czwartek, 1 maja 2025

Niepisane Tom 2

Pióro silniejsze od miecza


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

„Niepisane” Mike’a Careya na pewno przypadnie do gustu fanom „Lucyfera” tego samego autora. Carey uprawia bowiem komiksową metafikcję, używając swojej niewątpliwej erudycji na każdym kroku. Dziś czytamy drugi tom opowieści o opowieściach – ich wpływie na ludzkie życie i postrzeganie rzeczywistości.

Seria „Unwritten” jest dzieckiem późnego, dojrzałego DC Vertigo – liczyła niemal sześćdziesiąt zeszytów i wychodziła między 2009 i 2013 rokiem. Egmont zbierze wszystko prawdopodobnie w pięciu tomach zbiorczych – wnioskuję po tym, że dwa pierwsze miały ich po dwanaście. Pomysł jest całkiem oryginalny. Otóż w tomie pierwszym poznajemy dwudziestoletniego Toma Taylora, syna zaginionego przed laty, wielce poczytnego autora serii książek dla dzieci i młodzieży. Ojciec Toma, Wilson Taylor, niczym Alan Alexander Milne, oparł postać bohatera na swoim synu – okularnik Tommy, jego koleżanka Sue i kolega Peter walczą przy użyciu magii z Hrabią Ambrosio. Tropy potterowskie są oczywiste, ale w szerszej perspektywie zupełnie bez znaczenia.


Tom Taylor, odcinający kupony od sławy ojca, spotyka najpierw niejaką Lizzie Hexam, a potem Richarda Savoya i wpada wprost do bezdennej króliczej nory. Wchodzi w posiadanie tajemniczej mapy (a właściwie „metamapy”) z zaznaczonymi „liniami sił geomantycznych i sił wiary”, na których skrzyżowaniu znajdują się miejsca bardzo szczególne w historii naszego gatunku. To tam dochodziło do kształtowania rzeczywistości i zmiany naszego jej postrzegania pod wpływem szeroko pojętych „opowieści” – w tomie pierwszym są to „Żyd Süss”, „Pieśń o Rolandzie”, a także dzieła powstałe w słynnej Willi Diodati w „roku bez lata”, czyli A.D. 1816. Nasi bohaterowie przy użyciu mapy i specjalnej (magicznej?) gałki do drzwi mogą przemieszczać się w czasie i przestrzeni dokładnie do tych wyznaczonych miejsc. Metamapa należała kiedyś do ojca Toma – dlaczego nasz bohater ją w ogóle odnalazł? Jaka moc się za nią kryje? Kim są przerażający wysłannicy organizacji znanej jako „Kabała”, którzy ewidentnie dybią na życie Toma? Czy Tom jest naprawdę synem swego ojca, czy może prawda o jego pochodzeniu jest zbyt dziwna i wręcz niemożliwa do akceptacji? Ale czy w komiksie, w którym na środku francuskiego więzienia materializuje się rycerz z armii Karola Wielkiego i możemy spotkać Goebbelsa w Stuttgarcie 1940 roku, możemy mówić o rzeczach niemożliwych?


Mike Carey i rysownik Peter Gross zapraszają na kolejny tuzin odcinków. W fandomie wrze. Oto ma miejsce premiera kolejnej (chyba już ostatniej, bo autor nadal jest zaginiony) powieści ze świata Tommy’ego Taylora i jego przyjaciół. Poszukiwany przez policję Tom próbuje dotrzeć do prawdy o swoim pochodzeniu i zaginięciu ojca. Pierwsza połowa omawianego dziś tomu wyjaśnia już całkiem sporo i daje dużo odpowiedzi, stawiając przy okazji nowe pytania. Szczególnie istotne są odcinki piętnasty i szesnasty – ten pierwszy dodatkowo, poprzez niezwykły, choć nie nowy, formalny zabieg, świetnie wpisuje się w filozoficzne założenia „Niepisanego”. A druga połowa tomu przenosi nas już do kolejnego etapu – nasza trójka bohaterów rusza na misję i choć błądzą jeszcze we mgle, to wiedzą przynajmniej, w którym kierunku podążać.


U podstaw świata komiksu Careya i Grossa, podobnie jak w „Niewidzialnych” Granta Morrisona, tkwi jedno podstawowe założenie. Od zarania dziejów trwa nieustanna, odwieczna, zakulisowa kontrola naszego postrzegania rzeczywistości i manipulacja ludzkimi masami. Tajemnicza organizacja odkryła, że mity, legendy, opowieści i narracje mogą przeprogramowywać świat – powstały w epoce kamienia, aby zamienić „nieznane” w jakkolwiek wytłumaczone i oswojone. Mike Carey w bardzo przystępny sposób wykłada ideę znaczenia fikcji i opowieści w życiu nie tylko każdego pojedynczego człowieka, ale (chyba przede wszystkim) jej znaczenia dla ogółu ludzkości. Autor robi rzecz podobną do tej, jaką zaproponował Robert Holdstock w „Lesie ożywionego mitu” i „Lavondyss” – narracje nie tylko wpływają na zachowania i rozwój ludzkich społeczności, ale same są przez nie kształtowane. Powstaje sprzężenie zwrotne funkcjonujące już od czasów, kiedy pierwsi jaskiniowcy doznali refleksji o własnym miejscu w otaczającym ich świecie i zaczęli sobie to wszystko po swojemu tłumaczyć.


Carey wchodzi na poziom metaliteracki. Mówi o samej filozofii narracji i opowieści, o związkach literatury z koncepcją społeczeństwa, kultury i władzy. Pióro może być silniejsze od miecza – walka o rząd dusz trwa. Bronią – słowo, zarówno pisane, jak i mówione. Wszystkie filozoficzne aspekty poruszanej tematyki wyłożone zostały przez autora naprawdę jasno i przejrzyście. Dodatkowo nie zaciemniają drugiej, równie ważnej składowej komiksu – a więc opowiadanej historii. Oprócz poznawania znaczenia symboliki wieloryba, lewiatana i oceanu, przeżywamy po prostu świetnie opowiedzianą przygodę – tę samą co Tom, Lizzie i Richie. Drugi tom „Niepisanego” jest lepszy od pierwszego – znajdziemy tu prawdziwą intelektualną ucztę, a na koniec powróci rozbrajający Pauly Bruckner, dobrze nam znany z ostatniego odcinka poprzedniego albumu. I będzie to wisienka na torcie. A „Niepisane” staje się po drugim tomie serią, której żaden fan komiksu nie może przegapić.



Tytuł: Niepisane. Tom 2
Scenariusz: Mike Carey
Rysunki: Peter Gross
Tłumaczenie: Marek Starosta
Tytuł oryginału: Unwritten #13-24
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: DC Comics, DC Vertigo
Data wydania: marzec 2025
Liczba stron: 304
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 170 x 260
Wydanie: I
ISBN: 9788328177024

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz