czwartek, 4 września 2025

Czarna skrzynka

Wydaje ci się, że kim niby jesteś?


Takim właśnie zdaniem rozpoczyna się kolejna powieść Dawida Kaina. Kain ma chyba wielką wenę – dopiero co były „Niejasne spektakle” i „Zaplecza” a już mamy „Czarną skrzynkę”. Każda z tych pozycji jest nieco inna – „Czarna skrzynka” to Kain-retro, Kain sprzed pandemii, Kain serwujący nam ciężki psychologiczny dramat pełen ciemności zalegających w ludzkich duszach.

O tym, że „każdy ma swoje otchłanie” pisałem już na początku 2019 roku, przy okazji „Ostatniego proroka” Dawida Kaina. Wróć – Marcina Kiszeli, bo tę książkę autor podpisał nie pseudonimem, lecz swoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem. I to właśnie z nią moim zdaniem „Czarna skrzynka” ma najwięcej wspólnego. W „Ostatnim proroku” poznaliśmy trójkę poharatanych przez życie bohaterów, żyjących w futurystycznym Krakowie roku 2023 (tak, futurystycznym – technologia wręcz eksplodowała). Damian, Ksawery i Agata, aby przeżyć muszą uciekać od życia – ich eskapizmy są jednak tylko protezami prawdziwej egzystencji.

Teraz mamy Patryka, Kamila i Wiktorię. Też mieszkają w Krakowie, tylko, że w roku 2019 i o żadnym futuryzmie nie ma tu mowy. Chłopaki są rówieśnikami z pokolenia, które jako pierwsze poszło do gimnazjum (rocznik 1986 jakby kto pytał). Znają się jeszcze z podkrakowskiego Mistakowa, małej dziury zabitej dechami, z której niewielu udało się uciec. Patrykowi na przykład – został szefem własnej, czteroosobowej firmy z branży gamingowej i właśnie odbiera „Diamentowego pada” za „Tryby”, grę, która zmiotła konkurencję z rynku. Kamilowi się nie udało, zresztą całe życie miał pod górkę. Obaj od małego grali w gry komputerowe – uciekali w ten sposób od świata, który lekko mówiąc nie bym im przychylny. Każdy na swój sposób, każdy z inną wrażliwością i każdy z innego powodu. Teraz, po latach, Kamil przybywa do Krakowa w bliżej nieokreślonym celu – napędzany trudną i koszmarną przeszłością, chce podporządkować sobie teraźniejszość, bo na przyszłości mu nie zależy. No i jest jeszcze Wiki, narzeczona Patryka, jedna z największych influ w kraju, ponad milion followersów i dokładnie zero bliskich osób – zresztą cała trójka to przerażająco samotne i smutne istoty.


Z bohaterami „Ostatniego proroka” łączy ich lęk przed rzeczywistością, przed koniecznością stawienia jej czoła takim, jakim jest się naprawdę. Dlatego Kamil, Patryk i Wiktoria lubią udawać kogoś, kim nie są. Ten pierwszy od zawsze był „biedakiem, łajzą z zapomogowej rodziny, powodzianinem” wystawiającym swoje bardzo wrażliwe „ja” na żer wszystkich, którzy mieli ochotę wyżyć się na kimś słabszym i mniej pewnym siebie. Oprawcy nigdy nie pamiętają, ofiary nigdy nie zapominają. Kamil zapomnieć nie potrafił, więc uczył się całe życie, że „trzeba być takim sobą, jakim chcą nas widzieć inni”. Patryk i Wiktoria nauczyli się tego wcześniej. Jaki tego efekt? Rodzą się kłopoty z komunikacją i bliskością – nie dajemy rady poznać naprawdę drugiej osoby, ale i nie pozwalamy na to samo innym. Zaczynamy zamykać wszystkie „bliskie” nam osoby w klatkach wyobrażeń, samemu tworząc wokół siebie nieprzeniknioną czarną skrzynkę. A w skrzynce tej jest tylko otchłań pożerająca od środka i walcząca o wydostanie się na zewnątrz. I każdy z bohaterów musi sobie jakoś radzić z tym faktem – Patryk w sposób najbardziej ekstremalny.


Światy Dawida Kaina pełne są kłamców, pozerów, oszustów, którzy wewnętrznie są straumatyzowanymi cierpiętnikami. Przyklejone uśmiechy odpadają, gdy nikt nie patrzy – zresztą każdy dookoła szybko odwraca wzrok, gdy tylko to zauważy. Kain opowiada o tym, że czasem w czarnych skrzynkach pojawiają się nieodwracalne pęknięcia. Dochodzi wtedy do erozji, trwałej degradacji osobowości. Teoretycznie pęknięcia są po to, aby wpuścić przez nie trochę światła. Tymczasem w praktyce zawsze rozlewa się z nich ciemność.

„Czarna skrzynka” jest świetnym, bardzo mocnym psychologicznym thrillerem. To taki jak zawsze rewelacyjny „typowy Kain”, choć nieco oddalony od weird fiction z „Niejasnych spektakli” czy „Wszystkich grzechów korporacji Somnium”. Jest to chyba jego najbardziej realistyczna, najmniej fantastyczna powieść jak do tej pory. Smutna, wstrząsająca, momentami przerażająca a przede wszystkim naprawdę zmuszająca do zastanowienia. Głownie nad odpowiedzią na pytanie z tytułu recenzji.


Tytuł: Czarna skrzynka
Autor: Dawid Kain
Wydawnictwo: Wydawnictwo IX
Rok wydania: 2025
Liczba stron: 300
Wydanie: I
ISBN: 9788368257472

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz