Pokazywanie postów oznaczonych etykietą David Lynch. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą David Lynch. Pokaż wszystkie posty

środa, 20 września 2017

Celuloidowa hipnoza

Część V - Wielkie dzięki, panie Lynch!

Pierwsze pogłoski o prawdopodobnej realizacji trzeciego sezonu Twin Peaks zaczęły pojawiać się już w 2013 roku, ale zostały szybko zdementowane przez córkę Davida Lyncha. Zarówno sam reżyser, jak i Mark Frost bardzo enigmatycznie odpowiadali na pytania, coraz częściej padające ze strony fanów oraz prasy. W końcu, gdy w październiku 2014 roku gruchnęła wieść o planowanym dziewięcioodcinkowym serialu, który miał w zamierzeniu kontynuować historię z oryginalnej serii, w środowisku fanów zawrzało. Wszyscy pragnęli dowiedzieć się, co dokładnie wyszło z Czarnej Chaty w postaci agenta Coopera i co znaczyły te wszystkie niezrozumiałe sceny z Twin Peaks: Fire Walk With Me. Choć oczywiście mało kto wierzył, że Lynch da jasne odpowiedzi – to nie ten rodzaj filmowego artysty.

Zdjęcia zakończono w kwietniu 2016, jednak zaplanowaną wcześniej premierę przełożono o rok, na połowę 2017. Szefowie stacji Showtime dali Lynchowi i Frostowi całkowitą swobodę, nie wiedząc do końca, ile epizodów ostatecznie powstanie, kiedy będą gotowe ani ile czasu zajmie postprodukcja. David Lynch zapowiedział, że nakręci po prostu osiemnastogodzinny film, który potem podzieli na odcinki, tak, aby powstała spójna, choć niekoniecznie jasna opowieść. Twórca Twin Peaks jest mistrzem improwizacji, co podkreślały ekipy filmowe pracujące zarówno przy Mulholland Drive, jak i Inland Empire, co dodatkowo mogło niepokoić stację. Jednocześnie nazwisko Lynch to marka i legenda – gdyby w podobny sposób miał przygotowywać ten serial jakiś mało znany reżyser, Showtime nigdy nie dałaby mu zielonego światła.

wtorek, 22 listopada 2016

Celuloidowa hipnoza


Część IV - Opus Magnum

W rok po premierze Mulholland Drive pojawiają się dwa naprawdę dziwaczne produkty Davida Lyncha. Ośmioodcinkowy serial Króliki, składający się z sześciominutowych odcinków oraz krótki metraż pod tytułem Przyciemniony Pokój. Króliki przynoszą potem easter egga do Inland Empire i zostają użyte jako pewien chwyt artystyczny, natomiast Przyciemniony Pokój stanowi tak naprawdę ideowe sedno ostatniego filmu Lyncha. Po pojawieniu się tych dwóch produkcji, na stronie internetowej reżysera, wśród fanów i krytyków filmowych zaczęło pojawiać się coraz więcej głosów twierdzących, że Lynch zaczyna odlatywać już do swojego prywatnego świata i kończy się jako artysta. Premiera Inland Empire nie zweryfikowała tych twierdzeń, a tylko mocniej spolaryzowała odbiorców twórczości Lyncha. Spokojny środek opinii zaczął się gwałtownie kurczyć (i tak był zawsze bardzo niewielki), w siłę urosły społeczności „przeintelektualizowanych bufonów, królów nadinterpretacji, palących kadzidełka nad portretem Lyncha” i „ograniczonych percepcyjnie niecierpliwców, nie łapiących w ogóle o co chodzi”.

Celuloidowa hipnoza


Część III - Widok z góry

Po bardzo osobiście odebranej porażce Twin Peaks: Fire Walk With Me, David Lynch skoncentrował się na produkcji telewizyjnej. Nie były to jednak rzeczy, które mogły mu przynieść sukces. Seriale On the Air oraz Hotel Room bez żalu, zarówno ze strony telewizji, telewidzów jak i samego Davida Lyncha, zostały skasowane i praktycznie zapomniane. Reżyser jednak intensywnie pracował dalej, nie zrezygnował ze swojej autorskiej, artystycznej wizji. Ważnym czynnikiem wpływającym na jego twórczości w latach 1992-1997 była wcześniejsza znajomość zawarta z Barry’m Giffordem, autorem powieści „Dzikość Serca”. To dzięki tej znajomości i współpracy powstał, w moim subiektywnym odczuciu, najlepszy film Davida Lyncha. Genialna Zagubiona Autostrada.

poniedziałek, 21 listopada 2016

Celuloidowa hipnoza


Część II - Parnas

Rok 1990 był dla kariery Davida Lyncha rokiem znaczącym. Dzikość serca zdobywa Złotą Palmę w Cannes. Decyzja ta wzbudziła kontrowersje, nagrodę zdobywa film, który na pierwszy rzut oka hołduje rozrywce niskiej, opartej na przemocy i seksie. Werdykt jury był poszerzeniem spektrum zjawiska, które nazywamy sztuką kinową, rozwinięciem jego definicji. Choćby dlatego cztery lata później w Cannes tryumfuje Quentin Tarantino z Pulp Fiction a pięć lat później Złotego Globa odbiera Oliver Stone za Urodzonych Morderców. A sam David Lynch dotarł w końcu na szczyt i to nie tylko za sprawą Dzikości Serca, lecz przede wszystkim poprzez stworzenie serialu telewizyjnego, który zawojował popkulturę i zostawił na niej nieusuwalne ślady.


niedziela, 20 listopada 2016

Celuloidowa Hipnoza


Część I - Wspinamy się

W jednej ze scen ostatniego odcinka Twin Peaks Laura Palmer mówi do agenta Coopera: „I’ll see you again in 25 years”. Ćwierć wieku minęło, wiosną 2017 będzie miała swoje miejsce premiera sequela serialu. Wielu fanów (w tym ja) na pewno czeka z niecierpliwością, ale i z obawą. Czego się spodziewać po nowym rozdaniu Lyncha? Czy jest jeszcze w formie? Czy powinno się ingerować w ten, jakby nie było, mityczny już obraz, jakim jest ów serial? Ile będzie Lyncha w Lynchu?

Na te pytania odpowiemy sobie w przyszłym roku. Na razie myślę, że warto przy tej okazji przyjrzeć się reżyserowi „Twin Peaks”, który dał się poznać jako twórca niezwykle oryginalny i kontrowersyjny. Ma on swoich zagorzałych fanów i zdeklarowanych przeciwników, niektórzy stawiają wyżej jego filmy o bardziej standardowej formie i fabule (Człowiek-Słoń, Diuna, Dzikość Serca czy Prosta Historia) a inni preferują odjazd w lynchowe, odrealnione krainy (Głowa do Wycierania, Zagubiona Autostrada, Mulholland Drive czy Inland Empire).