak można podsumować trzytomowy „Dom szeptów”. Serię, której jakość rosła w miarę kolejnych odcinków, a kończący ją „Obserwatorzy” są najlepszym tomem z trzech. Udane zakończenie.



Tytuł: Dom szeptów. Tom 3. Obserwatorzy
Scenariusz: Nalo Hopkinson, Dan Watters
Rysunki: Dominike „DOMO” Stanton, Matthew Dow Smith
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Tytuł oryginału: House of Whispers. Watching the Watchers. Volume 3
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: DC Comics
Data wydania: styczeń 2023
Liczba stron: 248
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 170 x 260
Wydanie: I
ISBN: 9788328155985

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz