Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Phil Jimenez. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Phil Jimenez. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 12 maja 2024

Niewidzialni. Tom 4

Oto koniec znanego nam świata


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Nieistniejący już imprint DC Comics o nazwie „Vertigo” miał kilka flagowych tytułów, takich swego rodzaju wizytówek lat dziewięćdziesiątych amerykańskiego komiksu. Jedną z nich są bez wątpienia „Niewidzialni”, których ostatni, czwarty tom zbiorczy wyszedł w marcu nakładem Egmontu. Każdy, kto uważa, że pierwsze trzy były trudne w odbiorze, musi przygotować się na jeszcze większe wyzwanie. Teraz Grant Morrison nie ma już zupełnie litości i nie bierze jeńców.

Komiksowe arcydzieło znane jako „The Invisibles” składa się z trzech serii wydawanych między 1994 a 2000 rokiem. Polska edycja Egmontu zbiera wszystko w czterech wielkich albumach – dwa pierwsze zawierają serię pierwszą, „brytyjską”; a trzeci składa się z większości odcinków drugiej, „amerykańskiej”. Omawiany dziś, najtrudniejszy i najbardziej wymagający, tom czwarty, kończy serię drugą i prezentuje trzecią złożoną z dwunastu odcinków – plan autora, Granta Morrisona, był taki, żeby zakończyć wszystko w styczniu 2000, ale problemy wydawnicze przeciągnęły wszystko do czerwca. Nie ma to wielkiego znaczenia, charakterystyczne odliczanie do końca świata (trzecia seria rozpoczyna się odcinkiem numer dwanaście, a kończy na „jedynce”) wybrzmiewa zgodnie z założeniami. Ale zanim udamy się w podróż krętymi ścieżkami umysłu Szalonego Szkota, podsumujmy szybko trzy pierwsze tomy.

czwartek, 18 kwietnia 2024

Wonder Woman. Historia: Amazonki

Uczta ekstremalna


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Waleczna amazonka była już raz główną bohaterką komiksu inicjatywy DC Black Label. Cztery lata temu Daniel Warren Johnson zaprosił czytelników na swoją „Martwą Ziemię”, w której Diana z Themiskiry żyła w postapokaliptycznej przyszłości. Dzisiaj udamy się w daleką przeszłość i to naprawdę bardzo odległą. I trochę umowną, wszak zagłębiamy się w świat greckich mitów. W uniwersum DC są one może trochę bardziej rzeczywiste niż w naszym świecie – istnienie dzielnych amazonek jest tam faktem.

„Wonder Woman. Historia” zaplanowana była na trzy trylogie (!). Dziś czytamy pierwszą z nich – trzyczęściowe „Amazonki” ze scenariuszem Kelly Sue DeConnick i rysunkami (choć to mało powiedziane) trojga artystów. „Amazonki” przygotowują grunt pod pojawienia się księżniczki Diany. Tak, to możemy zdradzić – główną, bardzo odmienioną w porównaniu do powszechnie obowiązującej wersji, bohaterką jest matka Diany, Hippolita. Dlaczego odmienioną? Otóż, w wersji DeConnick Hippolita jest zwykłą ludzką kobietą, akuszerką mieszkającą w starożytnych Atenach. Z kolei obecną mainstreamową Hippolitę wymyślił słynny George Perez w 1987 roku, kiedy to wystartowała pierwsza pokryzysowa (a druga w ogóle) seria „Wonder Woman”. Hippolita została wówczas stworzona wraz z innymi Amazonkami przez zbuntowane greckie boginie z dusz zmarłych kobiet i już od samego początku była królową całego społeczeństwa Rajskiej Wyspy.

niedziela, 10 września 2023

Niewidzialni. Tom 3

Rzeczywistość to kwestia języka

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

„Niewidzialni” to chyba najlepszy komiks Granta Morrisona i na pewno jeden z najlepszych w całej historii DC Comics. Bardzo odważne stwierdzenie, zwłaszcza że raczej niepopularne. Grant Morrison jest w przypadku „The Invisibles” komiksowym odpowiednikiem Thomasa Pynchona – twórcy często niezrozumianego (bo czytelnik nie nadąża), ale i również niezrozumiałego (bo sam autor gubi się w zeznaniach). A nawet, według niektórych opinii, zarozumiałego. Nie ma co zaprzeczać, trochę prawdy w tym jest – a i tak „Niewidzialni” to arcydzieło.

Od tysiącleci tajemnicze siły próbują zniewolić ludzkość. Wykorzystują do tego wysoko postawione osoby – polityków, sędziów, kaznodziejów, gwiazdy filmowe. Ale przeciwko nim stają anarchiści absolutni – „Niewidzialni”, tajne stowarzyszenie rebeliantów wobec zastałej rzeczywistości, podzielone na pięcioosobowe (zgonie z zasadą piątek z „Trylogii Illuminatus” Roberta Antona Wilsona) komórki rozsiane po całym świecie. Poznaliśmy już dzieje jednej z nich – w jej skład wchodzą dowódca King Mob, mistrzyni sztuk walki Boy, ludzka lalka Raggedy Robin, transseksualna Lord Fanny i Jack Frost, czyli nowy nabytek – zbuntowany, niepokorny i niedoświadczony Dane McGowan.

niedziela, 18 czerwca 2023

Batman Knightfall. Tom 5. Nowy początek

Rycerz odnowiony

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.


Tego już w czasach TM-Semic nie poznaliśmy. Batman pokonał Azraela, a sam Azrael najwyraźniej poszedł po rozum do głowy, Robin powrócił do jaskini, Nightwing pojawił się ni stąd ni zowąd i tylko rozczarowanego i obrażonego Alfreda nadal brakuje. Bruce Wayne wrócił do roli człowieka-nietoperza, prawda? No niestety, sprawa jest trochę bardziej skomplikowana.

Czwarty zbiorczy tom „Batman. Knightfall” zakończony jest zeszytami, które ukazały się w sierpniu 1994 roku. Komiksy rozpoczynające omawiany dziś, ostatni piąty album, pochodzą z listopada tego roku (z małym wyjątkiem – Robin „zerowy” jest z października, co jeszcze wyjaśnię). A więc zanim do nich przejdziemy trzeba krótko wspomnieć o tym, co działo się podczas tej dwumiesięcznej „przerwy”. A działy się rzeczy istotne i wpływające na całe uniwersum – nadeszła „Godzina Zero. Kryzys w czasie!”, największy „kryzys” DC Comics od 1985 roku (patrz: „Kryzys na nieskończonych Ziemiach”) i restart uniwersum, choć nie tak dramatyczny i drastyczny jak ten sprzed dziewięciu laty. 

niedziela, 24 kwietnia 2022

The Astonishing X-Men

Zawsze będą nas nienawidzić

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.



Mutanci, czyli społeczne wyrzutki wprowadzone masowo do uniwersum Marvela w latach sześćdziesiątych przez Stana Lee, szybko stały się jednymi z jego najciekawszych i najpopularniejszych bohaterów. Przeczytajmy jeden z najlepszych rozdziałów w ich dziejach z dwudziestego pierwszego wieku.

niedziela, 16 stycznia 2022

Nieskończony kryzys

Doskonały świat nie potrzebuje Supermana


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Mamy rok 2005. Minęło dwadzieścia lat od „Kryzysu na nieskończonych ziemiach”, największego wydarzenia w historii uniwersum DC Comics. Przyszła pora na jubileusz – w końcu nic tak nie nakręca sprzedaży jak wielkie crossovery doprowadzające uniwersum na skraj zagłady i przewijające się przez wiele równolegle wydawanych tytułów. Siedmioodcinkowy „Nieskończony kryzys” wpisał się w powyższe zasady idealnie.

„Kryzys na nieskończonych ziemiach”, ze scenariuszem Marva Wolfmana i rysunkami George’a Pereza, był wielkim sprzątaniem po pięćdziesięciu latach bałaganiarstwa Złotej, Srebrnej i Brązowej Ery komiksu. Uniwersum DC Comics zostało uproszczone i scalone do jednego wszechświata nazywanego „Nową Ziemią” – konglomeratu „Ziemi–1”, „Ziemi–2”, „Ziemi–4”, „Ziemi–S” i „Ziemi–X” z dominującą rolą tej pierwszej. Nastała Mroczna Era komiksu amerykańskiego, nazywana czasem Erą Nowoczesną. Kluczowi bohaterowie DC Comics zostali zaprezentowani na nowo, w duchu nowej, o wiele poważniejszej epoki. John Byrne napisał słynnego „Człowieka ze stali”, Frank Miller „Batmana. Rok pierwszy”, a taki Flash na ten przykład został całkowicie odnowiony – umarł Barry Allen, niech żyje Wally West! Nowe „originy” bohaterów DC nie były jednak tworzone jednocześnie i pod kontrolą jakiegoś wielkiego koordynatora z klarowną wizją. Niebezpieczeństwo chaosu znów zawisło nad ciągłością fabularną DC Comics.

niedziela, 6 czerwca 2021

New X-Men. Tom 4

Koniec wojny genowej


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Szortal i została tam pierwotnie zamieszczona.

Przed nami czwarty, ostatni tom „New X-Men” ze scenariuszem Granta Morrisona. Pierwsze trzy były jednymi z najlepszych, jakie kiedykolwiek przytrafiły się marvelowskim mutantom – czwarty trzyma poziom i potwierdza klasę scenarzysty. A i rysownicy wykonali tu niesamowitą robotę.

Co pamiętamy z trzeciego tomu? Cyclops, Fantomex i Wolverine docierają do „Świata”, czyli tajnej placówki, w której prowadzone są badania nad kolejnymi generacjami „Broni”. Jedną z nich był sam Wolverine, który ma nadzieję dowiedzieć się czegoś o swoim pochodzeniu. Nie są to jednak takie  informacje, jakie sobie wymarzył, lecz jakich się spodziewał – trzeci tom kończy się wielką eksplozją i rozbiciem grupy.

niedziela, 10 stycznia 2021

Hellblazer. Warren Ellis

Londyn magiczny (zły)

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.


Warren Ellis jest już trzecim autorem serii „Hellblazer”, którego komiksy możemy przeczytać w Polsce. Egmont nie wydaje przygód Johna Contantine’a chronologicznie – najpierw były te Briana Azzarello, potem słynny run Gartha Ennisa a teraz, jedenaście odcinków Ellisa zamknięte w jednym, zgrabnym wydaniu zbiorczym. Londyński uliczny mag i życiowy włóczęga znowu stawia czoła złym mocom.

Wydaje się, że Warren Ellis w ostatnich latach dwudziestego wieku nie sypiał, tylko cały czas pisał komiksy. „Transmetropolitan”, „Planetary”, „Authority” i jeszcze kilka innych tytułów – wszystko to wychodziło w tym samym czasie i w żadnym przypadku nie było mowy o spadku jakości. Warren Ellis przejął „Hellblazera” po Paulu Jenkinsie, choć tak po prawdzie runy obydwu autorów dzieli jeszcze króciutki łabędzi śpiew Gartha Ennisa„Syn człowieczy” ilustrowany przez Johna Higginsa, który znamy z ostatniego, zbiorczego tomu od Egmontu. Cały rok 1999 należy już do Ellisa – między lutym a grudniem wyszło dziesięć odcinków jego autorstwa, które zilustrowali najróżniejsi graficy. Niestety tylko dziesięć (a właściwie jedenaście) – o przyczynach tego stanu rzeczy wspomnę później.

wtorek, 24 listopada 2020

New X-Men. Tom 3

Bunt, morderstwo i bijatyka


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Szortal i została tam pierwotnie zamieszczona.

Kontynuujemy śledzenie rewolucji Granta Morrisona w świecie marvelowskich mutantów. Wydawnictwo Mucha Comics wydaje regularnie warte uwagi komiksy „X-Men”, których nie ma w ofercie konkurencyjny Egmont. „The New X-Men” to ich druga – obok „Ery Apocalypse’a” – propozycja z ostatnich dwunastu miesięcy. Trzeci, przedostatni zbiorczy tom nosi tytuł „Bunt w Instytucie Xaviera” – choć prawda jest taka, że nie jest to jedyne ważne wydarzenie w komiksie.

Grant Morrison wprowadził sporo zmian do serii – i zmiana tytułu na „The New X-Men” wcale nie była największą z nich. Wydarzenia dwóch pierwszych tomów doprowadziły do zwrotu w sytuacji  mutantów – Profesor X i jego wychowankowie już nie ukrywają swej prawdziwej natury. Wszyscy ludzie wiedzą, że nosiciele genu X są wśród nich. Instytut Charlesa Xaviera pęka w szwach – nowa generacja mutantów, o wiele bardziej dziwaczna i odbiegająca od wszelkich ludzkich norm, wali do środka drzwiami i oknami. Kierowana przez profesora „Korporacja X” otwiera analogiczne Instytuty na całym świecie – ukrywający się przed ludźmi młodzi mutanci mają w końcu gdzie pójść i nauczyć się korzystać ze swych niezrozumiałych dla nich mocy. Ba, Xavier chce zorganizować „dni otwarte” i zaprosić na zwiedzanie swego Instytutu zwykłych ludzi – jeszcze nigdy jego marzenie o „pokojowej, wspólnej egzystencji ludzi i mutantów” nie było tak bliskie spełnienia. Przecież przerażająca Cassandra Nova została pokonana – co gorszego może się wydarzyć? No może – inaczej można by było zamknąć serię i w ogóle skończyć z wydawaniem komiksów.