Zniżka formy
Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.
Rok 2005 przyniósł wzmożoną dawkę pajęczych przygód Spider-Mana. Nie dość, że już od ponad roku istniała dodatkowa seria, o której pisałem tydzień temu, to dodatkowo powstała nowa z „przyjaznym pajączkiem” w tytule. Egmont wszystko to nam dostarcza w odpowiednich porcjach – Spider-Mana przecież nigdy dosyć. Dziś już czwarty tom zbiorczy „The Amazing Spider-Man” J. Michaela Straczynskiego. Ale nie tylko – bo fabuły wykraczały poza ten tytuł.
Trzeci tom zbiorczy runu Straczynskiego zakończył się historią „Za skórą” z połowy 2005 roku – wydarzenia omawianego dziś albumu są jej bezpośrednią kontynuacją. Dom ciotki May stanął w płomieniach i Parkerowie nie mają, gdzie mieszkać. Od czego są jednak przyjaciele i to ci z superbohaterskiego światka? Tony Stark zaprasza ciotkę May, Mary Jane i Petera do Wieży Starka, siedziby niedawno powstałej, kolejnej wersji najpopularniejszej grupy Marvela – tym razem każącą nazywać się New Avengers. Mary i May znają tożsamość Spider-Mana, podobnie jak wszyscy inni mieszkańcy wieżowca – mieszkają tam razem pospołu i wchodzą w nowe, niespodziewane relacje. Tymczasem gdzieś w najbardziej tajnych i mrocznych zakamarkach kraju odradza się nazistowska organizacja dobrze nam znana jako Hydra i znów knuje jakby tu przejąć władzę nad Stanami Zjednoczonymi, topiąc je uprzednio w chaosie i anarchii. Pierwsze sześć odcinków omawianego dziś tomu, w całości zawierające historię starcia New Avengers z Hydrą pochodzi tylko z „The Amazing Spider-Man” – wszystko napisał Straczynski a narysował oczywiście Mike Deodato Jr.