niedziela, 12 sierpnia 2018

BBPO Plaga żab. Tom 2

Tu nic nie ujdzie płazem

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Szortal i została tam pierwotnie zamieszczona.

W pierwszym tomie „BBPO. Plagi żab” doszło do dramatycznych wydarzeń. Biuro Badań Paranormalnych i Obrony zniszczyło co prawda jedno z miejsc „żabiego kultu”, ale daleko jeszcze do opanowania sytuacji. Straszliwe, humanoidalne ropuchy niczym szarańcza rozprzestrzeniają się po kraju a jedyną organizacją zdolną do powstrzymania tego kataklizmu jest B.B.P.O. Hellboy nadal nie daje znaku życia. Abe Sapien również. Drugi tom cyklu w bardzo efektowny i brawurowy sposób rozbudowuje uniwersum Mike’a Mignoli.


Znowu otrzymujemy trzy duże historie zamknięte w jednym tomie. „Zmarli” przenoszą B.B.P.O. z Fairfield w Connecticut do Kolorado, gdzie znajduje się nowa baza organizacji. Gigantyczny, nowoczesny kompleks budynków, koszar i laboratoriów, zbudowany na zboczu góry, staje się nowym domem Biura. Żaby powoli, lecz nieprzerwanie prą na zachód kraju, a B.B.P.O. co chwila znajduje ich kolejne gniazda i kładzie pokotem odradzające się nieustannie zastępy. Tymczasem największe zagrożenie przychodzi niespodziewanie z miejsca ulokowanego tuż pod nosem drużyny – coś dziwnego czuć w powietrzu krążącym po nowym domu. 


Część druga, zatytułowana „Wojna z żabami”, to zestaw pojedynczych odcinków, obrazków z frontu. Każdy z epizodów skupia się na wybranej postaci z Biura i każdy rysowany jest przez innego twórcę. Abe Sapien pomaga grupie żołnierzy wydostać się z podziemi (świetne nawiązanie do filmu „Aliens” Jamesa Camerona), Liz Sherman trafia do gigantycznego gniazda żab, Roger mierzy się z przeszłością drużyny i zadaje sobie poważne pytania o sens wojny, natomiast Johann Krauss odbywa mistyczną podróż na krawędź wszechświata. I wreszcie część trzecia, „Czarny płomień”, przedstawiająca człowieka ogarniętego manią wielkości. Pan Pope, prezes korporacji Zinco, która porywa żaby i przeprowadza na nich potworne eksperymenty, jest opętany żądzą władzy. Postanawia on, za pomocą nowoczesnej nauki, przejąć kontrolę nad płazami i zostać władcą świata. I to w tej właśnie historii plaga żab staje się wydarzeniem o skali globalnej. To nie są już tylko pojedyncze potyczki B.B.P.O. z kryjącymi się gdzieś po krzakach zielonymi potworami. Żaby wychodzą na światło dzienne, cały świat już wie, że stoi na krawędzi zagłady.


W drugim tomie pojawia się nowy scenarzysta – John Arcudi. To właśnie on, do spółki ze znanym już Guyem Davisem, staje się głównymi autorem spin-offu „Hellboya”. Mike Mignola odchodzi, co powoduje, że seria „B.B.P.O.” nabiera własnego charakteru, coraz bardziej odmiennego od perypetii piekielnego chłopca. Razem z Mignolą odchodzi też tęsknota za Hellboyem. Drużyna nabiera pewności i wie, że poradzi sobie bez niego – zwłaszcza, że pojawia się nowy, silny bohater. Szorstki, despotyczny i niezbyt sympatyczny kapitan Benjamin Daimio staje się nowym dowódcą ekipy. To zdecydowany, pewny siebie przywódca, wzór łatwy do naśladowania – poniżany przez niego homunkulus Roger, paradoksalnie, patrzy w niego jak w obrazek. Ta niezbyt fajna z początku relacja przeradza się z czasem w coś, co pomaga Rogerowi nabrać pewności siebie. Nikt już nie szepcze za jego plecami, nikt nie wytyka go palcami –  staje się najważniejszym członkiem grupy do zadań bojowych. Z pracy w terenie rezygnuje Abe Sapien, który cały czas zmaga się ze swoją mroczną i ważną dla fabuły przeszłością. Cała drużyna dostaje nowe, jednolite uniformy, dzięki czemu możemy dopatrywać się w niej czegoś w rodzaju marvelowskich Avengers w świecie Mignoli. Sam autor żartował nawet, że w Daimio możemy znaleźć cechy Nicka Fury’ego, natomiast Roger to odpowiednik Hulka.

Drugi tom „B.B.P.O. Plagi żab” wprowadza trochę szarości do tak bardzo czarno-białej relacji pomiędzy ludźmi i płazami. Dla wielu żabi kult staje się pewnym drogowskazem. Ci, którzy są życiowo zagubieni, smutni i potrzebują, aby wziąć ich za rękę, pójdą w stronę każdej religii, nawet takiej, w której wznosi się modły do kolosalnej ropuchy. Wielkie, naprędce klecone namioty z rozgorączkowanymi kaznodziejami już czekają na naiwniaków. Twórcy komiksu bardzo zręcznie krytykują amerykańskie religie instant, z dogmatami pisanymi na kolanie. Ale zagubione okazują się również same żabie monstra. Homunkulus Roger, chyba najmniej ludzki członek drużyny, współczuje zabijanym potworom, które pcha do wojny jakaś niewytłumaczalna, niemożliwa do odparcia, siłę. On sam przecież jest bardziej potworem niż człowiekiem, podobnie jak eksterminowane przez niego poczwary.


Przy okazji wszystkich chyba recenzji „Hellboya” przywoływałem postać Howarda Phillipsa Lovecrafta. Tymczasem to drugi tom „Plagi żab” okazuje się tym komiksem, w którym znajdziemy najwięcej nawiązań do jego twórczości. Podstawową cechą wszystkich nadnaturalnych zagrożeń jest bowiem to, że wcale nadnaturalne nie są! Wszystkie demony, potwory i zjawy są jak najbardziej realne i namacalne – ich istnienie można uzasadnić i wytłumaczyć, bazując tylko na nauce, bez odwoływania się do wiary czy religii. Przy takich założeniach nasza antropocentryczna pycha i przeświadczenie o tym, że ludzkość zajmuje jakieś szczególne miejsce we wszechświecie, budzą tylko pusty śmiech. To dlatego apokaliptyczna wizja kłębiącej się masy mięśni i macek, która wprost przesłania niebo i sunie po amerykańskiej ziemi, przeraża bardziej niż moglibyśmy sobie wyobrazić. A ci czytelnicy, którzy obejrzeli „Akirę” w reżyserii Katsuhiro Ôtomo, uśmiechną się pod nosem.

No i lodówka pełna potworów! Brakowało mi jej w recenzji poprzedniego tomu, a tu proszę, jest! Nie do wiary. „Rzeczywistość zawsze przekracza to, w co ktokolwiek z nas jest skłonny wierzyć” – jak mówi jeden z bohaterów. A ja wierzę w to, że w kolejnych częściach czeka nas przynajmniej tyle komiksowej radości, ile do tej pory.




Tytuł: BBPO. Plaga żab. Tom 2
Seria: BBPO. Plaga żab
Tom: 2
Scenariusz: Mike Mignola, John Arcudi
Rysunki: Guy Davis, Herb Trimpe, John Severin, Peter Snjebjerg, Karl Moline
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Tytuł oryginału: B.P.R.D. Plague of Frogs Volume 2
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: Dark Horse Comics
Data wydania: czerwiec 2018
Liczba stron: 480
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 175 x 265
Wydanie: I
ISBN: 9788328126015

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz