Do brzegu
Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.
Przegląd „Deadpool Classic” dobiega końca. W ostatnim tomie Wade Wilson zniknął, ale za to pojawił się dziwny koleś każący nazywać się Alexem Haydenem. Wiemy dobrze, że Deadpool ma się obecnie całkiem dobrze, więc nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, że kiedyś musiał powrócić. A co w takim razie z Alexem? Wszystkiego dowiemy się z ostatniego, dziesiątego tomu zbiorczego.
Gail Simone napisała wszystkie scenariusze tomu dziewiątego – zarówno te kończące trzecią serię „Deadpoola” jak i rozpoczynające „Agenta X”, bo taki dokładnie pseudonim przyjął nowy bohater. Omawiany dziś tom zawiera pozostałe dziewięć zeszytów serii plus pewną zabawną niespodziankę, o której wspomnę na samym końcu. Simone i współpracująca z nią grupa „mangowych” grafików o nazwie „Udon Studios” odpowiadają za odcinek pierwszy i zamykającą serię trylogię wyjaśniającą praktycznie wszystkie niejasności i otwierającą drzwi do kolejnej serii z zamaskowanym najemnikiem, która rozpoczęła się już cztery miesiące później – „Cable & Deadpool”.