Western szekspirowski
Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.
Alejandro Jodorowsky w nieco mniej fantastycznym i mistycznym wydaniu? Oczywiście – omawiany dziś „Bouncer” jest chyba najbardziej realistycznym dziełem Chilijczyka w naszym cyklu. Ale i tak można w nim dostrzec sporo cech charakterystycznych jego twórczości.
W posłowiu do siedmioodcinkowego, zbiorczego wydania „Bouncera” z 2019 roku od Scream Comics można przeczytać, że celem Jodorowsky’ego był „western szekspirowski”, pełen rozwiązań charakterystycznych dla dramatów słynnego Anglika. Za warstwę graficzną odpowiada François Boucq, rysownik znany w Polsce z takich komiksów jak „Czarcia morda”, „Kanibale Nowego Jorku” czy „Księżycowa gęba” – ten ostatni, dziesięć lat przed „Bouncerem” narysował właśnie do scenariusza Jodorowsky’ego. Boucq przymierzany był pod koniec lat dziewięćdziesiątych do „Blueberry’ego”, kiedy to Jean „Moebius” Giraud zajmował się już samodzielnie zarówno scenariuszem, jak i rysunkiem. Boucq przemierzył Stany Zjednoczone wzdłuż i wszerz, aby osobiście doświadczyć tych wszystkich oszałamiających amerykańskich pejzaży i krajobrazów, ale ostatecznie do „Blueberry’ego” nie trafił. Wtedy właśnie z propozycją współpracy wyszedł Jodorowsky – w końcu wspomniana „Księżycowa gęba” została przyjęta bardzo dobrze wśród fanów.