czwartek, 15 sierpnia 2024

Most Heksagon

Art driven comic


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Non Stop Comics wydało hard sf – debiutancki komiks Richarda Blake’a, amerykańskiego artysty grafika, twórcy scenografii filmowych i storyboardów. „Most Heksagon” dla zagorzałych fanów twardej fantastyki naukowej nie będzie żadną rewolucją ani rewelacją – może natomiast zaintrygować i zagwarantować całkiem niezłe wrażenia wszystkim innym czytelnikom.

Fabuła jest prosta. W 4040 roku ludzie odkryli przejście do równoległego wszechświata i nazwali je „mostem”. Specjalna organizacja badawcza o nazwie „Heksagon 12” najpierw wysłała za most drony, aby potem wyekspediować tam małżeństwo kartografów. Gdy słuch po nich zaginął i kontakt się urwał, postanowiono wysłać za nimi ekipę ratunkową – tylko dwuosobową, ale jakże niezwykłą. Jasnowidząca córka zaginionych badaczy i najnowocześniejsza ziemska sztuczna inteligencja, połączone ze sobą na poziomie neuronalnym, po latach przygotowań udają się za most – miejsce nieustannych przekształceń materii, zdominowane przez SI daleko wykraczające inteligencją poza nasze pojmowanie oraz pełne zjawisk i bytów, których ludzie nie są w stanie poprawnie zdefiniować, rozpoznać i zaprognozować.


„Most Heksagon” jest przede wszystkim podróżą nie przez fantastycznonaukowe idee autora, lecz przez jego graficzne wizje artystyczne. Blake inspirował się starymi „Heavy Metalami” z lat osiemdziesiątych – głównie rysunkami Moebiusa i Bilala. Zwłaszcza ten drugi, z bardzo niepokojącą, odrealnioną i mocno wżynającą się w pamięć scenografią „Trylogii Nikopola” czy „Tetralogii potwora” zdaje się być najważniejszy. Dzieło Blake’a jest podręcznikowym przykładem „art driven comic”, czyli komiksu opartego przede wszystkim na aspekcie wizualnym, a nie koncepcie filozoficznym. Hard science fiction aż się prosi o zaangażowanie wielkiej filozofii – posthumanizmu, poznania, ontologii czy relacji świadomości do inteligencji. Blake jednak nie angażuje się mocno w te obszary – nie zaskakuje niczym, wszystko już gdzieś widzieliśmy i czytaliśmy. Jego fantastyka, stawiająca doświadczenie intelektualnie niżej niż wizualne, jest przez to bardzo specyficzna – niepokojąca, oniryczna i… melancholijna.


Możemy przyjąć, że „Most Heksagon” mówi o zetknięciu ludzkiego, ograniczonego pojmowania z nieznanym, z bezkresem wymykającym się zrozumieniu. Opowiada również o ludzkich ograniczeniach, błędnej (bo antropocentrycznej) tendencji do interpretacji rzeczywistości i nieograniczonym zewie odkrywania granic wszechświata – zarówno zewnętrznego, jak i wewnętrznego. I dodatkowo znajdziemy tu bardzo silny pierwiastek humanistyczny – intuicja, abstrakcyjne myślenie, emocje i uczucia są równie ważne, co zimna, maszynowa logika. Kto wie, czy nie ważniejsze. Ale sama fabuła, w której oczywiście możemy dopatrzeć się swego rodzaju autorskiej filozofii, ani jej nie eksponuje, ani też sama w sobie nie jest wielce zajmująca. A zakończenie jest już zupełnie nijakie i – znów – podporządkowane graficznym popisom autora.


I mała uwaga na koniec – bo sprawa jest jednak irytująca. Akcja komiksu toczy się dwa tysiące lat wprzód w stosunku do czasów współczesnych. Jest to przesunięcie w czasie tak drastyczne, że świadczyć może tylko o wielkiej odwadze lub wielkiej bezmyślności. Gdyby to był komiks Jacka Dukaja celowałbym w to pierwsze – w przypadku Blake’a chodzi niestety o drugie. Science fiction powstała w drugiej połowie dwudziestego wieku pokazywała najczęściej przyszłość nieodległą – na przykład filmowy „Blade Runner” Ridleya Scotta dzieje się w roku 2019. Było to oczywiście bardzo niecelne i naiwne – ale mimo wszystko akceptowalne. Rozwój techniki, społeczeństwa czy nawet zmiany samego środowiska nie jest przestrzelony znacznie. Ale tu mamy rok 4040 – a architektura (nawet ta utworzona w projekcjach SI) nadal wskazuje na wiek dwudziesty. Postęp nie rozwija się w sposób arytmetyczny – przyspiesza coraz gwałtowniej. Zatem pod tym względem różnica między rokiem 1 n.e. i, dajmy na to, szesnastym wiekiem jest mniejsza niż między szesnastym a dwudziestym pierwszym (nie mówiąc już o różnicy między czasami Sumerów a epoką Cesarstwa Rzymskiego, która byłaby jeszcze mniejsza, pomimo różnicy trzech milleniów). A więc przeniesienie akcji do roku 4040 przy zachowaniu estetyki scenograficznej obecnych czasów jest totalnym nieporozumieniem. Przy takim tempie rozwoju nie jesteśmy w stanie powiedzieć niczego o roku 2500, a co dopiero o 4000. Ot, dygresja.

Bo ja wiem? Mnie nie zachwyciło, szukam chyba czegoś innego – przynajmniej jeśli chodzi o tę konwencję. Albo za dużo się w życiu naczytałem.


Tytuł: Most Heksagon
Scenariusz: Richard Blake
Rysunki: Richard Blake
Tłumaczenie: Paweł Bulski
Tytuł oryginału: Hexagon Bridge
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Wydawca oryginału: Image Comics
Data wydania: maj 2024
Liczba stron: 152
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Format: 170 x 260
Wydanie: I
ISBN: 9788382307351

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz