Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Hunter S. Thompson. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Hunter S. Thompson. Pokaż wszystkie posty

środa, 24 maja 2017

Lęk i odraza w Las Vegas

Do dupy z „amerykańskim snem”

Hunter S. Thompson jest prawdziwą legendą amerykańskiej popkultury. Pisarz, dziennikarz, degustator najróżniejszej maści używek, twórca specyficznej metody reporterskiej, którą krytycy określili mianem „gonzo”. Postać właściwie nieznana w Polsce, o której ja sam również usłyszałem gdzieś w 1999 roku, dopiero po obejrzeniu odjazdowego Las Vegas Parano w reżyserii Terry’ego Gilliama. Film nakręcono na podstawie jego najgłośniejszej powieści – Fear and Loathing in Las Vegas.

Narrator Raoul Duke i jego przyjaciel, Dr Gonzo (określany zawsze przez narratora jako „mój adwokat”) jadą w szaleńczą podróż do Las Vegas. Duke ma za zadanie napisać reportaż o odbywającym się tam rajdzie motocyklowym przez pustynię, zorganizowanym przez miejscowego bogacza. Reporter określa podróż do Vegas jako wyprawę w poszukiwaniu amerykańskiego snu. Pieniądze otrzymane przez zleceniodawcę zostają wydane na odpowiedni kabriolet, który zostaje wyładowany po brzegi środkami psychoaktywnymi i alkoholem. Mają „dwa worki marihuany, 75 kulek meskaliny, pięć bibułek nasączonych ostrym kwasem, solniczkę nabitą kokainą i całą galaktykę tęczowych dołersów, głupawek i nakręcaczy. Do tego tequila, rum, mnóstwo piwa, pół litra eteru i sporo amylu”. Raoul i jego „adwokat” ścigani są przez potworne nietoperze; trafiają do knajpy pełnej krokodyli, które wciągają koks i walą wódę; uważają, że ścigani są przez policję i gangi narkotykowe; deprawują młodą dziewczynę wciskając jej LSD; atakują pokojówki w hotelach i grożą bronią co trzeciej napotkanej osobie. Gdy docierają do Las Vegas, próbują cały czas udawać trzeźwych, nawet gdy w rzeczywistości bełkoczą i wymiotują leżąc na podłodze, wygięci w dziwacznych pozach. Reportaż z wyścigu raczej się nie udaje, więcej czytamy o wszelkiego rodzaju deprawacjach i rozróbach jakich dopuszcza się reporter i jego towarzysz. Ostatecznie, całkowicie odcięci od rzeczywistości, trafiają na zlot prokuratorów stanowych i policji, którego celem jest identyfikacja i definicja narkotykowego zagrożenia jakie zawisło nad Stanami Zjednoczonymi.