Moore na wesoło
Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.
Alan Moore powraca! Po raz pierwszy w Polsce wydane zostały jego „Opowieści jutra”, zbiór dwunastu odcinków humorystycznej antologii – kpiącej i drwiącej, błyskotliwej i inteligentnej. Ponad dwadzieścia lat temu Czarownik z Northampton uzupełnił ofertę swego własnego wydawnictwa o rzecz bardzo wtedy potrzebną.
America’s Best Comics – nie wiem, czy na przełomie wieków wydawnictwo Moore’a publikowało rzeczywiście najlepsze komiksy w Ameryce, ale było bezkonkurencyjne, jeśli chodzi o sprawne i udane wykorzystywanie elementów popkultury. „Top 10”, „Tom Strong”, „Promethea” – oto rewelacyjne długie serie z tak zwaną ciągłością fabularną. Ale Moore chciał poeksperymentować i zawrzeć w komiksach wiele pomysłów, których nie chciał za bardzo rozwijać. To miały być tylko gagi, żarty, nawiązania do kultury popularnej, mieszanki konwencji, intelektualne zabawy, karykaturalne wizje i popisy erudycji. To musiały być krótkie formy.