Rozbijanie baniek
Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.
A co tam u Szumowiny? Non Stop Comics kończy trzytomową edycję przygód najgorszego agenta specjalnego w historii naszej planety – cztery ostatnie odcinki zawarte w trzecim tomie zamykają całą historię definitywnie. I chyba dobrze, bo mnie to trochę zmęczyło.
Wiemy, kim jest główny bohater, Ernie Ray Clementine – liczba niewybrednych epitetów, jakimi określa go Rick Remender, czyli sam autor scenariusza, dość jasno definiuje nam jego postać. Uzależniony od narkotyków i alkoholu seksista, szowinista, cham, leń i prostak przypadkowo poddany został działaniu Formuły Maxima. Od tej pory nanoboty krążą w jego krwi, a jego ciało ma specyficzne, nie do końca zrozumiałe supermoce. W pierwszym tomie Ernie musiał stawić czoło ultraprawicowej organizacji Scorpionus, produkującej biopaliwo z ciał martwych imigrantów a w tomie drugim odpierał inwazję z Księżyca – tym razem skrajnie lewicowa, hipisowska organizacja Moonflower skierowała na Ziemię armaty pełne miłości i rozpoczęła ostrzał! Ernie nie jest jednak bez skazy (no ba, przecież jest szumowiną, ma więcej skaz i wad niż większość ludzi na świecie). Przekupiony przez Scorpionusa staje się podwójnym agentem – doczesne i chwilowe, ale pewne korzyści są ważniejsze niż te długofalowe, lecz teoretyczne.
Trzeci tom mógł być dla naszego bohatera drogą ku odkupieniu lub ku upadkowi – jak będzie, sprawdzicie sami. Ernie chce porzucić szpiegowską karierę i wrócić do życia menela i nieroba, ale jest już trochę za późno. Cały świat go nienawidzi za to, co odwalił w poprzednim tomie, partnerzy z organizacji (a szczególnie jedna, mocno zawiedziona koleżanka) chcą go dorwać za wszelką cenę, a faszyści ze Scorpionusa wdrażają w życie swój plan. Autor scenariusza jak zwykle serwuje nam całą gamę – lekko mówiąc – kontrowersyjnych treści i nie zapomina oczywiście o swojej idei, wykładanej jasno od samego początku pierwszego tomu. Ernie nie jest bohaterem z krwi i kości, jak to się zwykło mówić, lecz jest po prostu tubą Remendera.
Jeśli czytaliście dwa pierwsze tomy, to dokładnie wiecie, czego się spodziewać. Żyjemy w czasach, w których poprawność polityczna przybiera niekiedy absurdalne formy. Włączam odcinek serialu i widzę „Uwaga! W programie zawarte są treści zawierające tytoń!”. Na pierwszej stronie „Szumowiny” powinno być zatem napisane: „Uwaga! Komiks zawiera treści bogate w tytoń, alkohol, przemoc, seks, orgie, sadomasochizm, narkotyki, słowa obraźliwe, przekleństwa, odchody i inne wydzieliny ciała. Nie znajdziesz tu ni grama poprawności politycznej, a płatki śniegu topią się przy pierwszym kontakcie z komiksem”. Ernie Ray Clementine z początku marzy tylko o chlaniu i bzykaniu, ciągłej egzystencji poza wszelkimi ważnymi problemami społecznymi, nieustannej podróży po linii najmniejszego oporu. Ameryka konserw i Ameryka „libków” – te dwa twory istniejące na jednym obszarze fizycznym i jednocześnie na całkiem odrębnych obszarach mentalnych nie pozwalają mu jednak na spełnienie marzeń.
Remender mówi cały czas to samo. Skrajności są największym problemem w każdym obszarze życia – społecznym, politycznym, ideologicznym i jakimkolwiek sobie wymyślicie. Jedną z nich jest zjawisko „cancel culture”, które autor bezlitośnie piętnuje i wyśmiewa – to przecież także ekstremum. Scenariusz napisany już siedemdziesiąt lat temu przez Raya Bradburyego zaczyna się spełniać. A najgorsze jest to, że nie tylko ekstremiści żyją we własnych bańkach, mocno przyklejonych do ściany lewym albo prawym bokiem. Wszyscy w nich żyjemy i za bardzo nie umiemy ze sobą rozmawiać.
Ostatni tom „Szumowiny” stawia kropkę nad i – i robi to całkiem zgrabnie, jeśli chodzi o autorskie przesłanie. Graficznie jest naprawdę fajnie – rozbroiła mnie na przykład parodia „Happy Days”, serialu z 1974 roku, z Henrym Winklerem w roli głównej. Jaki ma ona związek z treścią komiksu, nie jest jasne na pierwszy rzut oka (na drugi też nie do końca). Choć i kilka innych mniej lub bardziej oczywistych nawiązań tu znajdziemy. Podsumowując – „Szumowina” jest średnim komiksem, nie zapisze się w komiksowych annałach, nie będziemy o nim dyskutować za dziesięć lat. Ale przeczytać można.
Tytuł: Szumowina. Tom 3. Goldenbrowneye
Scenariusz: Rick Remender
Rysunki: Moreno Dinisio, Roland Boschi
Tłumaczenie: Paweł Bulski
Tytuł oryginału: The Scumbag. Volume 3. Goldenbrowneye
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Wydawca oryginału: Image Comics
Data wydania: wrzesień 2023
Liczba stron: 128
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Format: 170 x 260
Wydanie: I
ISBN: 9788382304961
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz