środa, 4 lipca 2018

BBPO Plaga żab. Tom 1

„Ghostbusters” na poważnie

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Szortal i została tam pierwotnie zamieszczona.

Mike Mignola, jeszcze zanim stworzył postać Hellboya, planował napisać całą serię komiksów o grupie bohaterów walczących z paranormalnymi zagrożeniami. Pomysł jednak upadł, robota nie szła – Mignola czuł, że nie tędy droga. Ostatecznie powstał komiks, w którym to czerwony diabeł gra pierwsze skrzypce, a grupa towarzyszących mu bohaterów zajęła drugi plan, przyjęła rolę czegoś w rodzaju ekipy sidekicków. Biuro Badań Paranormalnych i Obrony, bo o tej organizacji mowa, dostało swoją drugą szansę w 2001 roku, kiedy autor postanowił wrócić do oryginalnego pomysłu. Jak wyszło?

Hellboy przeżył prawdziwą traumę w historii „Zdobywca Czerw”, którą mogliśmy przeczytać w trzecim zbiorczym tomie jego przygód. Opuszczenie przez niego B.B.P.O. było prawie jak porzucenie dzieci przez opiekuna – prawdziwe stało się tu porzekadło mówiące o tym, że doceniamy pewne rzeczy dopiero po tym, kiedy j je utracimy. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. W styczniu 2002 roku ukazuje się pierwszy odcinek serii „B.B.P.O.” zatytułowany „Nawiedzona ziemia”, którego scenariusz napisał Mike Mignola, a kadry narysował Ryan Sook. Nowo powstała seria miała być w zamierzeniu pewnym eksperymentem, bez jakiegoś długofalowego planu. Mignola i Scott Allie (redaktor w wydawnictwie Dark Horse Comics) postanowili po prostu sprawdzić, czy da się napisać historię w świecie Hellboya bez Hellboya. Udało się. Seria przyciągnęła wielu młodych twórców, fanów komiksu, który istniał już na rynku od ośmiu lat. Mike Mignola odsunął się z czasem od serii, oddając się całkowicie historii piekielnego chłopca. Tymczasem spin-off przetrwał, rozwinął się i ma się znakomicie.


Kim są członkowie B.B.P.O.? Abe Sapien to rybopodobny humanoid, zdolny do życia zarówno w wodzie, jak na ziemi (zgadnijcie, kim inspirował się Guillermo del Toro, tworząc „Kształt wody”?); homunkulus Roger jest golemem powołanym do życia przez magię; Liz Sherman włada ogniem; Johann Krauss to medium pozbawione fizycznego ciała; i w końcu doktor Kate Corrigan, czyli specjalistka od okultyzmu. Nie da się nie zauważyć, że po odejściu Hellboya to Abe Sapien gra pierwsze skrzypce w B.B.P.O, choć nie jest aż tak wyraźnie eksponowaną postacią. Mignola przedstawia w pierwszym tomie zalążki originów każdego z bohaterów, wyraźnie sugerując, że nie może dla dobra opowieści odkryć wszystkich kart od razu – zwłaszcza hipnotyzująca podróż we wspomnienia Abe’a Sapiena obiecuje dużo, jeśli chodzi o dalsze losy B.B.P.O.

Pierwszy tom „Plagi żab” składa się z trzech części. Dwie początkowe to osiem pojedynczych, niepowiązanych fabularnie one-shotów narysowanych przez różnych twórców. Ruszamy na ratunek Liz Sherman, która znika w tajemniczych okolicznościach za Uralem; rozwiązujemy zagadkę nawiedzonego statku lub pociągu; grzebiemy w historii polowań na czarownice lub sprawdzamy dlaczego woda w Wenecji „krzyczy z bólu”. Bardzo specyficznym i wywołującym mieszane uczucia odcinkiem okazało się „Coś jest pod moim łóżkiem” – przywodzi na myśl takie filmy jak „Toy Story” czy „Potwory i spółka”, ale ostatecznie uznaję go za jeden ze słabszych epizodów. Warto wspomnieć też pojawiającą się postać Homara Johnsona, którego znamy już z komiksów o Hellboyu – możemy zobaczyć, jak Ameryka walczyła z potworami zanim profesor Trevor Bruttenholm powołał Biuro Badań Paranormalnych i Obrony. 


Wszystkie te historie pokazują, jak wielką wyrwę w organizacji spowodowało odejście czerwonego diabła. Był on prawdziwym mentorem i wzorem do naśladowania dla reszty ekipy. Po jego rezygnacji członkowie drużyny nie wiedzą za bardzo co z sobą począć, zmagają się z własną tożsamością i odmiennością, która uniemożliwia im normalne życie poza Biurem. Szczególnie mocno widać to w przypadku Rogera, sztucznego człowieka animowanego przez nieznaną siłę, który czuje się wyobcowany nawet w szeregach B.B.P.O. Jedynym bohaterem pozbawionym takich dylematów i tęsknoty za Hellboyem jest Johann Krauss, którego kinomani na pewno kojarzą z filmu „Hellboy: Złota Armia”. To chyba moja ulubiony członek drużyny – latająca, myśląca ektoplazma, która musi wejść do jakiegoś ciała lub kombinezonu, aby nie ulec z czasem rozproszeniu w ziemskiej atmosferze.

Sam Mike Mignola też chyba nie mógł się otrząsnąć po tym jak piekielny chłopiec poszedł na swoje. Pierwsze odcinki „B.B.P.O” wyglądają jak przygody Hellboya, którego akurat nie ma w drużynie. Scenograficznie i fabularnie jest to praktycznie to samo, a niektórzy rysownicy wyraźnie nawiązują do stylu samego Mignoli, podobnie operując czernią i pozbawioną szczegółów scenografią. Wszystko to zmienia się w trzeciej części tomu, zatytułowanej po prostu „Plaga żab”. Dostajemy jednego artystę, który tworzy tę historię od początku do końca. Guy Davis rysuje zupełnie inaczej niż Mike Mignola, co powoduje, że mamy wrażenie, że zaczęliśmy czytać inny komiks. Ostatecznie jednak wychodzi to całej serii na dobre – „Plaga żab” narysowana jest świetnie i klimatycznie.


Dopiero teraz czujemy, że zaczyna się jakiś dłuższy rozdział w historii B.B.P.O. Straszliwe wydarzenie, jakim jest wspomniana plaga żab, sygnalizowane było już wcześniej. I nie chodzi tu tylko o trzeci tom „Hellboya”. Pamiętacie debiutancki odcinek zatytułowany „Nasienie zniszczenia”? To właśnie tam, w mrocznej rezydencji rodziny Cavendishów, wylęgło się prawdziwe zło. Plaga żab rozpoczyna się w tajnym laboratorium B.B.P.O., do którego wkrada się pewien oszalały profesor (modelowy wręcz przykład ludzkiego miniona opętanego przez demonicznego władcę i szepczącego „Służę Ci Panie, rozkazuj!”), który sprowadza piekło na ziemię. Przed Biurem stoi największe i najtrudniejsze zadanie jak do tej pory – wszyscy zastanawiają się, co zrobiłby Hellboy?

Pierwszy tom zapowiada świetną historię, która kontynuowana będzie w kolejnych komiksach. „Plaga żab” przypomina trochę znane wszystkim prześmieszne komedie sprzed trzech dekad – „Ghostbusters”. Ektoplazma się lepi, stwory śmierdzą i są oślizgłe, a pojedynki z nimi obfitują w efekty specjalne. Brakuje tylko jeszcze jakiejś lodówki, w której siedzi przerażający demon ryczący „Zuuuuul!”. Tylko że mamy jedną różnicę w stosunku do „Pogromców duchów”„Plaga żab” to nie komedia. Tutaj wszystko dzieje się na serio, a scenarzysta i rysownik wydają się raczej pozbawieni poczucia humoru. Co nie jest w żadnym wypadku minusem.



Tytuł: BBPO. Plaga żab. Tom 1
Seria: BBPO. Plaga żab
Tom: 1
Scenariusz: Mike Mignola, Brian Augustyn, Christopher Golden, Miles Gunter, Joe Harris, Geoff Johns, Scott Kolins, Michael A. Oeming, Tom Sniegoski
Rysunki: Mike Mignola, Guy Davis, Curtis Arnold, Scott Kolins, Brian McDonald, Adam Pollina, Michael A. Oeming, Matt Smith, Ryan Sook, Cameron Stewart, Dave Stewart, Derek Thompson, Guillermo Zubiaga
Tłumaczenie: Jarosław Drewnowski, Maciej Drewnowski
Tytuł oryginału: B.P.R.D. Plague of Frogs Volume 1
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: Dark Horse Comics
Data wydania: kwiecień 2018
Liczba stron: 408
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 175 x 265
Wydanie: I
ISBN: 9788328127975




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz