Udane zakończenie
Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.
Nasza wycieczka po „Sandman Uniwersum” powoli dobiega końca. „Obserwatorzy” są trzecim, ostatnim tomem jednej z serii tej inicjatywy. Najobszerniejszym, bo zbierającym aż dziesięć odcinków - poprzednie dwa tomy miały po sześć. Erzulie Freda Dahomey, Afrykańska Bogini Miłości i Przyjemności nadal jest na swej magicznej odysei.
Tytułowy „Dom szeptów” to magiczna łódź, którą podróżują Erzulie i jej towarzysze – Wujek Poniedziałek z indiańskich legend oraz jej mąż (jeden z trzech) o imieniu Agwe. Drugi tom serii, o tytule jednoznacznie kojarzącym się z twórczością Neila Gaimana (inicjatywa „Sandman Uniwersum” nie nazywa się tak przecież bez powodu) – „Ananse” – kończy się cliffhangerem. Przerażający demon Koryntczyk (znany nam dobrze z oryginalnego „Sandmana”) dociera do Domu Obserwatorów, „bliźniaczego” względem Domu Szeptów, zaginionego i zapomnianego przed laty i pilnowanego przez samego Ezopa, autora znanych nam dobrze bajek. „Pojedynek na opowieści”, który Erzulie stoczyła z pająkiem Ananse doprowadził do śmierci Agwe – pogrążona w żałobie bogini przybiera ludzką postać, aby godnie pochować swego ukochanego w naszej doczesnej, materialnej rzeczywistości. Trzeci tom skupia się na walce Erzulie o odzyskanie nie tylko męża, ale i tytułowego „Domu szeptów” – w charakterystyczny dla siebie (ale i Neila Gaimana) sposób autorka komiksu zgrabnie zamyka swą opowieść.