czwartek, 30 października 2025

1629 albo przerażająca historia rozbitków z Dżakarty. Tom 2. Czerwona wyspa

Niepowstrzymana ciemność


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Słynny eksperyment profesora Philipa Zimbardo pokazał jak łatwo zmienić zwykłego człowieka w bestię bez moralnych zahamowań. Xavier Dorison opowiada na nowo prawdziwą historię „Batavii”, siedemnastowiecznego statku handlowego Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej, którą w komiksie przemianował na „Dżakartę”. Wydarzenia wcześniejsze o prawie trzysta pięćdziesiąt lat potwierdzają późniejsze wnioski Zimbardo. W ludziach tkwi zło i tylko moralne granice cywilizacyjne stawiają mu odpór – choć nie zawsze, o czym mówi historia nie tylko dwudziestego, ale i bieżącego wieku.

Pierwszy tom „1629 albo przerażająca historia rozbitków z Dżakarty”, noszący tytuł „Aptekarz diabła” przeniósł nas na pokład Dżakarty płynącej z Europy prosto do indyjskiego Imperium Wielkich Mogołów. Stłoczeni pod jej pokładem biedni ludzie szukający drugiej szansy, a także całe zgraje najróżniejszych niebezpiecznych szumowin były bulgoczącym kotłem, którego eksplozję powstrzymywały tylko drakońskie prawa i okrutna sprawiedliwość zaprowadzana przez „subrekarga” Francesco Pelsaerta. Gigantyczne ilości skarbów zgromadzone w rufówce statku systematycznie podnosiły temperaturę pod rzeczonym kotłem. Tytułowy aptekarz, Jeronimus Cornelius, heretyk, zastępca Pelsaerta i piewca zdehumanizowanej idei wolności, zorganizował bunt na pokładzie. Efekt? Setki trupów i garstka ocalałych rozbitków na małej wysepce, gdzieś u wybrzeży Australii.

niedziela, 26 października 2025

Punisher MAX. Tom 11

MAX raz jeszcze


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

„Punisher” największą popularność zdobył oczywiście na początku lat dziewięćdziesiątych, jednak najlepsze komiksy z nim w roli głównej zaczęły wychodzić dziesięć lat później. Trzytomowa edycja „Punisher. Marvel Knights” oraz późniejsza dziesięciotomowa „Punisher MAX” ze scenariuszami Gartha Ennisa (głównie) i Jasona Aarona (wydane w odcinkach w pierwszej dekadzie dwudziestego pierwszego wieku) to rzeczy znakomite. Wydawać by się mogło, że to wszystko. Wtem! Jedenasty tom zbiorczy „MAX” ukazuje się nakładem Egmontu.

Tym razem dostaniemy dwie sześcioczęściowe historie – obie napisał Garth Ennis, a narysował Jacen Burrows. Na początku 2020 roku ukazała się opowieść „The Soviet” idealnie wpasowującą się w założenia imprintu „MAX”. Frank Castle jest już stary, zmęczony i ma dwa problemy. Ktoś bardzo umiejętnie podszywa się pod jego postać i wykańcza rosyjską mafię w Nowym Jorku. Traf chciał, że dokładnie tę, której szefa, starego radzieckiego generała z czasów interwencji w Afganistanie, sam chce zlikwidować.

czwartek, 23 października 2025

Śniadanie mistrzów

Po co człowiek żyje?

„Śniadanie mistrzów” to zdecydowanie najbardziej zwariowana i groteskowa powieść Kurta Vonneguta jak do tej pory. Znamy już ten sposób na literaturę – mnóstwo zwięzłych, kilkuakapitowych anegdot oddzielonych trzykropkami i ułożonymi w niezbyt chronologicznej kolejności. W omawianej dziś siódmej już powieści Vonneguta z chronologią problemu nie ma. Ba, doszło mnóstwo żartobliwych rysunków autorstwa samego pisarza.

Fabuła nie ma większego znaczenia. Można za samym autorem napisać, że „jest to opowieść o spotkaniu dwóch samotnych, chudych, dość starych ludzi na szybko umierającej planecie”. Jednym z nich jest Dwayne Hoover, bogaty sprzedawca samochodów z Midland City (fikcyjnego miasta gdzieś w Michigan) w przededniu utraty zmysłów. Żona popełniła ostatnio samobójstwo, syn jest gejem i jako „Kicia” gra na fortepianie w szemranych knajpach, a on sam zaczyna doznawać poważnych zakłóceń w odbiorze rzeczywistości. Drugim bohaterem jest Kilgore Trout, autor ponad dwustu powieści science fiction (i jeszcze większej ilości opowiadań), o którym nikt na świecie nie słyszał, bo Trout pisze wszystko tylko w jednym egzemplarzu i wysyła do niszowych wydawnictw bez adresu zwrotnego. Trout rusza przez Amerykę na Festiwal Sztuki w Midland City i tym samym zapoczątkowuje absurdalny ciąg zdarzeń, kierujący go na kurs kolizyjny z Dwayne’em Hooverem. A sam Kurt Vonnegut już siedzi w swej wymyślonej knajpie, gdzie pod koniec powieści dojdzie do wydarzeń niesłuchanych.

wtorek, 21 października 2025

Lumentral

Do wielokrotnego spożycia


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Rafał Spórna powraca! Wydawnictwo Kurc proponuje już trzeci komiks polskiego artysty. „Lumentral” jest tym najdziwniejszym, najbardziej niejednoznacznym i opornym na interpretacje, co niekoniecznie musi być atutem. Trudno jest ten komiks oceniać inaczej niż skrajnie subiektywnie, a przecież dla czytelnika recenzji tak wystawiana ocena jest najmniej miarodajna. Mimo wszystko spróbujmy.

Najpierw był „Alchenit”, psychodeliczna historia alternatywna z czasów II Wojny Światowej w stylu Philipa K. Dicka. Potem przyszła pora na „Oko Horusa”, opowieść o inwazji kosmitów, przeprowadzanej w snach niczego nie spodziewających się ludzi. W obydwu przypadkach wielką rolę odgrywały roślinne specyfiki gruntownie rozszerzające jaźń i tworzące odmienne stany świadomości. Rzeczywistość „poszerzona” jest trudna w odbiorze, podobnie zresztą jak „Lumentral”

niedziela, 19 października 2025

V.

Taniec śmierci

Skoro wydawnictwo Art-Rage zaszalało z „Tęczą grawitacji”, powieścią – legendą, od której łatwiej się odbić niż od trampoliny, postanowiłem wrócić do literatury Thomasa Pynchona. Zwlekałem niemal trzy lata – Mag wydał pierwszą powieść autora już w 2022 roku, prawie sześćdziesiąt lat po jej premierze za oceanem. Teraz już wyjścia nie ma, trzeba czytać.

„V.” nazywana jest przez krytyków wstępem do „Tęczy grawitacji”. Oczywiście w drugiej połowie lat pięćdziesiątych i na początku sześćdziesiątych Pynchon tak o niej nie myślał, bo na „Gravity’s Rainbow” przyjdzie jeszcze poczekać do 1973 roku. „V.” była debiutem niesamowitym, zapowiadającym pisarza zarówno genialnego jak i polaryzującego odbiorców. Lektura tej powieści jest wyzwaniem – tym większym, im bardziej czytelnik chce całościowo ogarnąć jej fabułę, przesłanie i nawiązania. Główna akcja toczy się dwuwątkowo w Stanach Zjednoczonych roku 1956. Benny Profane, dwudziestokilkuletni marynarz, został zwolniony ze służby i (udaje, że) szuka teraz sensu swej egzystencji. Mówi o sobie, że jest „szlemielem” i „ludzkim jo-jo” – pechowcem, którego życiem rządzą prawa Murphy’ego, rzucając nim wte i wewte, na lewo i prawo. Włóczy się po barach i cudzych mieszkaniach wchodząc w relację z Ekipą Pomyleńców – beatników, artystów-lekkoduchów, żyjących z dnia na dzień i próbujących odnaleźć się w nowym, powojennym świecie Ameryki. Benny nie potrafi wytyczyć sobie celu w życiu, nie chce i nie umie stawić oporu otaczającej go rzeczywistości.

czwartek, 16 października 2025

Shade. Człowiek Przemiany. Tom 4

Miłosne wielokąty


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

„Shade. Człowiek przemiany” znów na tapecie. Dziś zajmiemy się tomem czwartym, przedostatnim – na tom piąty przyjdzie nam poczekać do 2026 roku. Komiks Petera Milligana jest esencją narracyjnego szaleństwa i twórczej wolności. A z każdym kolejnym tomem obie cechy komiksu tylko się uwypuklają.

Poprzedni tom „Shade’a” zawierał odcinki z bardzo charakterystycznego okresu – zarówno sprzed startu jak i po starcie imprintu „DC Vertigo”. Skończyliśmy na zeszycie 41 z listopada 1993 roku, w trakcie opowieści nazwanej potem „Hotelem Shade”. Shade, kosmita z planety Meta leżącej w innym wymiarze i jego dwie ziemskie towarzyszki tkwią w dziwacznym hotelu, jakby wyjętym z naszej rzeczywistości. Zamknęły ich tam nie mniej dziwaczne „anioły” – kimkolwiek są. Pod koniec trzeciego tomu, Kathy oznajmia Shade’owi, że jest w ciąży – trudne chwile wywołane wizytą „Dziecka namiętności” przyniosły, jak widać poważne konsekwencje.

niedziela, 12 października 2025

Projekty Manhattan. Tom 1. Niedobra nauka

Sięgaj po gwiazdy ostrożnie


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Dziś zabieramy się za najlepszy komiks Muchy tego roku. Jestem skłonny zaryzykować to twierdzenie, mimo że przed nami jeszcze trzy i pół miesiąca. Jonathan Hickman zabiera nas w szaloną podróż wydeptanymi już co prawda szlakami, ale za to takim wehikułem, w jakim jeszcze nie siedzieliśmy. Za kierownicą – Nick Pitarra.

Dwudziestopięcioodcinkowa seria „The Manhattan Projects” wydana została między marcem 2012 a listopadem 2014 roku nakładem Image Comics. Pierwszy z dwóch tomów zbiorczych, noszący tytuł „Niedobra nauka”, zawiera piętnaście odcinków – zakończenie poznamy prawdopodobnie już pod koniec tego roku. Jonathan Hickman i Nick Pitarra pisali wszystko według planu wybiegającego w przyszłość maksymalnie na pięć zeszytów – w zasadzie tworzyli wszystko na bieżąco, zgodnie ze starą „metodą Marvela”. Podstawowym założeniem komiksu było to, że Projekt Manhattan (dobrze nam znany z obowiązującej historii) był tylko jednym z wielu programów badawczych. Naukowcy zaangażowani w projekt wypełniali oczywiście jego podstawowe zadanie, czyli konstrukcję bomby atomowej, ale poza tym, w sekrecie przed rządem i obywatelami, zgłębiali tajemnice innych wymiarów, fantastycznych broni, alternatywnych rzeczywistości i obcych cywilizacji.