wtorek, 28 listopada 2023

Asteriks #40. Biały irys

Powrót do korzeni


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Juliusz Cezar wysyłał już do galijskiej wioski całą masę jednoosobowych koni trojańskich. Przybysze mącili w głowach prostodusznym Galom, aby ułatwić Rzymianom zwycięstwo, ale zawsze odchodzili z kwitkiem. Do bram wioski puka właśnie kolejny podejrzany gość.

Komiksowi Galowie byli zawsze dość nieokrzesanymi, wybuchowymi i prędkimi w słowach raptusami. Nieświeże ryby u Ahigieniksa albo recital Kakofoniksa i awantura gotowa. Rzymski szpieg Plusujemnus chce okrzesać naszych bohaterów, serwując im podstępnie kursy pozytywnego myślenia. Wprowadza je równolegle w rzymskim obozie Rabarbarum, przedstawiając Galów nie jako wpadających w berserk szaleńców, lecz „ludzi tak od nas różnych w swych nieoczekiwanych zachowaniach”. Okrągłe słówka pełne słowiczych treli, rezygnacja z inwektyw, same pochwały, pochlebstwa i komunały. Grubi są zaokrągleni w natchniony sposób, furiat promieniuje nieokiełznaną energią, a śmierdzący leń zaspokaja swoje potrzeby czasowe. Asteriks i Obeliks nie rozumieją nowego świata, stawiają mu opór i chcą uratować wioskę przed upadkiem. Ba, muszą nawet udać się do wiecznie zakorkowanej Lutecji!


Dziesięć lat temu scenariusze „Asteriksa” zaczął pisać Jean-Yves Ferri, a rysować – Didier Conrad. Panowie stworzyli pięć albumów, które nie trzymały niestety poziomu dokonań Goscinnego i Uderzo, ale i tak były całkiem niezłe. Czterdziesty odcinek, zatytułowany „Biały Irys”, napisany został przez nowego scenarzystę o pseudonimie FabCaro, który w bardzo udany sposób przywołał ducha starych „Asteriksów”. Dużo tu dialogów, gier słownych, nieoczywistych żartów, a mniej slapsticku i prostych żartów. Rysuje nadal Conrad, stary wyga, mistrz w naśladowaniu Alberta Uderzo – jak zwykle wysokiej próby ilustracje i czysta komiksowa radość.


Zgodnie z niepisaną zasadą, wedle której od 2013 roku fabuły odcinków „Asteriksa” umiejscowione zostały na przemian w domu i na wyjeździe, przyszła pora na przygodę lokalną. Dopiero pod koniec odcinka wyjeżdżamy do Lutecji, ale i tak schemat został nienaruszony. Widać od razu, o co chodzi FabCaro, wiemy, czego się czepia. Ano fałszywego obrazu nas samych, jaki kreujemy w mediach społecznościowych albo przez słuchanie wszelkiego rodzaju wyrachowanych influencerów, szemranych doradców pozytywnego myślenia, czy poprzez zdrowe odżywianie bez zachowania umiaru. Sprzeciwia się też przesadzonej poprawności politycznej, wieszczy koniec satyry i zwykłego krytycyzmu oraz apeluje o zdrowy rozsądek. Można się oczywiście oburzać na pewien brak współczesnej wrażliwości FabCaro, bo on raczej nie zarzucałby niepoprawności serialowi „Przyjaciele”, a i „Latający Cyrk Monty Pythona” zapewne obejrzałby z przyjemnością. Ale nie zmienia to faktu, że autor ma rację. Druid Panoramiks zastanawia się nawet, co będzie za kilka pokoleń, kiedy to idee Plusujemnusa być może trafią na podatniejszy grunt.

„Biały irys” jest najlepszym odcinkiem „Asteriksa” od czasów ostatniego, który napisał i narysował Albert Uderzo. Jak wszystkie poprzednie skierowany jest teoretycznie do odbiorcy w każdym wieku, ale w tym przypadku najwięcej wyniosą z niego dorośli. Tak, jak to kiedyś bywało.


Tytuł: Biały irys
Scenariusz: FabCaro
Rysunki: Didier Conrad
Tłumaczenie: Marek Puszczewicz
Tytuł oryginału: L'Iris blanc
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: Hachette
Data wydania: październik 2023
Liczba stron: 48
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Format: 216 x 285
Wydanie: I
ISBN: 9788328166196

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz