Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 2022-12. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 2022-12. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 1 stycznia 2023

Czytało się w 2022

 

 

Rok 2022 w podsumowaniu.

 Siódmy raz robię listę najlepszych (i najgorszych) książek i komiksów jakie czytałem w minionym roku. Książek tak właściwie nie ma – przeczytałem więcej, ale nic nie napisałem. Uznałem, że nie mam do dodania nic ponad to, co pisali o nich mądrzejsi ludzie.

 

Nadal piszę dla portalu Esensja i tak pozostanie mam nadzieję jeszcze długo. Jest jeszcze Szortal, mój matecznik, ale w bardzo ograniczonym stopniu.

 

czwartek, 29 grudnia 2022

Eksterminator 17

Bilal (niemal) przejściowy


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Enki Bilal ma dwa oblicza. Jest Bilal wczesny – klasyczny, stonowany i skoncentrowany tylko na grafice (scenariusze pisali inni). Jest Bilal późny – eksperymentalny, szalony skupiony zarówno na tekście i rysunku. Jego najsłynniejsze i najlepsze dzieło stoi gdzieś pośrodku, w okresie przejściowym. Dziś czytamy „Eksterminatora 17” – rzecz należącą do okresu wcześniejszego, ale rysowaną tuż przed decyzją o napisaniu w końcu czegoś zupełnie samodzielnie.

Wspomnianym arcydziełem i opus magnum Bilala jest oczywiście „Trylogia Nikopola”, której pierwszą część wydano w 1980 roku. Rok wcześniej, w słynnym magazynie „Metal Hurlant”, ukazywał się „Exterminateur 17” – pisał mniej znany w Polsce Jean–Pierre Dionnet, rysował oczywiście Enki Bilal. Kilkudziesięciostronicowa historia wydana została później w albumie zbiorczym w 2002 roku – zmieniono pastelową kolorystykę na komputerową i znacznie ciemniejszą (różnica jest mniej więcej taka, jak pomiędzy „Po Incalu” i „Final Incal”). A dziesięć lat później „Eksterminatora 17” wprowadziło na nasz rynek wydawnictwo Kurc.

wtorek, 27 grudnia 2022

Castaka

Jodo-fiksacje


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Alejandro Jodorowsky markę ma wyrobioną, bez dwóch zdań. Wznowiona przez wydawnictwo Scream Comics „Castaka” nie wnosi może jakiejś wartości dodanej do całokształtu jego twórczości, ale robi za to coś innego – uwypukla i podkreśla jej cechy. Oto „Jodo w pigułce” – ze wszystkimi wadami i zaletami. Kochasz albo nienawidzisz.

Przed lekturą „Castaki” warto zapoznać się z „Kastą Metabaronów” – omawiany dziś komiks traci dużo bez swojego „starszego brata”. Jest przecież jego prequelem – z „Kasty..” wiemy, że ród pierwszego Metabarona wywodzi się z „marmurowej”, przypominającej bardzo mocno Arrakis z „Diuny”, planety Marmoli. Teraz dowiemy się jak doszło do zasiedlenia tego nieprzyjaznego, lecz skrywającego jeden z największych skarbów wszechświata, globie. Jak to już często bywało u Jodorowsky’ego, mamy bohatera snującego swą opowieść i słuchaczy zafascynowanych jego wywodami. Ważne – jednym z nich jest Otton von Salza, wspomniany pierwszy Metabaron.

sobota, 24 grudnia 2022

Hellblazer. Mike Carey. Tom 1

Powrót z martwych


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Mike Carey jest już piątym scenarzystą „Hellblazera” – serii, którą regularnie już od ponad trzech lat wydaje u nas Egmont. Teraz przeczytamy komiksy najnowsze z wszystkich jakie do tej pory się ukazały (Egmont nie wydaje serii chronologicznie) – choć pochodzące dopiero z okolic dwóch trzecich długości serii. John Constantine wraca do Wielkiej Brytanii. 

Jako pierwszy pojawił się w Polsce trzytomowy run Briana Azzarello zakończony mrocznym, przeznaczonym tylko dla dorosłego odbiorcy (jak cała seria zresztą), odcinkiem numer sto siedemdziesiąt cztery z sierpnia 2002 roku. Autor słynnego „Lucyfera” przejął stery zaraz po autorze „100 naboi”, wrzucając Johna już od samego początku w środek nadnaturalnej awantury. Pierwszy tom „Hellblazera” Mike’a Careya zawiera czternaście odcinków wydanych między wrześniem 2002 a listopadem 2003 roku – Constantine przypływa statkiem do rodzinnego Liverpoolu. Podobno zmarł, takie chodziły słuchy – ale teraz wraca do świata żywych, gdzie nikt na niego nie czeka i nikt go nie potrzebuje.

środa, 21 grudnia 2022

Kowboj z Szaolin. Kto powstrzyma panowanie?

Kto powstrzyma Geofa Darrowa?


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Kowboj z Szaolin po raz trzeci! Geof Darrow prezentuje kolejne efekty swojej mrówczej, zapierającej dech w piersiach efektami graficznymi, ale męczącej całokształtem, pracy. Trzeci tom tej bardzo niecodziennej serii nosi tytuł „Kto powstrzyma panowanie?”. A ja pytam: „Kto powstrzyma Geofa Darrowa?”.

Drugi tom, „Szwedzki bufet”, zakończył się wielką bitwą z zombiakami i zwałami trupów leżących na jednej z amerykańskich pustyń. Dzielny Kowboj, „japoniec albo chinol”, próbujący po prostu iść przed siebie w sobie tylko znanym celu, padł również. Grupa gadających bez sensu sępów krążąca nad martwymi (choć kto tam do końca wie jak to jest z zombiakami?) ciałami, otwiera tom trzeci – bardzo szybko dostają łomot od powracającego do świata żywych Kowboja i tyle ich widzimy. Kowboj za to ładuje się na pakę przejeżdżającego obok pickupa i udaje się do miasta – a tam czeka już na niego żądny zemsty Król Krab, przyczepiony do głowy i animujący ciałem jakiejś przypadkowej narkomanki. Inteligentny skorupiak ma na swoje usługi całe zastępy wymiotujących i załatwiających się gdzie popadnie psów (niektóre mają rzeźnickie noże jako protezy łap) a także gigantycznego, obrzydliwego knura biegłego w sztuce ninjutsu i pierdzącego najbardziej toksycznym gazem znanym ludzkości. Kowboj z Szaolin będzie musiał stawić im wszystkim czoła – przed nami kilkadziesiąt stron absurdalnej, bezsensownej, po prostu głupiej, ale obłędnie narysowanej, opowieści. 

niedziela, 18 grudnia 2022

Hulk. Koniec i inne opowieści

Zielone koszmary

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.


Osobom znającym komiksy Marvela tylko pobieżnie taka postać jak Hulk jawić się może jako mało poważna, niezbyt skomplikowana psychologicznie i zmuszająca do – no cóż – przymrużenia oka. „Hulk. Koniec i inne opowieści”, wydany w egmontowym „Marvel Classic” udowadnia – przynajmniej częściowo – że wcale tak być nie musi.

Hulk zagościł w „Marvel Classic” jako główny bohater tylko ten jeden raz – podobnie jak dwadzieścia siedem lat temu miał jeden numer w słynnym „Mega Marvel” od TM-Semic. Wtedy to poznaliśmy Mr. Fixita, czyli Hulka w kolorze szarym, który w Las Vegas załatwiał brudne mafijne sprawy. „War & Pieces” to sześcioodcinkowa historia z 1992 roku, napisana i narysowana przez dwójkę doświadczonych „hulkowych” weteranów – Petera Davida i Dale’a Keowna. Dlaczego wspominam „Mega Marvel”? Otóż, run Petera Davida w serii „The Incredible Hulk”, trwający od 1987 do 1999 roku, jest według znawców najlepszą rzeczą, jaka przytrafiła się „sałacie Marvela” od 1962 roku, czyli od chwili jego komiksowego debiutu. „Mega Marvel” sprzed lat i dwie z trzech opowieści zamieszczonych w omawianym dziś komiksie łączy nie tylko okres publikacji, ale i postać „ojca nowoczesnego Hulka”, czyli wspomnianego już Petera Davida.

czwartek, 15 grudnia 2022

Rio

Prawo faweli


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Brazylijskie fawele, dzielnice skrajnej biedoty z domami zbudowanymi z dykty, w których żyje sześć procent ludności tego kraju – to tu rozpoczyna się akcja „Rio” wydanego we wrześniu przez Non Stop Comics. Brutalna i dość smutna opowieść o miejscu zapomnianym przez Boga, choć z posągiem górującym nad jego rozpadającymi się dachami.

Jesteśmy w faweli Beija Flor na skraju Rio de Janeiro. W tym biednym, zatłoczonym, niebezpiecznym miejscu rządzą handlarze narkotyków, bezlitosne gangi i skorumpowani gliniarze. Jeden z nich o imieniu Jonas zabija Almę, swoją kochankę i informatorkę – kobieta osieraca dziewięcioletniego Rubeusa i czteroletnią Ninę. Dzieci nie mają się gdzie podziać i ruszają w podróż donikąd, w głąb faweli, w głąb Rio de Janeiro – chłopiec ma nadzieję, że ocali siebie i siostrę, dziewczynka, że mama do nich wróci. Po pewnym czasie dołączają do młodocianego gangu okradającego bogatych Brazylijczyków i turystów na Copacabanie, gdzie znajdują przyjaźń i nadzieję na poprawę losu, ale również przemoc i cierpienie. 

niedziela, 11 grudnia 2022

Lucyfer. Dziki gon. Tom 3

Sztuka przemocy


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

„Lucyfer” Dana Wattersa był i nadal jest najlepszą serią inicjatywy „Sandman Uniwersum”. Zobaczymy dziś co porabiał były władca Piekieł zaraz po wielkiej awanturze z poprzedniego albumu.

Drugi tom „Lucyfera” opowiadał o tym, jak Gwiazda Zaranna, po ucieczce z przerażającego psychicznego więzienia, postanowił ocalić czarownicę Sycorax. Wiedźma, była kochanka Lucyfera i matka jego syna, dostała tylko trzy dni życia – po tym czasie, jako aberracja naturalnego porządku rzeczy, umrze już na dobre. Lucyfer ruszył na wyprawę mającą na celu ocalenie jej duszy – przy okazji o mało nie rozpętał niszczycielskiej wojny w Zaświatach.

czwartek, 8 grudnia 2022

Maska. Przysięga wierności

Zamaskowana Ameryka


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Komiksy z zieloną maską w roli głównej (bo to przecież idea czystego chaosu i ekstremalnego poczucia „humoru” za nią stojąca była tu na pierwszym planie, a nie jej zazwyczaj przypadkowi nosiciele) przestały wychodzić mniej więcej w 1998 roku. Aż tu nagle pod koniec 2019 roku, po ponad dwudziestu latach, Maska powraca! Przysięgnij jej wierność!

„The Mask. I Pledge Allegiance to the Mask” ukazała się w czterech odcinkach – tuż przed eksplozją koronawirusa i na rok przed końcem kadencji Donalda Trumpa. Autorami są praktycznie nieznani w Polsce Christopher Cantwell (scenariusz) i Patric Reynolds (rysunek). Dwie dekady przerwy odmieniły zielonego bohatera – Wielki Łeb już nie jest tak kreskówkowy, akceptowalnie przesadzony i zabawny. Jest wręcz przerażający – zmiana, jaką niesie trzeci tom „Maski” w stosunku do dwóch poprzednich, jest wręcz zaskakująca. O co chodzi?

niedziela, 4 grudnia 2022

Potwory

W ludzkiej skórze


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Barry Windsor-Smith, jeden z wielu brytyjskich twórców komiksowych, którzy pracowali głównie na rynku amerykańskim, jest w Polsce pamiętany przede wszystkim z czasów „TM-Semic”. To właśnie wtedy, niemal trzydzieści lat temu, dał się nam poznać jako jeden z oryginalniejszych grafików „X-Men” i autor słynnego, wstrząsającego „Weapon X”. Wydawnictwo Mucha wydało właśnie jego najnowszy komiks – imponujące rozmiarami i targające czytelniczymi emocjami „Potwory”.

Według tego, co mówi sam autor, powieść graficzna „Monsters” była pisana i rysowana z przerwami ponad trzydzieści lat. Oficyna „Fantagraphics Books” wydała ją dopiero w 2021 roku, po szesnastoletniej nieobecności Windsor-Smitha na rynku komiksowym. „Potwory” stały się od razu ważnym wydarzeniem – i słusznie, bo jest to komiks wielki (dosłownie i w przenośni). Zaczęło się w 1984 roku, kiedy Windsor-Smith postanowił napisać dość śmiałą i rewolucyjną historię o traumach dręczących Bruce’a Bannera, czyli Hulka. Scenopis przeleżał jednak w szufladzie długie lata, zanim zaczął go przerabiać i poprawiać. Postać zielonego olbrzyma została zastąpiona czymś w rodzaju kolejnej wersji potwora Frankensteina – archetypem jakże często wykorzystywanym w popkulturze (ciekawostka – w 1962 roku sam Hulk również był wariacją na ten temat).

czwartek, 1 grudnia 2022

Aristophania. Tom 2. Progredientes

Rozwinięcie


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Wydawnictwo Taurus Media konsekwentnie wydaje komiksy „po europejsku” – co roku lub co dwa lata, pojawia się sześćdziesięciostronicowy album przygodowej serii w formacie A4 w twardej oprawie. W październiku, po czternastomiesięcznej przerwie, przyszła pora na kontynuację „Aristophanii” Xaviera Dorisona i Joela Parnotte.

Pierwszy tom był tylko wstępem. Teraz mamy rozwinięcie, choć do zakończenia jeszcze daleko. Jest początek dwudziestego wieku. Oto trójka głównych bohaterów, doświadczone przez życie nastoletnie rodzeństwo – najstarszy, dzielny i zawadiacki Basil; średni, wycofany i intelektualny Victor oraz najmłodsza, beztroska i nieco naiwna Calixte. Ojcem dzieci był zamordowany przed kilku laty Clement Francoeur – w rzeczywistości tajny agent bliżej nie określonej „królowej” poszukujący równie enigmatycznego źródła mocy, zwanej „lazurem”. Tylko dzięki niej będzie można pokonać zagrażający światu „Mroczny Dwór”. Clement ginie w zamachu z rąk strasznego Szczurołapa, a dzieci ukrywają się w magicznej, odciętej od reszty świata posiadłości Soubeyrac. Opiekuje się nimi starsza pani, tytułowa Aristophania, archetyp Mary Poppins (spójrzcie na okładkę pierwszego tomu), która powoli odkrywa przed nimi prawdę o świecie i przygotowuje je do nieuniknionej walki z siłami zła.