Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Doom Patrol. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Doom Patrol. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 13 stycznia 2022

Flex Mentallo. Człowiek mięśniowej tajemnicy

Co tak poważnie?


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

„Ty! Natychmiast kup ten komiks albo Ziemia zostanie skazana na zagładę!!!” – krzyczy tylna okładka „Flexa Mentallo. Człowieka mięśniowej tajemnicy”. Burzenie czwartej ściany w komiksach Granta Morrisona nie jest niczym nowym – tutaj jednak nie jest to autorskim celem, lecz narzędziem do jego osiągnięcia, czyli wyrażenia opinii o kondycji współczesnego komiksu.

Z przedmowy, zamieszczonej na początku albumu, możemy się dowiedzieć, że Flex Mentallo pojawił się po raz pierwszy w komiksie „Rasslin’ Men” z 1941 roku. Był bohaterem Złotej, Srebrnej, Brązowej i oczywiście Mrocznej Ery. Jest to oczywiście nieprawda (przynajmniej w naszym świecie, czytelniku), lecz pewien żart, wprowadzenie Granta Morrisona do założeń świata przedstawionego. Flex Mentallo zadebiutował tak naprawdę w trzydziestym piątym numerze „Doom Patrol” z sierpnia 1990 roku. Dobrze znamy tego pana – wyposażony w groteskowo wielkie mięśnie, potrafi dosłownie rekonfigurować rzeczywistość napinając bicepsy. Żeluje włosy, ubiera tylko buty zapaśnicze i gacie w panterkę, a gdy pręży mięśnie, nad jego głową pojawia się napis „Bohater plaży!”. Z kolei fani seriali kojarzą go z drugiego sezonu „Doom Patrol”, gdzie zlokalizował na odległość punkt G Rity Farr i próbował następnie powstrzymać seksualną apokalipsę. Postać wydaje się skrajnie absurdalna, jeśli postawimy ją obok reszty herosów zamieszkujących mainstream DC Comics, ale w pokręconej wyobraźni Granta Morrisona odnajduje się ona znakomicie.

niedziela, 12 lipca 2020

Doom Patrol. Tom 3

Nie daj się tyranii przewidywalności!

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Najdziwniejsi z wszystkich bohaterów Detective Comics powracają. Trzeci, zbiorczy tom „Doom Patrol” zawiera trzynaście ostatnich odcinków runu słynnego Granta Morrisona a także pewien zabawny numer specjalny, o którym wspomnę z dalszej części recenzji. Szalony Szkot nadal potwierdza, że jego przydomek nie jest przypadkowy i choć może tym razem już tak bardzo nie zaskakuje to nadal trzyma najwyższy poziom.

Grupa superbohaterów, których moce są źródłem ich cierpienia i niechcianym brzemieniem, nadal broni świata widzącego w nich potwory i walczy o ocalenie rzeczywistości dziwniejszej niż oni sami. Oto Szalona Jane, w głowie, której walczy ze sobą kilkadziesiąt osobowości; Cliff Steele, alias Robotman, czyli ludzki mózg zamknięty w metalowym ciele; Dorothy Spinner, nastolatka materializująca swoje najgłębsze strachy; Rebis, czyli konglomerat kobiety, mężczyzny i tak zwanego Ducha Negatywnego, oraz ich mentor, szalony naukowiec Niles Caulder. Wyobraźcie sobie, że pod koniec drugiego tomu, ta dziwaczna ferajna stawić musiała czoło niejakiemu Mrocznemu Panu Evansowi i jego Inwazji Snu Erotycznego na rzeczywistość. Na sam koniec, gdy już wszystko wydawało się wracać do normy, z pewnego surrealistycznego obrazu wydostało się Nowe Bractwo Dada, z absurdalnym Panem Nikim na czele – kolesiem, wyrwanym z szalonego snu Pabla Picassa i którego widać tylko kątem oka. Pan Nikt chce zostać nowym prezydentem Stanów Zjednoczonych – w objazdową kampanię udaje się „magicznym” autobusem, napędzanym legendarnym Rowerem Hofmanna (którego sama obecność powoduje u świadków halucynacje jak po LSD), a w osiągnięciu celu pomagają mu takie indywidua jak Rękawiczka Miłości, Alias Rozmyty, Agent „!” oraz Numer Zero.

niedziela, 26 stycznia 2020

Doom Patrol. Tom 2

Dziwowiska część druga

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

„Doom Patrol” z czasów Granta Morrisona sprowadzono wreszcie do Polski. Pierwszy tom opowieści o bohaterach „najdziwniejszych z dziwnych” okazał się komiksem z najwyższej półki, zarówno pod względem rysunku jak i scenariusza. Tom drugi to po prostu dalszy ciąg – lektura obowiązkowa dla osób zachwyconych pierwszym.

Bohaterowie komiksu to tacy „X-Meni” w krzywym zwierciadle (obie grupy wymyślono w tym samym czasie – na początku lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku). Dowódcą i założycielem grupy jest (choć nie łysy, lecz mocno owłosiony) Niles Caulder – trochę szalony naukowiec jeżdżący na wózku inwalidzkim i używający „hiperczapki, łączącej jego świadomość z każdym możliwym punktem w znanym wszechświecie”. Mają swoją zaawansowaną technicznie siedzibę i wielkie sale treningowe. Podobnie jak mutanci Marvela są społecznymi wyrzutkami – powody są jednak różne. Krótko mówiąc, podopieczni Cauldera są ekstremalnie dziwni. W skład drużyny wchodzą między innymi: ludzki mózg z depresją zawiadujący mechanicznym ciałem – Robotman; trzy istoty w jednym, czyli kobieta, mężczyzna i „duch negatywny” – Rebis; dziewczyna z kilkudziesięcioma osobowościami – Szalona Jane; nastolatka z twarzą szympansa, która urealnia swoje lęki – Dorothy Spinner; oraz kilkoro innych nie mniej pokręconych indywiduów. Wydawać by się mogło, że w pierwszym tomie grupa walczyła już z najbardziej szalonymi i groteskowymi zagrożeniami jakie mogły przyjść Morrisonowi do głowy – Nożycoludzie, Bractwo Dada, fikcyjne miasto Orqwith przenikające do rzeczywistości, Kult Nienapisanej Księgi, Dekreator czy Piąty Jeździec Apokalipsy. No to zajrzyjcie do tomu drugiego.

sobota, 28 września 2019

Doom Patrol. Tom 1

Najdziwniejsi z dziwnych

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Dziś przyjrzymy się grupie superbohaterów, do których idealnie pasuje określenie z tytułu recenzji. Pierwszy z trzech zapowiedzianych tomów „Doom Patrol” zawiera historie, które zaczynamy czytać z konsternacją i niedowierzaniem, a kończymy z zapartym tchem i wypiekami na twarzy. Autor scenariusza, Grant Morrison, zrobił tą serią dla komiksu superbohaterskiego to, co André Breton dla sztuki w 1924 roku. Dokładnie tak.

Autor „Azylu Arkham” wniósł nową jakość do serii, której początki sięgają 1963 roku. W osiemdziesiątym numerze komiksu–antologii o nazwie „My Greatest Adventure” pojawiła się grupa ekscentrycznych bohaterów, wzorowana nieco na marvelowskiej Fantastycznej Czwórce. Ich przygody tak spodobały się czytelnikom, że sześć numerów później seria została przemianowana po prostu na „Doom Patrol” – od nazwy drużyny. Herosi–dziwacy kończą swój żywot (dosłownie – nigdy wcześniej twórcy Detective Comics nie zabili wszystkich bohaterów przy okazji zakończenia serii) pięć lat po swoim debiucie. Ale, gdy w latach osiemdziesiątych przez uniwersum DC przetoczył się „Kryzys na nieskończonych ziemiach”, pojawiła się szansa na reaktywację komiksu.