Album reprezentatywny
Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.
To już trzeci tom „Punisher. Epic Collection” w Polsce. Fani komiksów TM-Semic mają niebywałą okazję uzupełnić braki – nasze legendarne już wydawnictwo wydało swego czasu tylko dwie dwuodcinkowe historie z wszystkich, które znajdziemy w omawianym dziś albumie. Przed nami „Punisher” z lat 1989-1990, czyli z okresu szczytu swej popularności.
Poprzedni tom zawierał gigantyczną dawkę komiksów z początkowego okresu TM-Semic – odcinki 11-25 drugiej serii „Punishera” były wydane u nas na samym początku istnienia wydawnictwa. Scenarzysta Mike Baron i rysownik Whilce Portacio, dwaj niezwykle znani i lubiani twórcy wywindowali popularność Pogromcy na naprawdę wysoki poziom. Baron został, Portacio odszedł – zastąpił go Bill Reinhold, który pomimo zupełnie odmiennego stylu poradził sobie z wysoko zawieszoną poprzeczką. Marvel Comics kuło żelazo, póki gorące – oprócz regularnej serii (w dzisiejszym „Epicu” znajdziemy odcinki 26-34) wydano w tym czasie trzy tak zwane „powieści graficzne” i kolejny (już trzeci) „annual”. Wszystko to znajdziemy tutaj, w „Powrocie do Wielkiego Nic”.