Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ISA. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ISA. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 29 czerwca 2025

Epoka diamentu

Nanorewolucje

Wszystkie powieści Neala Stephensona już raz czytałem (oprócz „Wzlotu i upadku D.O.D.O.”) i pamiętam, że ich jakość nieprzerwanie rosła aż do „Peanatemy”, którą uważam za jego szczytowe osiągnięcie i arcydzieło współczesnej fantastyki. Dziś kilka słów o „The Diamond Age”, cyberpunkowej bildungsroman, czyli zgodnie ze schematem – rzeczy jeszcze lepszej niż omawiana ostatnio „Snow Crash”.

Obie te powieści wydane zostały już w latach dziewięćdziesiątych w Polsce przez Wydawnictwo Zysk i S-ka oraz po dekadzie przez Isę (to dzięki tym wydaniom rozpoczął się u nas prawdziwy boom na Stephensona). Wszystkie te edycje tłumaczył Jędrzej Polak – jako „Zamieć” i „Diamentowy wiek”. Po kolejnej dekadzie za wznowienia wziął się MAG – ale tym razem w zupełnie nowym przekładzie Wojciecha Szypuły. Zarówno jego „Śnieżyca” jak i „Epoka diamentu” są tytułami bardziej trafnymi – szczególnie ten drugi, nawiązujący do następujących po sobie epok kamienia, brązu i żelaza. Przenosimy się zatem prawdopodobnie trochę dalej w przyszłość niż w „Śnieżycy” – stopień rozwoju technologicznego i panujący powszechnie ustrój świata to swego rodzaju konsekwencja franczyz / megakorporacji ze poprzedniej powieści. Stephenson oczywiście nigdzie nie sugeruje, że w obydwu powieściach mamy do czynienia z tym samym światem, ale autorska prognoza rozwoju politycznego świata jest niemal identyczna.

niedziela, 11 maja 2025

Śnieżyca

Infokalipsa


Pamiętam, że „Zamieć” Neala Stephensona, wydana przez wydawnictwo ISA w 2007 roku, uczyniła mnie z miejsca fanem autora. Jeśli miałbym kogoś namówić do twórczości Amerykanina, to dałbym mu właśnie tę powieść. Tylko, że teraz jest to „Śnieżyca”MAG wznowił „Snow Crash” w 2020 roku w nowym tłumaczeniu i pod nowym tytułem.

„Zamieć” ISY tłumaczył Jędrzej Polak, „Śnieżycę” Maga – Wojciech Szypuła. Minęło chyba szesnaście lat od mojej pierwszej lektury – nie pamiętam już żadnych różnic, poza jedną. Główny bohater „Zamieci” był „dostarczycielatorem” pizzy – w „Śnieżycy” jest „pizzeadorem”. Kiedyś wezmę obydwa wydania i porównam sobie co nieco, bo wydaje mi się, że będzie z tego niezła zabawa – zwłaszcza, że obaj panowie to prawdziwi fachowcy. Tymczasem udajemy się do świata bliskiej przyszłości razem ze wspomnianym głównym bohaterem – Hiro Protagonistą. I tu znów jest ciekawie – „protagonista” to, wiadomo, „główny bohater”, a „hiro” to fonetycznie „hero”, czyli… no, bohater.