Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Leonad Chemineau. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Leonad Chemineau. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 15 grudnia 2024

Bibliomulica z Kordoby

Wiedza to potęga


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Wynalazek pisma i umiejętność utrwalania myśli, historii, praw, mitów i odkryć na materialnych nośnikach przyspieszył rozwój naszej cywilizacji. Wiedza to potęga – fakt ten jest niby oczywisty, ale często lekceważony albo wykorzystywany w niecnych celach. Dlaczego ludzie nie czytają książek? Dlaczego tak często w historii naszej cywilizacji płonęły ułożone z nich stosy? Na te pytania – choć nie tylko – próbuje odpowiedzieć „Bibliomulica z Kordoby”.

Co to takiego ta „bibliomulica”? Ano samica muła objuczona do granic nieprawdopodobieństwa księgami, woluminami i zwojami uratowanymi z pożogi przez niejakiego Tarida, bibliotekarza z Kordoby. Pod koniec dziesiątego wieku dwie trzecie Półwyspu Iberyjskiego pozostawało w rękach muzułmanów – dynastia Umajjadów, trzymająca władzę w Kalifacie Al-Andalus, zapragnęła uczynić z Kordoby stolicę kultury, sztuki i nauki. Kalifowie z tej dynastii pozakładali biblioteki, uniwersytety i inne przybytki wiedzy, ale gdy tylko jeden z nich zmarł przedwcześnie, pozostawiając jedenastoletniego następcę tronu, zaczęły się problemy. Wiadomo – kiedy jakiś kalif jest mało decyzyjny, łatwowierny i niezbyt lotny (nie dlatego, że jest głupim ograniczonym tłukiem, ale po prostu dzieckiem), zaraz pojawia się jakiś złowieszczy wezyr, który chciałby zostać kalifem w miejsce kalifa. W komiksie Wilfrida Lupano i Léonarda Chemineau wezyrem nie jest jednak mały, pocieszny nerwus à la Louis de Funès, ale wysoki, postawny, diablo inteligentny i niebezpieczny Wezyr co się zowie.