Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Gerry Conway. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Gerry Conway. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 10 sierpnia 2025

The Spectacular Spider-Man. Tombstone

Spektakularna epicka kolekcja

Mucha Comics już po raz trzeci atakuje „Spektakularnym Spider-Manem”, czyli serią będącą zazwyczaj w cieniu swej bardziej znanej i popularnej siostry – „The Amazing Spider-Man”. Człowiek-Pająk znowu pakuje się w wielkie tarapaty i choć z góry wiemy, że wyjdzie z nich zwycięsko, to w żaden sposób nie obniża to jakości lektury.

We wrześniu 2021 roku otrzymaliśmy album „The Spectacular Spider-Man” zbierający odcinki 178-200 z drugiej połowy 1991 i całego 1992 roku. Komiks ten był długo zapowiadany i naprawdę wyczekiwany – wszak to tu doszło do słynnej i niby ostatecznej walki Spider-Mana z Zielonym Goblinem w wersji Harry’ego Osborna. W lipcu 2023 roku Mucha wydała „The Spectacular Spider-Man. Śmierć Jean DeWolff” – brutalną i dramatyczną historię starcia ze Zjadaczem Grzechów. Tu z kolei mieliśmy odcinki z lat 1985 i końcówki 1987 – czyli cofnęliśmy się w czasie. Religijny fundamentalista nazywający się Sin Eaterem, postanowił pomóc niewydolnemu amerykańskiemu wymiarowi sprawiedliwości w walce z nietykalnymi przestępcami. Inspiracja „Daredevilem” Franka Millera, tematy społeczno-obyczajowe i realistyczny, „uliczny” sposób narracji – taka była „Śmierć Jean DeWolff”. Taki też jest omawiany dziś „Tombstone”

niedziela, 16 lutego 2025

Powór z Bagien Weina i Wrightsona

Początki ery brązu na bagnach Luizjany


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Potwór z Bagien jest flagową postacią obszaru uniwersum DC Comics, zdominowanego przez magię, grozę i tajemnicę. Jego korzenie (metaforyczne, choć kto wie – może i dosłowne) sięgają początków Brązowej Ery Komiksu, kiedy to zalecenia Comic Code Authority były przestrzegane już coraz mniej, a do komiksów powoli wracały treści tak bardzo wyklęte na początku lat pięćdziesiątych. Potwór z ciałem utkanym z błota, porostów, mchów i grzybów rusza na podbój amerykańskiego rynku komiksowego.

Mamy rok 1970 – Len Wein, młody, dwudziestodwuletni, będący u progu kariery twórca wpada na pomysł kolejnej opowieści do jednej z ówczesnych antologii komiksowej grozy. Wymyśla postać Alexa Olsena, naukowca z epoki wiktoriańskiej, przemienionego w szare, bagniste monstrum. Alex zabity podstępnie przez Damiena Ridge’a, swego kolegę z laboratorium, wrzucony do bagna i odrodzony w niewytłumaczalny sposób pod postacią tytułowego „Potwora z Bagien”, może już tylko oglądać, jak jego dawny „przyjaciel” zajmuje jego miejsce u boku nadal rozpaczającej żony Lindy. Ośmiostronicowa, krótka opowieść o Alexie, ratującym Lindę z rąk planującego jej morderstwo Damiena, a potem uciekającym w głąb luizjańskich bagien przy wtórze jej przeraźliwego krzyku, opublikowana została w lipcu 1971 roku w dziewięćdziesiątym drugim zeszycie antologii „House of Secrets”. Len Wein zaprosił do projektu swego rówieśnika, też dopiero rozpoczynającego karierę Berniego Wrightsona i razem pobili rekord sprzedażowy miesiąca. Włodarze DC Comics nie spodziewali się takiego sukcesu, no kto by pomyślał, może warto pójść za ciosem?

czwartek, 7 września 2023

Amazing Spider-Man Epic Collection. Plaga pająkobójców

Cisza przed burzą

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Egmont wydał właśnie kolejny tom „The Amazing Spider-Man. Epic Collection”. Czyli znowu mamy superbohaterskiego Marvela sprzed trzydziestu lat z wszystkimi jego wadami i zaletami. Super, tylko że kolekcjonerzy nie będą (mam nadzieję, że tylko przez jakiś czas) do końca zadowoleni.

Ostatni tom pajęczej „epickiej kolekcji” opatrzony numerem dwadzieścia dwa, wydany w lutym tego roku, kończy się odcinkami „The Amazing Spider-Man” z marca 1992 roku. Omawiana dziś „Plaga pająkobójców”, czyli dwudziesta czwarta edycja zbiorcza, rozpoczyna się od listopada 1992 roku, a co więcej ma kilka materiałów dodatkowych – na początku i na końcu. Wszystkie pominięte odcinki stanowią zawartość „The Amazing Spider-Man. Epic Collection. Hero Killers”, wydanej za oceanem w styczniu tego roku z numerem dwadzieścia trzy (dla ciekawskich – w Polsce były to odcinki mniej więcej z połowy 1994 roku, na przykład ten z hologramem na okładce). Nie wiem, dlaczego Egmont pominął ten album – przecież „Plaga…” wyszła niemal jednocześnie. Zostawmy już to, taka mała dygresja i uwaga dla komplecistów – skupmy się na tym, co otrzymaliśmy.

niedziela, 8 maja 2022

Amazing Spider-Man Epic Collection. Kosmiczne przygody

Dobra zmiana

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Czwarty tom „The Amazing Spider-Man. Epic Collection” ukazał się na polskim rynku zaskakująco szybko po trzecim. Trzymam kciuki za takie tempo wydawnicze – przygody człowieka-pająka z ery TM-Semic to czołówka moich ulubionych komiksów. Może bardziej przez nostalgię niż jakość – ale czy to ma jakiekolwiek znaczenie?

W Polsce jest to tom czwarty, a według chronologii zbiorów Marvela – już dwudziesty (co nie znaczy, że w Stanach wyszły wszystkie poprzedzające). Tym razem mamy grudzień 1989 roku i pierwsze półrocze 1990. Pierwszą połowę tomu zajmuje jedno wielkie wydarzenie – dziesięcioodcinkowe „Akty zemsty”, które (w przypadku samego Spider-Mana) przewinęły się wtedy przez trzy równolegle wydawane tytuły: „The Amazing Spider-Man”, „The Spectacular Spider-Man” i „The Web of Spider-Man”

„Akty zemsty” koncentrowały się przede wszystkim na tytułach związanych z Avengers i Fantastyczną Czwórką. Loki zakłada tajną organizację największych superzłoczyńców Marvela, do której należą nie byle jakie łotry – Doktor Doom, Wizard, Red Skull, Magneto, Mandaryn, Kingpin i Sebastian Shaw. Ich celem – jak zwykle – zniszczenie swych odwiecznych wrogów: Avengers, X-Men, Spider-Mana, Fantastycznej Czwórki, Daredevila, żeby wymienić tylko najważniejszych. Plan polegał na zamianie przeciwników – swoich starych, „etatowych” łotrów superbohaterowie znają od podszewki. Więc może to niech Magneto zaatakuje Spider-Mana a na przykład ktoś od Doktora Dooma weźmie się w zamian za X-Men. Niestandardowi przeciwnicy mają spore szanse na zwycięstwo – właśnie z powodu elementu zaskoczenia i braku przyzwyczajenia do schematów.

niedziela, 6 lutego 2022

Amazing Spider-Man Epic Collection. Inferno

Na szczycie

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

„The Amazing Spider-Man. Epic Collection” to chyba jedna z najlepszych inicjatyw wydawniczych Egmontu minionego roku. W grudniu wyszedł trzeci zbiorczy tom, ponownie zabierający nas w przeszłość człowieka-pająka. Bardzo szczególny jest to okres – zwłaszcza dla polskich fanów, pamiętających „epokę TM-Semic”. Jest to też ten czas, w którym słynny Todd McFarlane był na samym szczycie.

Najnowszy tom „epickiej kolekcji” dotyczy w całości roku 1989 (nie ma w nim tylko grudniowych odcinków, które znajdziemy w kolejnym). Kariera kanadyjskiego rysownika była w rozkwicie, każdy chciał czytać „The Amazing Spider-Man” – najlepszą serię z Pajęczakiem tamtych czasów. Wszystkie odcinki tejże serii zawarte w omawianym dziś albumie już czytaliśmy po polsku – ukazały się one nakładem wspomnianego TM-Semic, między październikiem 1991 i majem 1992 roku. Teraz, dokładnie trzydzieści lat później, możemy je przeczytać w całości (TM-Semic zwykło wycinać niektóre strony, aby zmieścić się w ich założonej ilości, choć akurat „Spider-Mana” dotknęło to w najmniejszym stopniu), w nowym tłumaczeniu i z o niebo lepszym liternictwem (choć nie pamiętam, abym w 1992 roku narzekał kiedykolwiek na nieczytelność tekstu).