niedziela, 26 stycznia 2025

Batman Ziemia niczyja. Tom 4. Nowe zasady

Doktorat z języka przemocy


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Egmont zdążył jeszcze w starym roku wydać czwarty zbiorczy tom eventu „Batman. Ziemia niczyja”. Gotham jest jak Nowy Jork z dobrze wszystkim znanego filmu Johna Carpentera – Bruce Wayne nie ma co prawda twarzy Kurta Russella, ale równie dobrze radzi sobie w tym mieście, postapokaliptycznym i dystopijnym z konieczności. No i dobrze, że w ogóle jest, bo na początku wydawało się, że zniknął na dobre.

Gotham doświadczane było w latach dziewięćdziesiątych na różne sposoby. Po „Epidemii” szefostwo DC Comics doszło do wniosku, że w nadchodzący dwudziesty pierwszy wiek trzeba wejść z hukiem. „Kataklizm”, stanowiący pierwszy tom egmontowskiej edycji „Ziemi niczyjej” przyniósł koniec miastu Batmana – wielkie trzęsienie ziemi uczyniło Gotham prawdziwym piekłem na ziemi. Podczas „Wstrząsów wtórnych” miasto opustoszało, szaleńcy uciekli ze zniszczonego Azylu Arkham, a Bruce Wayne postanowił zrobić wszystko, aby uratować metropolię. Nie udało się – w „Walce o Gotham” rząd USA postanowił najpierw pozwolić wszystkim chętnym mieszkańcom na opuszczenie miasta, a potem nakazał zburzenie mostów i odseparowanie go od reszty kraju. Nikt nie może wjechać, ani wyjechać z Gotham – chyba, że w nielegalny sposób. Mroczne miasto staje się miejscem bezprawia – nie ma tam moralności ani żadnych reguł i zasad powszechnie obowiązujących w pozostałej części kraju. Musiały zatem powstać „Nowe zasady” – jak mówi tytuł omawianego dziś tomu.


„…a po tym, jak ziemia się zatrzęsła, a budynki runęły, gothamczycy opuścili miasto. Tylko dzielni, nikczemni i szaleni pozostali w miejscu, które znane było jako… Ziemia Niczyja”. Taki wstęp rozpoczyna każdy odcinek komiksu z Batmanem roku 1999. Wszystkie omawiane w poprzednim akapicie wydarzenia miały miejsce w latach 1996-1998 – tomy 4-8 „Ziemi niczyjej” Egmontu zawierać będą cały rok 1999, czyli dokładnie to, co w oryginalnych amerykańskich wydaniach określono właśnie jako „No Man’s Land”. Całość otwiera niezwykle ważny i ustawiający historię pojedynczy odcinek napisany przez Boba Gale’a i Alexa Maleeva („Moon Knight”). Gotham jest jak Wielkie Jabłko ze wspomnianej „Ucieczki z Nowego Jorku” – gangi opanowały najróżniejsze sektory miasta i walczą między sobą o utrzymanie terytorium. Niektórym z nich przewodzą szaleńcy z Arkham – Brzuchomówca, Pingwin, Zsasz, Czarna Maska czy Killer Croc. Policja pod przewodnictwem niestrudzonego komisarza Gordona zaczyna mówić o sobie „Blue Boys” i staje się de facto kolejnym gangiem, choć mającym na celu nie bogacenie się kosztem słabszych, lecz ich ochronę i próby zaprowadzenia choćby złudzenia dawnego porządku. Czytelnikowi bardzo pomaga mapa Gotham zamieszczona w pierwszym odcinku – widać tam dokładnie, kto opanował jakie rejony miasta i jak wygląda sytuacja.


Fabuła Gale’a i Maleeva kontynuowana jest w styczniowych zeszytach „Shadow of the Bat”, „Legends of the Dark Knight”, „Batman” i „Detective Comics” (czyli trzech standardowych tytułach i dołączonych z tej okazji „Legend…”, które od zawsze były odseparowane od głównego kontinuum) jako „Brak prawa i nowy porządek”. Niebiescy Chłopcy ruszają na północ do walki o terytoria zajęte przez inne gangi. Pojawia się Huntress, dowiadujemy się co porabia Barbara „Oracle” Gordon i poznajemy nowe wcielenie Batgirl (nie wiemy jeszcze kim jest, ale na pewno nie sparaliżowaną Oracle, jak to bywało przed laty). Do tego mamy jeszcze serię „Azrael. Agent of the Bat”, lekko tylko połączoną z czterema powyżej wymienionymi – Jean Paul Valley jest na tropie Nicolasa Scratcha stanowiącego nadal zagrożenie dla miasta. I ważna sprawa – nie ma Batmana, mroczny rycerz porzucił swe miasto na pastwę bandytów i szaleńców. Rzecz to niesłychana i niespotykana, ale przecież nikt z czytelników na serio nie brał pod uwagę innego scenariusza, niż powrót człowieka-nietoperza.


Luty 1999 roku przyniósł kolejną znakomitą kilkuodcinkową opowieść, tym razem z Huntress i Strachem na Wróble w rolach głównych. Pisze Devin Grayson, rysuje Dale Eaglesham, czyli kolejni debiutanci w komiksach z Batmanem. Mroczny Rycerz już powrócił, tajemnicza Batgirl dalej robi swoje, Azrael również – a my poznajemy kolejne realia i reguły rządzące nową rzeczywistością. W komiksach marcowych mamy z kolei kilka mniejszych, dwu- lub jednoodcinkowych historii, pisanych i rysowanych przez całą eskadrę twórców. Wbijamy na nielegalne aukcje przeprowadzane przez Pingwina, walczymy z bezwzględnym gangiem Czarnej Maski – ale również po prostu obserwujemy niektóre wydarzenia. Jak chociażby zmagania samotnego starego człowieka, starającego się ocalić własny dom, misję Supermana w Gotham i znów pojedyncze, bardzo istotne z punktu widzenia kreacji postaci odcinki „Azraela”. Z tych rozrzuconych fragmentów wyłania się całościowy obraz – „Ziemia niczyja” wytraciła w marcu impet, ale było to konieczne, aby wizja Gotham, jaka zrodziła się w głowach twórców eventu, wybrzmiała w pełni.


I tu dygresja. Trzej wielcy twórcy komiksów z Batmanem, grający pierwsze skrzypce aż do roku 1998, nagle zniknęli. Doug Moench, Chuck Dixon i Alan Grant – tych scenarzystów już nie spotkamy w „Ziemi niczyjej”. Zostali po prostu odsunięci od nietoperzowych komiksów i zastąpieni całym oddziałem autorów (Dixon co prawda nadal pisał „Robina”, ale to tyle), który wcześniej nie mieli za dużo do czynienia z Batmanem. Podobnie rzecz się ma, jeśli chodzi o rysowników – mamy ich tu całą armię, każdy ma inny styl i pomysł na komiks. Są tu odcinki rysowane niemal w stylu „ligne claire” Herge’a; chropowate i rozmyte koszmary na jawie; hiperszczegółowe do przesady obrazy zrujnowanego Gotham City i lekko cartoonowe odcinki, jak chociażby ten z Jokerem w roli głównej. Jest patchwork, jest miszmasz – ale dla doświadczonego czytelnika „Batmana” z lat dziewięćdziesiątych nie będzie to stanowiło problemu. Nie znalazłem rzetelnych informacji o tym, co spowodowało tak wielką czystkę wśród zespołów kreatywnych „Batmana” na przełomie 1998 i 1999 roku – faktem jest, że od tego momentu mamy do czynienia z poważną zmianą.


W Gotham nie ma prawa, sądów – istnieje tylko przemoc i chęć przetrwania. Policja Gotham, nowy gang w mieście, może pozwolić sobie na więcej, o czym wiedzą wszyscy, łącznie z komisarzem Gordonem na czele. Powstają tytułowe „nowe zasady” w miejsce starych, tworzą się nowe wartości i moralne drogowskazy. Dotyczy to również Batmana, który musi dostosować się do nowej sytuacji, skoro zdecydował się powrócić – jakże świetnie pokazują to odcinki, w których człowiek-nietoperz zmaga się z gangiem Brzuchomówcy. Nie ma telefonów, łączności, prądu, telewizji – jest jak w średniowieczu i tylko pewien szczegół, o którym wspomina Oracle, robi różnicę. Jedynym zrozumiałym językiem nowej rzeczywistości jest przemoc – Batman od zawsze nim mówił, ale teraz musi zrobić z niego doktorat. W tej sytuacji wzrasta znaczenie Azraela i Huntress, a także nowej Batgirl – postaci używających tego języka doskonale. I co ważne – nie ma Robina, Catwoman ani Nightwinga, jakże istotnych postaci w czasach chociażby „Knightfall” czy „Dziedzictwa”. Catwoman odcięła się od Gotham całkowicie po kataklizmie i jeździ gdzieś po świecie, Robin przebywa aktualnie w Keystone City i pomaga Flashowi, a Nightwing walczy ze zbrodnią w swoim Bludhaven.


Taki zabieg redaktorów DC Comics jest w pewnym sensie zrozumiały. „Wyczyszczenie” Gotham z kolorowych superbohaterów wzmacnia poczucie beznadziei, zagęszcza mrok, buduje klimat. De facto mamy do czynienia z komiksem postapokaliptycznym u samych podstaw, jakby wyjętym z jakiegoś wszechświata równoległego DC Comics. Trochę to wszystko psuje Azrael i jego pstrokaty, absurdalny wygląd. Skoro już pozostawiono go w mieście, to może warto było ubrać go nieco inaczej i uzasadnić to w jakiś sposób? Z drugiej strony to właśnie w zeszytach „Azrael. Agent of the Bat” znajdujemy resztki „starego” świata Batmana, tego sprzed trzęsienia ziemi.

„Ziemia niczyja” liczyć będzie jeszcze trzy opasłe tomy. Wszystkie wyda Egmont w rozpoczynającym się właśnie roku i tym samym wprowadzi Batmana w rok 2000. Bo po nocy przychodzi dzień, prawda? Musimy tylko na niego jeszcze trochę poczekać.


Tytuł: Batman. Ziemia Niczyja. Tom 4. Nowe zasady
Scenariusz: Bob Gale, Dennis O’Neill, Devin Grayson, Ian Edginton, Greg Rucka, Scott Beatty, Lisa Klink, Kelley Puckett,
Rysunki: Alex Maleev, Roger Robinson, Dale Eaglesham, D’Israeli, Frank Teran, Damion Scott, Jason Pearson, Guy Davis, John Bogdanove, Phil Winslade, 
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Tytuł oryginału: Batman. No Man’s Land Omnibus. Vol. 1
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: DC Comics
Data wydania: grudzień 2024
Liczba stron: 544
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 170 x 260
Wydanie: I
ISBN: 9788328165564

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz