czwartek, 4 sierpnia 2022

Szkło, śnieg i jabłka oraz inne historie

Z literatury do komiksu


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Wszystkie najlepsze i najbardziej znane komiksy Neila Gaimana już dawno zostały u nas wydane. Autor jest żywą legendą, więc nic dziwnego, że Egmont wyciska z niego, ile się da – tym razem wydane zostały trzy komiksowe opowiadania w jednym zbiorze. Oto Gaiman w trzech dawkach – nadal wchodzi gładko i z wielką przyjemnością!

Neil Gaiman pisze powieści, opowiadania, scenariusze filmowe, serialowe i komiksowe – człowiek renesansu, człowiek orkiestra. Najnowszy komiks tego autora w Polsce, „Szkło, śnieg i jabłka oraz inne historie”, składa się z trzech graficznych adaptacji wcześniejszych literackich opowiadań autora – poza tą jedną cechą nie mają fabularnie ze sobą zbyt dużo wspólnego. Fabularnie – bo przecież tak naprawdę nadal łączy je osoba scenarzysty, który każde swoje dzieło oznacza wieloma, charakterystycznymi cechami. My wiemy dobrze od samego początku, że czytamy Gaimana.


Pierwszy w zbiorze jest „Trollowy most” (literacki pierwowzór znajdziemy w zbiorze „Dym i lustra”) zilustrowany przez Colleen Doran, która współpracowała już z Gaimanem przy „Sandmanie”. Oniryczna, poetycka, niepokojąca historia małego chłopca/nastolatka/mężczyzny, który przez całe swe życie regularnie wraca w okolice magicznego – nie do końca wiadomo, czy realnego – mostu. Czyha tam na niego troll – taki właśnie, jak w skandynawskiej bajce o trzech koziołkach, próbujących przejść przez kładkę. Gaiman reinterpretuje tę baśń na swój sposób – to wersje bohatera z różnych okresów życia pełnią tu rolę „koziołków”. Co z morałem? Nie powiem, sprawa nie jest łatwa w interpretacji i lepiej będzie, aby każdy z osobna zdecydował o co tak naprawdę chodzi w tym krótkim komiksie.

„Jak rozmawiać z dziewczynami na prywatkach” jest adaptacją opowiadania z 2006 roku – nominowanego zarówno do Nagrody Hugo jak i Locusa. Jakże inny jest to komiks od poprzedniego – dość zabawny, lekki i prosty, ale oczywiście „gaimanowski” na wskroś. Dwóch szesnastoletnich chłopaków, uczniów męskiej szkoły, trafia na prywatkę pełną dziewczyn. Jeden wygadany, przystojny i łamiący serca. Drugi nieśmiały, niepewny siebie, „nie potrafiący z nimi rozmawiać”. Dziwna to będzie balanga, przeniesiona prosto do „Strefy mroku”, świetnie narysowana i pokolorowana. Gabriel Ba i Fabio Moon (pierwszego kojarzymy głównie z rewelacyjnej „Umbrella Academy” a obydwu z „Hellboy. Opowieści”) rysują bardzo „kreskówkowo”, umownie i całkowicie odbiegają od realizmu. Dobrze, że robią to właśnie w ten sposób – nauka rozmowy z TAKIMI dziewczynami, nie może być przedstawiona realistycznie.


Tytułowe „Szkło, śnieg i jabłka” jest trzecią historią (oryginał, podobnie jak w pierwszym przypadku, znajdziemy zbiorze „Dym i Lustra”). Tu znowu rysuje Colleen Doran, znowu mamy mocno odrealniony, baśniowy i nierzeczywisty klimat – tym razem Gaiman opowiada na nowo bajkę o Królewnie Śnieżce. Ale odwraca układ sił – to Śnieżka jest tu demonem, a nie macocha, która jest jednocześnie narratorką opowiadania. Mamy bardzo mroczną, erotyczną, diabelską i dość niepokojącą wersję dobrze znanej baśni – Gaiman wie dobrze, jak opowiedzieć ją tak, żeby zachwycić i lekko wystraszyć jednocześnie. A Colleen Doran, wie jak narysować – i to już drugi raz! Nie wspominałem o jej rysunkach przy „Trollowym moście”, więc zrobię to teraz. Doran idzie tropem J.H. Williamsa III, genialnego grafika, który dokonał takich cudów jak chociażby „Promethea” czy „Sandman. Uwertura”. Amerykańska rysowniczka aż tak dobra nie jest, ale i tak mogą się od niej uczyć całe zastępy artystów. W „Trollowym moście” i „Szkle, śniegu i jabłkach” nie istnieje „normalne” kadrowanie – tutaj panele nachodzą na siebie, krzyżują, łamią wszystkie „klasyczne” zasady liniowej narracji obrazkowej i… są też po prostu rewelacyjnie narysowane.


Trzy opowiadania zbioru (no, drugie może najmniej) nie są w stanie wyprzeć się swego literackiego pierwowzoru. W pierwszym i trzecim nie ma praktycznie dialogów, jest tylko bardzo sugestywna i subiektywna, pierwszoosobowa narracja. Zaczyna się podobnie – niewinnie, baśniowo, nostalgicznie. A potem nadciąga mrok, zarówno graficzny jak i fabularny – schodzimy coraz głębiej w ciemność, prosto do piekielnej króliczej nory. Środkowa historia o najdziwniejszej prywatce w historii świata (ciekawostka – zekranizowana w 2017 roku) jest nieco inna, nie tak diabelska jak dwie pozostałe.

Wszystkie jednak odwołują się – podobnie jak większość dzieł Gaimana – do ludzkich marzeń, ukrywanych skrzętnie przed samymi sobą kawałków jaźni, nieodkrytego w sobie potencjału, świata archetypów i podświadomości. Percepcja bohaterów nie działa tak jak powinna, jest wykrzywiona, zmieniona nie do końca jasnym statusem otaczającej ich rzeczywistości. Gaiman w taki właśnie sposób opowiada o dorastaniu, zawiedzionych nadziejach, przemijaniu i pokonywaniu własnych słabości. Z różnym skutkiem oczywiście. Podsumowując – „Szkło, śnieg i jabłka oraz inne historie” to „typowy Gaiman”. Sami dobrze już wiecie, czy to plus czy minus.





Tytuł: Szkło, śnieg i jabłka oraz inne historie
Scenariusz: Neil Gaiman
Rysunki: Colleen Doran, Fabio Moon, Gabriel Ba
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Tytuł oryginału: Troll Bridge; How to Talk to Girls at Parties; Snow, Glass, Apples
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: DC Comics
Data wydania: maj 2022
Liczba stron: 200
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 170 x 260
Wydanie: I
ISBN: 9788328154148

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz