czwartek, 17 lipca 2025

Antananarywa

Ciężko jest się starzeć


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Wydawnictwo Kurc ma skromniejszy dorobek wydawniczy niż najwięksi gracze na polskim rynku. Często jednak znajduje takie komiksy, które od pierwszych stron dają się poznać jako małe arcydzieła. „Antananarywa” jest taką właśnie opowieścią – nie genialną i uniwersalnie wpasowująca się w gusta wszystkich odbiorców, ale zdecydowanie wartą uwagi. Tego komiksu lepiej nie przegapić.

Mamy małe francuskie miasteczko. Po dwóch stronach ulicy żyją dwaj panowie. Joseph, kawaler z burzliwą przeszłością, były legionista, poszukiwacz skarbów, awanturnik – teraz samotny starzec z szafą pełną komiksów z przygodami niejakiego „PinPina”. Amédée, emerytowany notariusz, który w życiu nie wyściubił nosa z miasteczka – teraz cierpi na chroniczne bóle pleców i tęsknotę za już właściwie minionym, niespełnionym życiem. Uwielbia słuchać opowieści Josepha przy kominku i szklaneczce koniaku – bo tylko to mu w sumie pozostało. Nie licząc oczywiście żony, próbującej przemówić do rozumu swemu bujającemu wiecznie w obłokach mężowi. Gdy Joseph umiera pewnego dnia na zawał serca, Amédée postanawia dotrzeć jakoś do jego spadkobierców. Wsiada więc do swego nieużywanego od lat gruchota na czterech kołach, pakuje leki przeciwbólowe i odprowadzany smutnym wzrokiem swojej żony rusza w podróż życia – choćby miała ona zasięg maksymalnie dwustu kilometrów.

wtorek, 15 lipca 2025

Dom Slaughterów. Tom 5. Wojna Rzeźnika

Siła rozpędu


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Wydawnictwo Non Stop Comics regularnie wydaje komiksy ze świata, w którym „Coś zabija dzieciaki”. Główna seria z Ericą Slaughter w roli głównej bohaterki dobiegła końca po czterdziestu odcinkach (przynajmniej na razie). Jedyny spin-off składa się w tym momencie już z trzydziestu zeszytów – my czytamy przedostatni tom zbiorczy.

„Dom Slaughterów” ma przejrzystą konstrukcję. Zbudowany jest z następujących po sobie, lekko powiązanych fabularnie, pięcioodcinkowych historii. Omawiana dziś „Wojna Rzeźnika” składa się z numerów 21-15, wydanych w pierwszej połowie 2024 roku. Tym razem jednak nawiązania do poprzednich opowieści są znaczne – trzeba znać „Powrót Rzeźnika” i nie zaszkodzi przeczytać „Alabaster”. Jace Boucher, drugi (po wspomnianej Erice) renegat Zakonu Świętego Jerzego nadal jest solą w oku dwóch najpotężniejszych rodów – Boucherów i Slaughterów. Reprezentanci obydwu Domów spotykają się zatem na naradzie – Jace Boucher musi zostać znaleziony i błyskawicznie zabity. Tylko w ten sposób rody uratują honor w oczach pozostałych członków Zakonu. Tymczasem Jace, nadal ukrywający się ze swoimi wychowankami w głębokim lesie, wydaje się być zadowolony z takiego obrotu sprawy. Jeszcze nigdy tylu jego zaprzysięgłych wrogów nie zebrało się w jednym miejscu. Czas na polowanie.

niedziela, 13 lipca 2025

Kocia kołyska

Prawdziwe kłamstwa

„W tej książce nie ma ani słowa prawdy” – niezły początek. Niby truizm, wszak to beletrystyka. Ale czemu Kurt Vonnegut to podkreśla? Dlaczego ta konstatacja ma tu znaczenie? Oto „Kocia kołyska”, czwarta i jedna z najlepszych powieści Vonneguta.

Narratorem jest nawrócony „bokononista”, czyli wyznawca egzotycznej, fikcyjnej oczywiście, religii opartej na naukach niejakiego Bokonona, a w przeszłości autor książki „Dzień, w którym nastąpił koniec świata”, czyli relacji o tym „gdzie przebywali wybitni Amerykanie w dniu zrzucenia bomby na Hiroszimę”. Sam uważa siebie za odpowiednika biblijnego Jonasza, bo zawsze jest w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie – jakby sterowany przez dzieje i wyznaczony do spisania historii wydarzeń na wyspie San Lorenzo. Narrator pragnie zgłębić dzieje Felixa Hoenikkera, genialnego naukowca, jednego z głównych twórców bomby atomowej. Hoenikker był jednym z tych uczonych, którzy rozwijali naukę dla samej nauki, bez zbytniego zaangażowania w cele, jakim ich odkrycia mogą posłużyć. Wynalazł na przykład „Lód-9”, substancję mogącą błyskawicznie „zamrozić” (a właściwie po prostu zamienić w ciało stałe) dowolnie wielkie zasoby wody – polizanie Lodu-9 zamienia człowieka w betonowy posąg w kilka sekund.

czwartek, 10 lipca 2025

Będziesz smażyć się w piekle

Dźwięk metalu


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Okładka „Będziesz smażyć się w piekle”, komiksu wznowionego ostatnio przez Kulturę Gniewu, sugeruje o wiele bardziej kontrowersyjne treści niż te, które znajdziemy w środku. Tak po prawdzie mamy do czynienia z opowieścią obyczajową o gonitwie za marzeniami z góry skazanymi na niespełnienie i wszystkich konsekwencjach tego pościgu. I o heavy metalu – przy okazji.

Autorem komiksu jest Krzysztof „Prosiak” Owedyk, twórca znany w polskim fandomie, bo publikujący od lat. Nie w mainstreamie, lecz undergroundowo i w trzecim obiegu – zawsze pod prąd i kontestacyjnie. Pierwsze wydanie „Będziesz smażyć się w piekle” obsypano w 2016 roku nagrodami – dostał je zarówno komiks, jak i sam autor. Kultura Gniewu wydaje tę historię po raz drugi – nie przegapcie jej przypadkiem. Podzielona na kilkanaście rozdziałów noszących tytuły piosenek fikcyjnego albumu światowej sławy heavymetalowego zespołu Deathstar, zawiera wycinek z życia pewnego gitarzysty-idealisty, oddanego fana rzeczonego zespołu, niepoprawnego marzyciela oderwanego od rzeczywistości i przy okazji męża i ojca. „Tarantul” (bo o nim mowa) mieszka z rodziną w małej kawalerce i klepie biedę – brakuje nie tylko na paliwo czy szkołę, ale i na jedzenie.

niedziela, 6 lipca 2025

Catwoman. Rzymskie wakacje

Kiedy wejdziesz między wrony...


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Egmont kontynuuje wznawianie komiksów Jepha Loeba i Tima Sale’a. Przed nami „Catwoman. Rzymskie wakacje”. To już piąty album zbiorczy tego duetu, jaki pojawił się na naszym rynku w ciągu ostatniego roku (pierwszy ukazał się w maju 2024). I choć na tle poprzednich wypada słabiej, to i tak każdy fan DC Comics powinien go przeczytać. To przecież Loeb i Sale!

Najlepszy jest oczywiście „Batman. Długie Halloween”, album, którego nie boję się nazwać arcydziełem i komiksem genialnym. Jego kontynuacją był „Batman. Mroczne zwycięstwo”, opowiadający o konsekwencjach wojny o dominację w przestępczym światku Gotham między odchodzącą już powoli do lamusa mafią a „freakami” – Jokerem, Pingwinem, Podwójną Twarzą czy Strachem na Wróble. Gdzieś tam latał między nimi Batman – rozdarty i odrzucający swoje człowieczeństwo na rzecz niekończącej się wendety. No i oczywiście pojawiła się też Catwoman próbująca odnaleźć się jakoś w roli zaniedbywanej kochanki Bruce’a Wayne’a i perfekcyjnej włamywaczki. Selina Kyle odkryła, że prawdopodobnie łączy ją coś z gothamską mafijną rodziną Falcone. Zdeprymowana obojętnością człowieka–nietoperza i zaintrygowana zdobytymi informacjami opuszcza Gotham po odcinku piątym i wraca dopiero pod koniec, w dwunastym.

czwartek, 3 lipca 2025

Niesamowite historie

Relikt

Artykuł należy do cyklu XX lat Biblioteki grozy wydawnictwa C&T”. Odcinek osiemnasty.

Tym razem opowiadań będzie tylko pięć, ale za to dłuższych. Objętość nie zawsze idzie z jakością, choć daleki byłbym od deprecjonowania Elizabeth Gaskell, autorki omawianego dziś zbioru. Niekompatybilność czytelniczych potrzeb oraz oczekiwań wobec tego, co oferują „Niesamowite historie”, osiemnasta już książka z cyklu, wynikać może z tego, że musimy cofnąć się jeszcze dalej w przeszłość niż zwykle – do połowy dziewiętnastego wieku.

Elizabeth Gaskell urodziła się w Londynie w 1810 roku i była rówieśniczką takich osobistości jak Charlotte Brontë, czy Charles Dickens. Ta pierwsza stała się przedmiotem późniejszej biograficznej pracy Gaskell, ten drugi pomógł się wybić publikując jej opowiadania grozy w swoim magazynie – „Household Words”. Gaskell znana jest o wiele bardziej ze swoich realistycznych powieści odcinających się od epoki romantyzmu. My z kolei mamy dziś do czynienia z opowiadaniami – nie tylko wielce romantycznymi (uwaga – dwuznaczność!), lecz wręcz nawiązującymi w niektórych aspektach do literatury epoki jeszcze wcześniejszej, do gotyku spod znaku Ann Radcliffe.

wtorek, 1 lipca 2025

Brigantus. Tom 2. Pikt

W ciemność


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Drugi tom „Brigantusa” od wydawnictwa Elemental kontynuuje wątki pierwszego i przerzuca głównego bohatera na drugą stronę barykady. Nie jest tam oczywiście lepiej, ale Brigantus dobrze wiedział, że tak będzie. W świecie, gdzie można stać tylko w deszczu lub pod rynną, przetrwanie zdaje się niemożliwe.

Mamy rok 84 naszej ery, znajdujemy się gdzieś w Kaledonii na mrocznych, zasnutych mgłą wrzosowiskach. Rzymianie nie wybudowali jeszcze słynnego Muru Hadriana, oddzielającego ich od dzikich i nieposkromionych Piktów. Toczą zatem co jakiś czas krwawe potyczki z walecznymi i nieokrzesanymi tubylcami, ponosząc wielkie straty nie tylko z ich rąk, ale i w wyniku starcia z dziką i pierwotną przyrodą. Pierwszy tom zakończył się ucieczką głównego bohatera, dwumetrowego, budzącego odrazę i lęk wśród pobratymców legionisty, skazanego za rzekomą zdradę podczas próby pacyfikacji pewnej piktyjskiej wioski. Ledwo żywy, pałający żądzą zemsty Meloniusz Brigantus zostaje w drugim tomie schwytany i uwięziony przez tych samych Piktów – wszak jest znienawidzonym najeźdźcą. Tymczasem w rzymskim obozie trwają przygotowania do kolejnego ataku na dzikich barbarzyńców.