Odwracanie efektu motyla
W czasach, gdy regularnie czytałem Nową Fantastykę, felietony Rafała Kosika były jednym z moich ulubionych elementów czasopisma. O czym pisał Kosik? Przede wszystkim o tym, że nasz świat, ten tzw. „pierwszy”, rozwinięty i zakochany w technice, nie zauważa, że prawdopodobnie podcina gałąź, na której siedzi. Nasza krótkowzroczność, wygodnictwo, bezkrytyczne zawierzenie technologii i rezygnacja z samodzielnego myślenia może kiedyś doprowadzić do katastrofy.
Na jednym z paneli tegorocznego Coperniconu, zaproszeni goście (między innymi Rafał Kosik) rozmawiali o tym, czy sztuczna inteligencja niesie zagrożenia cywilizacyjne. Poruszony został temat dość kontrowersyjnego projektu, który Komunistyczna Partia Chin chciałaby uruchomić do 2020 roku. Miałby to być pewien system nadzoru, oparty na nagradzaniu lub karaniu obywateli za ich działalność. Chińczycy będą dostawać lub tracić punkty, w zależności tego, czy pewien informatyczny algorytm (nie człowiek) uzna ich działania za zgodne z założeniami pomysłodawców projektu. Kary mogą być różne – na przykład utrudnienia w otrzymaniu kredytu.
Podobna sytuacja ma miejsce w Różańcu, najnowszej powieści autora. Rafał Kosik napisał dystopijną fantastykę socjologiczną, opisującą świat, w którym technologia stała się praktycznie niewidzialna. Nie tylko ułatwia nasze życie, ale jest wręcz jego warunkiem koniecznym. Wrosła nieusuwalnie w codzienność jako wynik szeregu drobnych, kumulujących się od lat usprawnień naszej egzystencji. Przestaliśmy ją kontrolować.