wtorek, 9 lutego 2021

Gideon Falls. Tom 4

Wychodzimy na ostatnią prostą

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Szortal i została tam pierwotnie zamieszczona.

23 grudnia 2020 roku wyszedł ostatni, piąty zbiorczy
tom „Gideon Falls”. Na razie tylko za oceanem, ale wiemy już, że lada chwila trafi do Polski za sprawą wydawnictwa Mucha Comics. Przyjrzyjmy się tymczasem tomowi czwartemu, który otrzymaliśmy w listopadzie – oto pięć kolejnych odcinków jednego z najlepszych komiksowych horrorów ostatnich lat.

Tom trzeci usystematyzował trochę naszą wiedzę na temat budowy świata (światów), w których dzieje się akcja. Dowiedzieliśmy się, że tajemniczy biskup, który wysłał księdza Wilfreda Quinna do małego miasteczka Gideon Falls, to ojciec Burke – świadek koszmarnych wydarzeń z 1886 roku. To wtedy właśnie niejaki Norton Sinclair zbudował Czarną Stodołę i uruchomił w niej maszynę, która dosłownie przedziurawiła naszą rzeczywistość. Z powstałej szczeliny wydostało się na świat zło w mrocznej, przerażającej postaci Uśmiechniętego Człowieka, którego prawdziwe moce, motywacje, zamiary i pochodzenie nadal pozostają nieznane. Okazało się też, że szczelina wiedzie do innych równoległych światów, które wydają się być „spięte razem” w miejscu zwanym właśnie „Gideon Falls”. Raz jest to wielka metropolia, raz steampunkowa osada, raz miasteczko na Dzikim Zachodzie, a raz futurystyczne, orwellowskie więzienie.


Akcja, która w dwóch pierwszych tomach biegła dwutorowo, zaczyna łączyć się w całość. Dwójka głównych bohaterów, czyli ojciec Wilfred i cierpiący na niesprecyzowane bliżej zaburzenia psychiczne młody człowiek, trafia do „nie swoich” światów i okazuje się, że nie są wcale tak obcy, jak można byłoby się spodziewać. Czwarty tom komiksu splata wątki coraz ciaśniej, likwiduje powoli luźne końce, a niepasujące do tej pory części układanki same wpadają na swoje miejsce. Wyjaśnia się już naprawdę bardzo dużo – tak dużo, że trudno cokolwiek napisać o samej fabule. Ograniczę się tylko do informacji, że wszystkie najważniejsze dotychczas postacie są obecne w komiksie i każda z nich ma do odegrania niebagatelną rolę. Jeff Lemire w naprawdę znakomity sposób prowadzi akcję – cała opowieść wkracza w decydującą fazę, Uśmiechnięty Człowiek pokazuje swoje prawdziwe (przynajmniej na razie) oblicze, pojawiają się w końcu Oracze, a szeryf Clara Miller i jej odnaleziony w niesamowitych okolicznościach brat mają w końcu okazję nadrobić stracone lata. Tylko że nie mają na to za wiele czasu.



„Gideon Falls” to horror – co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Dba o to nie tylko Lemire, ale i chwalony przeze mnie przy każdej okazji Andrea Sorrentino. Jego kadry wzbudzają autentyczną grozę zarówno przez bardzo udane operowanie jump scare’ami (czyli czymś, co w komiksie jest niezmiernie trudne do uzyskania), jak i dzięki oryginalnym kształtom a także pozostawaniu w specyficznej relacji względem siebie. To należy zobaczyć, żaden opis nie odda tego, co wyprawia włoski artysta. Jednak prace Sorrentino to nie tylko horror – to niesamowicie dynamiczne prowadzenie fabuły. Czwarty tom jest najbardziej „sensacyjny” z dotąd wydanych w Polsce – akcja przyspiesza i naprawdę angażuje czytelnika mimo trudnej i niecodziennej formy.

Lemire nie ma dobrych wiadomości dla swoich bohaterów. Uśmiechnięty Człowiek pochodzi ze „środka wszystkiego”. U podstaw wszelkiego istnienia jest zło, a religia i nauka przegrywają w konfrontacji z absurdalną i niewytłumaczalną naturą Czarnej Stodoły. Ojciec Wilfred i doktor Xu przyznają w pewnym momencie, że wszystko, na czym budowali przez lata swą wizję świata, upada. Co dalej? Przekonamy się jeszcze w pierwszym półroczu 2021 roku. Czeka nas ostatnia prosta.




Tytuł: Gideon Falls. Tom 4
Scenariusz: Jeff Lemire
Rysunki: Andrea Sorrentino
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Tytuł oryginału: Gideon Falls – Volume 4: The Pentoculus
Wydawnictwo: Mucha Comics
Wydawca oryginału: Image Comics
Data wydania: listopad 2020
Rok wydania oryginału: lipiec 2020
Liczba stron: 128
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 216 x 285
Wydanie: I
ISBN: 9788366589223

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz