Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Gabriel Bá. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Gabriel Bá. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 4 sierpnia 2022

Szkło, śnieg i jabłka oraz inne historie

Z literatury do komiksu


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Wszystkie najlepsze i najbardziej znane komiksy Neila Gaimana już dawno zostały u nas wydane. Autor jest żywą legendą, więc nic dziwnego, że Egmont wyciska z niego, ile się da – tym razem wydane zostały trzy komiksowe opowiadania w jednym zbiorze. Oto Gaiman w trzech dawkach – nadal wchodzi gładko i z wielką przyjemnością!

Neil Gaiman pisze powieści, opowiadania, scenariusze filmowe, serialowe i komiksowe – człowiek renesansu, człowiek orkiestra. Najnowszy komiks tego autora w Polsce, „Szkło, śnieg i jabłka oraz inne historie”, składa się z trzech graficznych adaptacji wcześniejszych literackich opowiadań autora – poza tą jedną cechą nie mają fabularnie ze sobą zbyt dużo wspólnego. Fabularnie – bo przecież tak naprawdę nadal łączy je osoba scenarzysty, który każde swoje dzieło oznacza wieloma, charakterystycznymi cechami. My wiemy dobrze od samego początku, że czytamy Gaimana.

czwartek, 5 listopada 2020

Umbrella Academy. Hotel Niepamięć

Powrót po latach


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Dwa pierwsze tomy „Umbrella Academy” ukazały się kolejno w 2008 i 2009 roku. Dopiero po dziesięciu latach, we wrześniu 2019 roku, wydawnictwo Dark Horse Comics wydało tom trzeci – „Hotel Oblivion”. Minął dokładnie rok i możemy w końcu przeczytać go po polsku.

Trzeci tom opowieści o dysfunkcyjnej rodzinie groteskowych superbohaterów był jednym z najbardziej wyczekiwanych komiksów drugiej dekady dwudziestego pierwszego wieku. Autor scenariusza, Gerard Way, zapowiedział go już na Comic-Conie w 2009 roku, ale zaraz potem zajął się karierą muzyczną (był frontmanem „My Chemical Romance”) i sobie odpuścił. Duży odstęp czasu nie wpłynął jednak negatywnie na jakość najnowszego albumu – wydaje się, że „Hotel Niepamięć” pochodzi z jakiegoś innego wymiaru, w którym czas i przestrzeń rządzą się własnymi prawami.

czwartek, 21 maja 2020

Hellboy. Opowieści

Piekielny suplement

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Szortal i została tam pierwotnie zamieszczona.

Tak naprawdę pożegnaliśmy już Hellboya. „Hellboy w piekle” zamknął wszystkie wątki i podsumował całe dwadzieścia pięć lat kariery czerwonego diabła. Dla oddanych fanów i koneserów Egmont ma jeszcze jedną niespodziankę. „Hellboy. Opowieści” to zbiór krótkich komiksów o piekielnym chłopcu, które przenoszą nas w czasie do różnych momentów jego życia. Pierwotnie wydane zostały w trzech komiksach – „The Midnight Circus”, „Hellboy in Mexico” oraz „Into the Silent Sea”

„Cyrk o północy” to pojedyncze, dłuższe opowiadanie, w którym cofamy się do roku 1948. Mike Mignola (scenariusz) i Duncan Fegredo (rysunki) opowiadają historię małego Hellboya, który wymknął się pewnej nocy z tajnej bazy B.B.P.O. i trafił do dziwnego, na poły nierealnego, wędrownego cyrku. Mignola jawnie nawiązuje tu do „Pinokia” Carlo Collodiego i „Jakiś potwór tu nadchodzi” Raya Bradbury’ego. Komiks wydany został w październiku 2013 roku – Mignola potrzebował odskoczni od pisanego wówczas „Hellboya w piekle”. Nasz bohater dopiero dorasta i nie zdaje sobie jeszcze sprawy ze swego przeznaczenia. 

czwartek, 7 maja 2020

Umbrella Academy. Dallas.

Narracyjna czkawka

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Według słów Gerarda Waya drugi tom „Umbrella Academy”, wydany ostatnio w Polsce przez KBOOM, miał być potwierdzeniem tego, że pierwsze sześć odcinków nie było jednorazowym wyskokiem, a sam autor myśli o serii rozpisanej na lata. „Dallas” ukazało się krótko po „Suicie apokaliptycznej” a potem przyszło dziesięć lat przerwy. Way zatem nie dopiął swego – ale i tak chwała mu za to, że próbował. Mamy bowiem do czynienia z rewelacyjną kontynuacją trzymającą poziom pierwowzoru.

Akademia Umbrella przestała istnieć. Drużyna siedmiu (w sumie sześciu, bo „Szóstka” umarła w przed laty podczas akcji i istnieje już tylko we wspomnieniach) superbohaterów ocaliła naszą planetę, ale tragiczne wydarzenia z końcówki pierwszego tomu spowodowały, że poszła w rozsypkę. W piwnicach pod gruzami wielkiej budowli, zniszczonej podczas odpierania apokalipsy, ukrywa się „Jedynka” – pogrążony w depresji Luther „Kosmochłopak”, były lider grupy, który teraz ma dość całego świata. Jego postępowania nie rozumie „Dwójka” – Diego „Kraken”, aktywnie próbujący rozwiązać tajemnicę zaginięcia „Piątki”, starca w ciele dziesięciolatka, prawdopodobnie porwanego przez bandę kolesi w dziwacznych, żółtych kostiumach. „Czwórka” – Klaus „Seans”, włóczy się po salonach piękności i ma jak zwykle wszystko gdzieś. „Trójka” – Allison „Plotka” pozbawiona dopiero co swoich mocy odwiedza w szpitalu „Siódemkę” – Vanyę „Białe Skrzypce” – przez którą w głównej mierze o mało nie doszło do zagłady. Allison nie może mówić, Vanya nic nie pamięta – ciężko o gorszy moment na reaktywację drużyny. Groteskowa Orkiestra Verdammten została pokonana – niestety na horyzoncie widać kolejne zagrożenie.

sobota, 27 lipca 2019

Umbrella Academy. Suita postapokaliptyczna.

Jazda bez trzymanki

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Wydawnictwo KBOOM, wydało właśnie bardzo specyficzny komiks superbohaterski, który w lutym tego roku doczekał się serialowej adaptacji na Netflixie. „Umbrella Academy” kojarzy się z różnymi tworami popkultury – powiedzmy może na początek, że jest to coś w stylu „Iniemamocnych” dla starszego odbiorcy i z kilkoma znaczącymi poprawkami. Mamy opowieść o dysfunkcyjnej rodzinie z niezaleczonymi ranami i traumami kształtującymi dorosłe życie jej członków, a wszystko to w formie szalonego komiksu pełnego czarnego humoru, groteskowej grozy i psychodeli.

„Wszystko stało się tego samego dnia, kiedy Tarmoszący Tom Gurney powalił ośmiornicę z Rigela X-9, o 21:38” – jak możemy wyczytać na pierwszej stronie komiksu. O tej właśnie godzinie, dokładnie w tym samym czasie, w różnych miejscach naszego globu narodziło się czterdzieści troje dzieci obdarzonych, jak się potem okazało, cudacznymi nadludzkimi mocami. Siedmioro z nich zostało adoptowanych przez niejakiego Reginalda Hargreevesa, bogatego przedsiębiorcę i naukowca, który zrobił to, jak sam przyznał prasie, „aby uratować świat”. Mali bohaterowie już od najmłodszych lat walczą z dziwacznymi superłotrami – robotami, zombie, robotami-zombie i tak dalej. Z niewyjaśnionych bliżej przyczyn grupa się rozpada i każdy z jej członków idzie w swoją stronę. Po dwudziestu latach wracają do Akademii Umbrella – miejsca, w którym się wychowali i uczyli superbohaterskiego rzemiosła. Ich mentor umarł a nad światem zawisło niebezpieczeństwo. Prawdopodobnie właśnie to, które Hargreeves miał na myśli przed laty.

środa, 31 stycznia 2018

BBPO 1946-1948

Pierwsze lata

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Szortal i została tam pierwotnie zamieszczona.

Zanim Mike Mignola zaczął tworzyć postać Hellboya, myślał o napisaniu opowieści o całej grupie bohaterów. Miała to być ekipa pracująca dla rządu Stanów Zjednoczonych, której zadaniem będzie walka z nadnaturalnymi zagrożeniami. Gdy jednak to Hellboy został centralną postacią uniwersum Mignoli, grupa B.B.P.O (Biuro Badań Paranormalnych i Obrony) rozmyła się w tle jako uzupełnienie świata. Po kilku latach dorobiła się jednak własnej serii. Po wydaniu trzydziestu ośmiu zeszytów, jej autorzy z Mikem Mignolą na czele wpadli na pomysł, aby trochę namieszać w chronologii wydarzeń. Postanowili cofnąć się w czasie do początków B.B.P.O.

W 1944 roku rosyjski czarny mag, Rasputin, przywołał z zaświatów małego Hellboya. Przybysz trafił od razu pod opiekę profesora Bruttenholma, głównej postaci rozpoczynającego dopiero swą działalność Biura Badań Paranormalnych i Obrony. Fabuła „Hellboya” bardzo szybko skoczyła pięćdziesiąt lat do przodu, Hellboy jest już najważniejszym członkiem grupy. Ale co się działo pomiędzy? „BBPO 1946–1948” to zbiorcze wydanie trzech albumów (piętnastu odcinków), opowiadających o wydarzeniach z czasów, gdy Hellboy miał odpowiednio dwa, trzy i cztery lata (dorosłość osiągnął jako ośmiolatek, tak na marginesie).