Dziwaczność u podstaw
Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.
Po upadku TM-Semic nie doszło do załamania rynku komiksowego w Polsce. Tak właściwie to zaraz po 2000 roku zaczął się dość szybki rozwój tego medium w naszym kraju. Jednym z wydawnictw tego okresu był Post, pod którego egidą wyszedł chociażby „El Borbah” – rzecz dość szalona i oryginalna. Po dwudziestu czterech latach absurdalny detektyw hard-boiled wraca do Polski za sprawą Kultury Gniewu.
Postać tę wymyślił Charles Burns, w Polsce znany z rewelacyjnego „Black Hole”, które przed czterema laty wydała u nas właśnie Kultura Gniewu. W posłowiu do nowego wydania „El Borbah” możemy przeczytać, że mały Charlie uwielbiał oglądać wrestling, zwłaszcza ten w wydaniu meksykańskim, tak zwany „lucha libre”. Maski na twarzach, obcisłe trykoty z jednym ramiączkiem, zwariowane akrobacje i zupełnie nieoptymalne techniki walki. Teraz wyobraźmy sobie takiego pstrokatego meksykańskiego zapaśnika (luchadora) w niezbyt kolorowym miejskim środowisku z czarnego kryminału. I ten luchador nigdy się nie przebiera – zawsze chodzi półnagi i w masce. I jest prywatnym detektywem – wulgarnym, łasym na pieniądze, nadużywającym przemocy, alkoholu i papierosów oraz przedkładającym siłę mięśni nad walory umysłu. A to niby noirowe miasto pełne jest robotów udających ludzi, groteskowych kultów, szalonych naukowców, bogatych zboczeńców i innych zdecydowanie przeszarżowanych indywiduów.