czwartek, 7 maja 2020

Umbrella Academy. Dallas.

Narracyjna czkawka

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Według słów Gerarda Waya drugi tom „Umbrella Academy”, wydany ostatnio w Polsce przez KBOOM, miał być potwierdzeniem tego, że pierwsze sześć odcinków nie było jednorazowym wyskokiem, a sam autor myśli o serii rozpisanej na lata. „Dallas” ukazało się krótko po „Suicie apokaliptycznej” a potem przyszło dziesięć lat przerwy. Way zatem nie dopiął swego – ale i tak chwała mu za to, że próbował. Mamy bowiem do czynienia z rewelacyjną kontynuacją trzymającą poziom pierwowzoru.

Akademia Umbrella przestała istnieć. Drużyna siedmiu (w sumie sześciu, bo „Szóstka” umarła w przed laty podczas akcji i istnieje już tylko we wspomnieniach) superbohaterów ocaliła naszą planetę, ale tragiczne wydarzenia z końcówki pierwszego tomu spowodowały, że poszła w rozsypkę. W piwnicach pod gruzami wielkiej budowli, zniszczonej podczas odpierania apokalipsy, ukrywa się „Jedynka” – pogrążony w depresji Luther „Kosmochłopak”, były lider grupy, który teraz ma dość całego świata. Jego postępowania nie rozumie „Dwójka” – Diego „Kraken”, aktywnie próbujący rozwiązać tajemnicę zaginięcia „Piątki”, starca w ciele dziesięciolatka, prawdopodobnie porwanego przez bandę kolesi w dziwacznych, żółtych kostiumach. „Czwórka” – Klaus „Seans”, włóczy się po salonach piękności i ma jak zwykle wszystko gdzieś. „Trójka” – Allison „Plotka” pozbawiona dopiero co swoich mocy odwiedza w szpitalu „Siódemkę” – Vanyę „Białe Skrzypce” – przez którą w głównej mierze o mało nie doszło do zagłady. Allison nie może mówić, Vanya nic nie pamięta – ciężko o gorszy moment na reaktywację drużyny. Groteskowa Orkiestra Verdammten została pokonana – niestety na horyzoncie widać kolejne zagrożenie.



Osoby, które oglądały pierwszy sezon serialu „Umbrella Academy” i czytały „Suitę apokaliptyczną” musiały być lekko skonsternowane. Twórcy serialu wprowadzili do fabuły więcej niż zawierał pierwszy tom komiksu. To, czego w nim brakowało, znajdziemy właśnie w tomie drugim. Antagonistami reanimowanej drużyny jest tym razem „Temp Aeternalis” – tajemnicza organizacja zajmująca się likwidacją anomalii czasowych, których istnienie mogłoby zagrozić całemu kontinuum czasowemu. Dlaczego ścigają „Piątkę”? Czy to on jest zagrożeniem, czy coś innego? Fabuła drugiego tomu krąży wokół zabójstwa prezydenta Kennedy’ego – czego domyślamy się już po kilku sekundach wpatrywania się w okładkę. Członkowie „Umbrella Academy” wplątują się w sprawę „Misji 02-64-X08”, od której naprawdę zależą losy całej naszej planety.


Gerard Way i Gabriel Bá serwują nam dokładnie to samo, co w tomie pierwszym. Scenarzysta wyraźnie trzyma się rady, którą dał mu kiedyś jego przyjaciel, słynny Grant Morrison – „nie chomikuj pomysłów, bombarduj nimi czytelnika, a jak się skończą to wpadniesz na nowe!”. „Umbrella Academy” to prawdziwe szaleństwo, narracyjna czkawka, która odbija się za każdym razem w inny sposób. A realizacje pomysłów Waya są tu naprawdę znakomite – mamy rozłożonego trupa, robiącego za wehikuł czasu, Boga-kowboja, wampiry na usługach Wietkongu, czy wreszcie parę okrutnych zabójców na zlecenie, podróżujących w czasie. Hazel i Cha-Cha w komiksie wyglądają zupełnie inaczej niż w serialu – są groteskowi, przerażający i fascynujący zarazem. To zdecydowanie jedne z najciekawszych postaci całej serii – zdaję sobie sprawę, że wierne ich odwzorowanie w serialu graniczyło by z wariactwem absolutnym, ale mimo wszystko szkoda, że nie spróbowano.


Gabriel Bá rysuje tak, jak nas przyzwyczaił. Zero realizmu, totalna umowność i idealne dopasowanie do charakteru historii. Brazylijczyk podkreślał zawsze, że praca przy „Umbrella Academy” pozwoliła mu na realizację swoich „graficznych fiksacji”. Zawsze lubił eksplozje za plecami bohaterów odchodzących z miejsca zdarzenia z grobową miną, ciągłe mrugnięcia do „obiektywu komiksowej kamery” oraz pogonie i ucieczki, podczas których nie liczą się straty. Estetykę Bá dobrze znamy – to „Biuro Badań Paranormalnych i Obrony” z uniwersum Mike’a Mignoli wymieszane mocno z filmami Jeana–Pierre’a Jeuneta, z „Miastem zaginionych dzieci” na czele. Komiks ten mógł ilustrować tylko on – co do tego nie ma żadnych wątpliwości.

Dwa pierwsze tomy „Umbrella Academy” ukazały się kolejno w 2008 i 2009 roku. Dopiero po dziesięciu latach, we wrześniu 2019 roku, wydawnictwo Dark Horse Comics wydało tom trzeci – „Hotel Oblivion”. A to podobno nie koniec. Czekamy zatem na kolejne niespodzianki od wydawnictwa KBOOM.

Tytuł: Umbrella Academy. Dallas
Scenariusz: Gerard Way
Rysunki: Gabriel Bá
Tłumaczenie: Marceli Szpak
Tytuł oryginału: The Umbrella Academy. Dallas
Wydawnictwo: KBOOM
Wydawca oryginału: Dark Horse Comics
Data wydania: styczeń 2020
Liczba stron: 188
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Format: 175 x 265
Wydanie: I
ISBN: 9788395432361

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz