niedziela, 7 kwietnia 2019

Daredevil. Tom 1

Zwiastun rewolucji

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Pierwszy tom nowego runu „Daredevila”, wydany w styczniu tego roku przez wydawnictwo Egmont, jest dla czterdziestoletniego miłośnika komiksów powrotem do lat dziewięćdziesiątych. Wtedy to legendarne już wydawnictwo TM-Semic zawojowało polski rynek komiksowy a superbohaterowie Marvela i Detective Comics zostali szerzej zaprezentowani w naszym kraju. Teraz mamy okazję cofnąć się w czasie i przyjrzeć się jednemu z najciekawszych bohaterów Marvela – Diabłowi z Hells Kitchen.

„Daredevil. The Man Without Fear”, pięcioczęściowa miniseria komiksowa z przełomu 1993 i 1994 roku, ze scenariuszem Franka Millera i rysunkami Johna Romity Jr., – w Polsce był to siódmy numer „Mega Marvel”, flagowego tytułu TM-Semic – została okrzyknięta jedną z najlepszych opowieści o Daredevilu w historii. Komiks ten prawdopodobnie nigdy by nie powstał, gdyby w 1979 roku do ekipy twórców „Daredevila” nie dołączył pewien młody, ambitny rysownik – Frank Miller. Rysował postać czerwonego diabła już wcześniej – w lutym i marcu rzeczonego roku bohater ten pojawił się w serii „The Spectacular Spider-Man” i tak spodobał się Millerowi, że ten postanowił zrobić wszystko, aby rysować go dalej. Udało się – już dwa miesiące później wychodzi „Daredevil” #158 z rysunkami Millera. Tom pierwszy nowej serii Egmontu to dziewięć pierwszych komiksów o „Nieustraszonym”, w których za warstwę graficzną całkowicie odpowiada Frank Miller (numery 158-161 i 163-167). Miał on też mały udział w pisaniu scenariusza do dwóch odcinków, ale za całokształt serii odpowiadał wtedy tak naprawdę Roger McKenzie.


Kim jest Daredevil, zwany również „Śmiałkiem”? To niewidomy superbohater w czerwonym kostiumie, który nocą walczy ze złem w nowojorskiej dzielnicy Hells Kitchen a za dnia, jako Matt Murdock, prowadzi z kumplem kancelarię prawniczą. W dzieciństwie, w wyniku wypadku, stracił wzrok, ale zdobył za to niesamowite umiejętności związane z pozostałymi zmysłami. Jako mistrz sztuk walki i akrobacji, obdarzony „radarowym” super słuchem, walczy w tym „najgorszym miejscu Manhattanu” o sprawiedliwość dla tych najsłabszych i pokrzywdzonych. Robi to również jako Matt Murdock, broniąc w sądzie tych, którzy tego najbardziej potrzebują.

Osiem z dziewięciu historii, zaprezentowanych w pierwszym tomie, opiera się praktycznie na tym samym szkielecie fabularnym. Jest to schemat charakterystyczny dla komiksów superbohaterskich sprzed Mrocznej Ery Komiksu, zainicjowanej w 1986 roku między innymi przez „Powrót Mrocznego Rycerza” Franka Millera właśnie. Daredevil trafia na superłotra, który chce się na nim zemścić, albo zemścić na kimś innym, albo ukraść zapasy cennego surowca, albo jest zwyczajnie szalony ¬– i z nim walczy. Po drodze widzimy migawki z życia Matta Murdocka – dylematy sercowe, ślub kumpla, jakieś przyjęcie albo wizyta w sądzie. Gdy Matt wyczuwa niebezpieczeństwo, lub gdy zwyczajnie staje się obiektem ataku, do gry wchodzi Daredevil, który „wierzy w ślepą sprawiedliwość” i w to, że gdy ktoś zagraża życiu niewinnych ludzi, musi zostać powstrzymany bez względu na koszty. Wyjątkiem jest odcinek szósty (Daredevil #164), w którym główny bohater, mocno połamany po pojedynku z Hulkiem, leży w szpitalu i powraca w retrospekcjach do historii swej przemiany w Śmiałka.

Daredevil #158, maj 1979

Na kartach komiksu znajdziemy takie postacie jak Czarna Wdowa, Hulk, Doctor Octopus, Bullseye, Death Stalker czy Gladiator. Na pierwszy plan jednak wysuwa się Ben Urich – dziennikarz „Daily Bugle”, czasopisma znanego z komiksów o człowieku-pająku. Zafascynowany postacią niewidomego pogromcy złoczyńców rozpoczyna śledztwo w sprawie jego tożsamości. Tajemnica podwójnego życia Matta Murdocka jest zatem zagrożona – dodatkowo, wszystko zaczyna wskazywać na to, że to nocna, ciemnoczerwona strona osobowości naszego bohatera zaczyna dominować. Daredevil rzuca na Matta Murdocka coraz większy cień – wiecznie niezaspokojone pragnienie zaprowadzenia sprawiedliwości za wszelką cenę jest zapowiedzią nadchodzącej rewolucji w tej, mocno podupadającej pod koniec lat siedemdziesiątych, serii komiksowej.


Rysunki Franka Millera są tu jeszcze dość standardowe – nie odbiegają mocno od typowych graficznych narracji superbohaterskich swoich czasów. Jednocześnie widać już pewne cechy charakterystyczne, które później (chociażby przy okazji „Sin City”) ujawnią się w pełnej krasie. Frank Miller, nowojorczyk z krwi i kości, przyznał w jednym z wywiadów, że zawsze chciał rysować swoje miasto w klimatach noir – w „Daredevilu” zaczyna stawiać pierwsze kroki. Nowy Jork jest tu nieco inny niż ten znany z komiksów o Spider-Manie – można powiedzieć, że traci pewne cechy Metropolis na rzecz Gotham.

O ile do rysunków Millera trudno się przyczepić, to do fabuły już zupełnie łatwo. Musielibyśmy jednak pomarudzić na całą amerykańską superbohaterszczyznę sprzed Mrocznej Ery. Fabuły były wtedy bardzo proste, „bezpieczne” dla odbiorcy, bo wyregulowane niesławnym Kodem Komiksu z lat pięćdziesiątych, zabraniającym umieszczania w komiksach drastycznych, „inspirujących” scen przemocy, nagości czy innych kontrowersyjnych elementów. W „Daredevilu” Rogera McKenziego znajdziemy rozbudowane i irytujące „didaskalia” – jasno i łopatologicznie tłumaczące motywacje bohaterów i ich szczegółowe rozmyślania oraz opisy tego, co doskonale widać w kadrach lub czego można z łatwością się domyślić. Daredevil uwalnia się z pęt i krzyczy „Oswobodziłem się!”. Tak jakby nikt nie wierzył wtedy w inteligencję czytelnika albo wszyscy wychodzili z założenia, że opowieści o superbohaterach czytają tylko dzieci i nastolatki.


                                                                           Daredevil #164, maj 1980

Przejęcie przez Franka Millera posady rysownika serii nie przyczyniło się jeszcze do wzrostu jej popularności. Sprzedaż „Daredevila” cały czas spadała aż do numeru 166, po którym Roger McKenzie zrezygnował z pisania scenariusza. Frank Miller, świeżak w Marvelu, który w „Daredevilu” znalazł w końcu takie historie jakie chciał zawsze rysować, przyznał po latach, że nie przepadał za historiami McKenziego i też myślał o odejściu. Gdy zaproponował, że przejmie po swoim starszym koledze funkcję scenarzysty, dostał ją od ręki – według władz Marvela nie mogło być przecież gorzej. I stało się coś czego nikt nie przewidział – nastąpiła rewolucja, która wywindowała Millera na szczyt i była zapowiedzią nadchodzących zmian w świecie komiksu superbohaterskiego. Daredevil, marvelowski odpowiednik Batmana, zaczął przechodzić niesamowitą metamorfozę – ale na to musimy poczekać do drugiego tomu.

Tytuł: Daredevil. Tom 1
Scenariusz: Roger McKenzie, David Michelinie, Frank Miller
Rysunki: Frank Miller
Tłumaczenie: Marceli Szpak
Tytuł oryginału: Daredevil Visionaries – Frank Miller, Vol. 1
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: Marvel Comics
Data wydania: styczeń 2019
Liczba stron: 176
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 170 x 260
Wydanie: I
ISBN: 9788328134836

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz