Po co jest magia?
Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.
Komiksy imprintu „Sandman Uniwersum” nie zawojowały rynku ani w Stanach Zjednoczonych, ani u nas. Ale mają na pewno swoich fanów, którzy oczekują kolejnych albumów. Na trzeci ostatni tom „Ksiąg magii” czekaliśmy prawie dwa lata. Było warto?
No było, bez dwóch zdań. „Rozważanie możliwości” jest najlepszym z trzech tomów tego tytułu. Przygody nastoletniego Tima Huntera, który według przepowiedni ma się stać najpotężniejszym magiem w historii, wchodzą w decydującą fazę. Wspomniane proroctwo nie precyzowało, czy Tim opowie się po stronie zła, czy dobra – pewne było jednak, że którąś z tych dwóch dróg obierze. Tajemnicza organizacja „Zimnego Płomienia” rozpoczęła działania mające na celu zagwarantowanie wyboru tej złej, natomiast władające magią: nauczycielka chłopca i wysoko postawiona funkcjonariuszka „magicznej policji” postanowiły utrzymać go na przeciwnym kursie. Tim ma swoje własne kłopoty, zarówno w szkole, jak i w domu – drugi tom kończy się dość dramatycznie. Widać wyraźnie, w którą stronę zaczyna spoglądać Tim, a na domiar złego pojawia się jego doppelgänger. Skąd przybywa? Kim lub czym jest? Wszystkie pytania znajdą odpowiedzi w tomie trzecim. I to dość jednoznaczne – „Księgi magii” bez wątpienia dobiegają końca.
Cała seria ma dwadzieścia trzy odcinki. Tom trzeci jest największy objętościowo – składa się z ostatnich dziesięciu zeszytów wydanych w całości w 2020 roku. Wszystkie narysował Tom Fowler z małą pomocą Craiga Taillefera – a więc tutaj żadnych rewolucji nie ma. Porządna robota, nieco karykaturalne postacie, zamaszyście rysowane scenografie i lekko mangowa stylistyka. Jeśli chodzi o scenariusz, to w połowie trzeciego tomu nastąpiła zmiana – po osiemnastym odcinku Kat Howard przekazała stery Davidowi Barnettowi. Howard jest w serii od samego początku, to jej Neil Gaiman zaproponował napisanie nowych przygód jego własnego, przykurzonego już i lekko zapomnianego bohatera. Pierwszy z odcinków trzeciego tomu już znamy – znalazł się w pierwszym tomie „Johna Constantine’a” z „Sandman Uniwersum”. To w nim właśnie Tim został poddany specyficznemu testowi magicznemu – Constantine postanawia mieć od tej pory naszego bohatera na oku. No, a potem młody mag musi się zmierzyć ze swoim złym, mrocznym sobowtórem, istotą „którą mógłby się stać, gdyby mu na to pozwolono”. Widać wyraźnie, że Kat Howard postanowiła zamknąć swój wątek fabularny i po sobie posprzątać – tak, aby David Barnett nie musiał wiązać pozostawionych luźnych końców.
Nie wszystko jednak pozamykała – coś musiała Barnettowi pozostawić. „Księgi magii” były z góry zaplanowane jako seria limitowana, więc ostateczne rozwiązania i wyjaśnienia powinny przyjść w ostatnich odcinkach. I tak rzeczywiście jest – mamy odpowiedzi na wszystkie pytania, a wszystkie wątki zostają zakończone. Barnett wprowadza do komiksu nową, zabawną postać, wysyła Tima do dziwnej hipisowskiej, psychodelicznej krainy (coś jak „Danny the Street” z „Doom Patrolu”), a potem dochodzi w końcu do ostatecznej rozgrywki z Zimnym Płomieniem. Obie połowy ostatniego tomu „Ksiąg…” różnią się od siebie tak bardzo, jak to tylko możliwe – zmiana kursu obrana przez Barnetta odczuwalna jest bardzo wyraźnie. I z całym szacunkiem dla autorki wszystkich wcześniejszych odcinków – jej następca jest lepszy.
Przygody Tima nabierają pewnej lekkości, są o wiele bardziej żartobliwe, dowcipne i chyba ciekawsze. Barnett świetnie wyłożył i podsumował ideę całej serii – nic nigdy nie jest zero-jedynkowe, nic nie jest z góry zaplanowane. Rozwidlająca się na dwie odnogi ścieżka Tima okazuje się zapętlonym kłączem, po którym podróżują wszyscy bohaterowie komiksu, a magia gwarantująca drogę na skróty okazuje się czymś niepożądanym i nieprawidłowym, nieważne czy używasz jej w dobrym, czy złym celu. Każdy wybór, jaki podejmujemy w życiu, obarczony jest konsekwencjami, koniecznością zmierzenia się z nimi i – co ważne – możliwością naprawienia błędu. Tytuł trzeciego tomu, czyli „Rozważanie możliwości”, jest idealną puentą całej serii. A my po lekturze zdajemy sobie sprawę, że cała komiksowa magia jest pewną przenośnią. Fatalizm jest fajny popkulturowo i atrakcyjny fabularnie – bohaterowie walczący z własnym przeznaczeniem lub od niego uciekający byli zawsze ciekawi. Tylko że mało realistyczni, co autorzy „Ksiąg magii” chcą wyjątkowo mocno podkreślić.
Nie zostałem fanem opowieści o Timie Hunterze po lekturze pierwszego tomu. Tom drugi rozbudził jednak moją ciekawość, a trzeci w pełni mnie zadowolił. Dajcie szansę młodemu magowi, on chce wam pokazać nie tylko gdzie i czym, ale głównie po co jest magia.
Tytuł: Księgi magii. Tom 3. Rozważanie możliwości
Scenariusz: Kat Howard, David Barnett
Rysunki: Tom Fowler, Craig Taillefer
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Tytuł oryginału: Books of Magic, vol. 3. Dwelling in Possibility
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: DC Comics
Data wydania: wrzesień 2023
Liczba stron: 248
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 170 x 260
Wydanie: I
ISBN: 9788328167001
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz