niedziela, 26 maja 2024

Straszny papież

Otchłanie papieskiej alkowy


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Alejandro Jodorowsky pisał zazwyczaj komiksową fantastykę – kontrowersyjną i często obrazoburczą, ale nigdy niepodważającą oficjalnej wersji zapisów historycznych. Fantastyka to fantastyka, można poszaleć. Ale w latach 2004-2010 wyszła czteroczęściowa „Borgia”, po której przyszła pora na „El Pape Terrible”. I tu wielka swoboda twórcza Chilijczyka wymknęła się nieco spod kontroli.

„Watykan. 18 sierpnia 1503 roku. Ojciec Święty Aleksander VI umiera w wyniku tajemniczej choroby” – tak zaczyna się czteroodcinkowy „Straszny papież” Alejandro Jodorowsky’ego, wydany właśnie przez Scream Comics w albumie zbiorczym. Historia następcy delikatnie mówiąc kontrowersyjnego Aleksandra VI na Tronie Piotrowym rozpoczęła się, zanim wyszedł ostatni odcinek „Borgii”. „Straszny papież” pisany był równolegle z „Final Incal” – Jodorowsky zaprosił wówczas do współpracy kolejnego świetnego grafika, Włocha Théo Caneschiego. Razem opowiedzieli historię pontyfikatu Giuliano Della Rovere – papieża, który umocnił i odbudował Państwo Kościelne po moralnej i finansowej degrengoladzie zapewnionej przez jego poprzednika, Rodrigo Borgię. Ale myli się ten, kto przypuszcza, że będzie to historia przedstawiająca papieża Juliusza II w dobrym świetle albo chociażby zgodnie z oficjalną wersją historyczną. To jest Alejandro Jodorowsky, czego się spodziewaliście?


Juliusz II był papieżem tylko z definicji – miał odpowiednie święcenia i ubierał się jak trzeba. Ale nie różnił się pod innymi względami od reszty świeckich władców ówczesnej Europy. Prowadził nieustanne wojny i agresywne kampanie, w których sam brał często udział. Był mecenasem sztuki i fundatorem przedsięwzięć kulturalnych; rozbudował Rzym, jego ulice i akwedukty; sprowadził Rafaela Santiego, zlecił mnóstwo zadań Michałowi Aniołowi (między innymi nieukończony nigdy grobowiec i wykonanie fresków na sklepieniu Kaplicy Sykstyńskiej), radził się Machiavellego i Leonarda da Vinci, napełnił opróżnione przez Borgiów skarbce Watykanu i walczył z inflacją. Mówiono o nim „Le Pape Terrible” z powodu jego cech charakteru – gwałtowności, bezwzględności i zapalczywości. Nie ze względu jednak na jego oficjalne prowadzenie się i moralność – nie miał jawnych metres i nie obnosił się ze swoim życiem w alkowie (wiadomo, celibat u wysoko postawionych duchownych w tamtych czasach nie był ściśle praktykowany). Plotki jednak krążyły – był podobno aktywnym homoseksualistą i rozpustnikiem, choć zdecydowanie dyskretniejszym niż Borgia. Niby zwalczał nepotyzm i symonię (kupczenie stanowiskami kościelnymi), ale w ten właśnie sposób dostał się na najwyższe stanowisko w Watykanie.


Alejandro Jodorowsky czyni go jednak lubieżnikiem totalnym, okrutnikiem ostatecznym i despotą. Prywatny, papieski kochanek Aldiosi wykorzystywany jest nie tylko do własnych uciech Juliusza II, ale i do korumpowania w wiadomy sposób starych kościelnych satyrów. Michał Anioł i Rafael Santi szybko ulegają papieskiemu urokowi i pastorałowi – zwłaszcza ten pierwszy w bardzo dosadnych i naprawdę irracjonalnych scenach zostaje mocno sponiewierany przez pełnego chuci Juliusza II. Jodorowsky zaszalał tu jeszcze bardziej niż w „Borgii”, bo nie tylko Giuliano Della Rovere jest zdeprawowany – sami zobaczycie co wyprawia Machiavelli i w czym lubują się kardynałowie spiskujący przeciwko papieżowi. „W polityce uczciwość i cnota są zgubne” – tłumaczy Aldiosiemu Ojciec Święty i dopuszcza się czynów już nawet nie kontrowersyjnych czy dyskusyjnych, lecz odrażających i zwyrodniałych. Osoby znające „Borgię” będą przygotowane, czytelnicy podchodzący do „Strasznego papieża” bez odpowiedniej wiedzy będą mocno skonsternowani. „A masz, a masz! Po raz ostatni oddaj się Giulianowi Della Rovere! Jutro wychędoży cię papież Juliusz II!” – jak myślicie, co się dzieje w kadrze?


Taka jest właśnie licentia poetica Jodorowsky’ego. Wynikać to może oczywiście z jego niechęci do religii katolickiej, choć jestem skłonny przypuszczać, że chodzi raczej o zwykłe szokowanie odbiorcy. Tego jest jednak za dużo – podobnie jak w „Borgii” mamy do czynienia z nieustannym festiwalem zboczeń, deprawacji i okrucieństw. Jodorowsky w „Strasznym papieżu” jest nieco bardziej monotematyczny – bo wszystko kręci się wokół seksualnych upodobań Juliusza II i pod ich dyktando. Rodrigo Borgia był jednak nieco bardziej wiarygodny – choć i tak przesadzony do granic możliwości. Jodorowsky tylko udaje, że pisze komiks historyczny – to musimy wiedzieć.


Théo nie jest znany w Polsce, a szkoda – bo rysuje genialnie. Śmiem twierdzić, że w „Strasznym papieżu” jest nawet lepszy niż legendarny Milo Manara w „Borgii”. I nie chodzi tu o to, że nie ma tu w zasadzie żadnych kobiet do rysowania, a – dobrze o tym wiemy – to Manara jest w tej dziedzinie specjalistą. Théo dba o scenografie, historyczną wierność, anatomię i kadrowanie w sposób wołający o gromkie brawa. W „Strasznym papieżu” naprawdę nie ma wiele znaczącej czy skomplikowanej treści – jest za to oszałamiająca warstwa graficzna, początek włoskiego renesansu oddany w sposób idealny, nawet wszystkie szokujące i przeznaczone zdecydowanie dla świadomego, dorosłego czytelnika sceny dopracowane są do najmniejszego szczegółu. Manara w „Borgii” zdawał się odcinać kupony, Théo w „Strasznym papieżu” zdaje się walczyć o miano najlepszego europejskiego komiksowego rysownika dwudziestego pierwszego wieku.

Czytając takie komiksy jak „Borgia” i „Straszny papież” trzeba bardzo uważać. Przede wszystkim warto wcześniej poczytać o postaciach historycznych zawartych w komiksie. Trzeba również wiedzieć, że Jodorowsky nie jest historykiem, ale artystą o specyficznym (z wiekiem coraz bardziej) spojrzeniem na świat i własną twórczość. Bierzmy to wszystko w nawias, nie uczmy się historii z komiksów Chilijczyka. Przygotujmy się po prostu na czytanie z przymrużeniem oka i z dystansem.


Jak mówi tradycja, cztery lata po śmierci Juliusza II, Marcin Luter przybił na drzwiach katedry zamkowej w Wittenberdzie swoje słynne dziewięćdziesiąt pięć tez i rozpoczął długi, trudny okres reformacji w Kościele Katolickim. Oto następny symbol narodzin świata nowożytnego, kolejny po zdobyciu Konstantynopola przez Turków i odkryciu Ameryki przez Kolumba. Jodorowsky ma jutro urodziny, skończy już dziewięćdziesiąt pięć lat (tez ma zapewne jeszcze więcej) i nadal jest w dobrej formie. Obiecał kiedyś czytelnikom „papieską trylogię”, więc być może jeszcze przed setką napisze o kolejnym zdeprawowanym Ojcu Świętym. Obstawiam Leona X, wszak to o nim krążyły pogłoski jeszcze bardziej szokujące.


Tytuł: Straszny papież
Scenariusz: Alejandro Jodorowsky
Rysunki: Théo
Tłumaczenie: Wojciech Birek
Tytuł oryginału: Le Pape Terrible
Wydawnictwo: Scream Comics
Wydawca oryginału: Delcourt
Data wydania: styczeń 2024
Liczba stron: 224
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 240 x 320
Wydanie: I
ISBN: 9788367161961

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz