czwartek, 25 stycznia 2024

Baltimore. Tom 2

Hellboy 2.0


Lord Henry Baltimore poluje na władcę wampirów, czyli przerażającego Haigusa. Tak było przynajmniej w pierwszym tomie jego przygód, wydanym przez Egmont pół roku temu. Pod koniec 2023 roku otrzymaliśmy tom drugi, w którym… dzieje się już coś innego. 

Seria „Baltimore” liczy sobie czterdzieści jeden odcinków, wydanych w latach 2010-2017. Jest to komiksowa wersja bogato ilustrowanej powieści autorstwa Christophera Goldena, powstałej na bazie pomysłu Mike’a Mignoli (on sam wykonał ilustracje do powieści). Pierwszy tom „Baltimore” zawiera dwadzieścia odcinków, czyli tak naprawdę połowę serii. Były żołnierz powracający z frontu Wielkiej Wojny lat 1914-1918 rusza w pościg za wampirem, który zabił jego żonę. Całkiem sam przemierza zdewastowaną Europę, rażoną wielką zarazą wampiryzmu i pragnie jednego – zemsty! Towarzyszy mu tylko wielkie poczucie winy – Haigus zdaje się sugerować, że Baltimore przyczynił się w pewien sposób do rozpowszechnienia zarazy. Tom pierwszy to pewna zamknięta całość – skoro czytasz recenzję drugiego to zapewne wiesz, że zemsta się dokonała.


Ale to nie wystarczyło. Zarówno samemu Baltimore’owi jak i Christopherowi Goldenowi, odpowiedzialnemu za scenariusz komiksowej adaptacji własnej powieści. Rysujący mocno w stylu Mignoli Ben Stenbeck musiał odejść. Zdecydował się na narysowanie tylko dwóch odcinków drugiej połowy serii a resztę powierzono Peterowi Bergtingowi, który na początku próbował również nawiązywać do Mignoli, aby w końcu znaleźć swój własny, bardzo ciekawy styl. Skąd to parcie na naśladownictwo autora „Hellboya”, pomysłodawcy „Baltimore’a”? Przygody Lorda Henry’ego tak naprawdę nie należą do „Mignolaverse”, czyli uniwersum „Hellboya” i „BBPO”, ale nie oszukujmy się – to dokładnie ten sam klimat, założenia, narracja i stylistyka. Pierwszy tom „Baltimore’a” to przecież nic innego jak „Hellboy”, tylko że w miejscu samotnie walczącego z piekielnymi siłami czerwonego diabła, mamy samotnika-żołnierza. Światu znów grozi apokalipsa, niejaki Czerwony Król nadchodzi a wampiry z Haigusem na czele to tylko jego forpoczta. Zło istniało uśpione od wieków a Wielka Wojna, nienawiść, okopy pełne trupów, bitewne pola zasypane oderwanymi kończynami i zroszone krwią doprowadziły do przebudzenia.


Widać, że po tym pierwszym „hellboyowym” etapie Golden szukał drogi, którą powinna podążyć seria. Drugi tom otwierają dwie krótkie historie – „Czarownica z Harju” rysowana przez Bergtinga i „Wilkołak i apostoł”, czyli łabędzi śpiew Stenbecka. Baltimore ma już kumpli, twardych zaprawionych w bojach wojaków, dziennikarza znanego z poprzednich przygód, byłego inkwizytora i kilku jeszcze, ale chyba tak samo jak Golden, cała ekipa nie wie jeszcze co ma ze sobą począć. To nie jest w właściwie „Baltimore” – takie sobie te odcinki, bez pomysłu, bez jakiegoś planu, można by je bez straty pominąć. Dopiero „Kult Czerwonego Króla” rozpoczyna rewelacyjną, dynamiczną i pełną emocji opowieść. Baltimore i spółka ruszają na poszukiwania śladów tytułowego kultu. Petersburg, Kartagina, Konstantynopol, krwawe rytuały, sabaty czarownic, kontrola umysłów, egzorcyzmy i śmiertelne ofiary. No a ostatnia opowieść zatytułowana „Czerwone królestwo” przenosi nas o pięć lat w przyszłość – nikt już nie szuka Czerwonego Króla, bo on się nigdzie nie ukrywa. Trwa wojna resztek ludzkości z piekielną inwazją.


Przypomina wam to coś? Tak jak pierwszy tom, jak już wspomniałem, mógłby być alternatywnym „Hellboyem”, tak drugi jest czymś w rodzaju „BBPO”. Takim z najlepszych lat, z końcówki „Plagi żab” i „Piekła na Ziemi” – epicka jest to rozróba, sam Christopher Golden mówi, że jest dumny z ostatnich piętnastu odcinków serii. Uważam, że wraz z grafikami, może być dumny z całości. Zaczął melancholijnie, powoli, horrorem gotyckim i ze skrajnie nieszczęśliwym, zdesperowanym, samotnym bohaterem. Kończy z przytupem, obierając kurs na blockbuster, awanturniczą przygodę i niesamowite efekty specjalne. Nie będzie już „Baltimore’a”, w sumie bardzo dobrze, bo szkoda, gdyby zaczął zjadać własny ogon. A tak – mamy naprawdę świetną, zamkniętą serię. Wyłączając pierwsze odcinki drugiego tomu oczywiście. Podobieństwo do „Mignolaverse” nie jest oczywiście w żadnym wypadku minusem.




Tytuł: Baltimore. Tom 2
Scenariusz: Mike Mignola, Christopher Golden
Rysunki: Ben Stenbeck, Peter Bergting
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Tytuł oryginału: Baltimore #21-41
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: Dark Horse Comics
Data wydania: listopad 2023
Liczba stron: 576
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 170 x 260
Wydanie: I
ISBN: 9788328166226

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz