czwartek, 14 grudnia 2023

Elecboy. Tom 2

Homo deus


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Jaouen Salaün na początku 2023 roku zakończył pisanie (i rysowanie) czwartego, ostatniego albumu serii „Elecboy”. Serii wyjątkowo dla niego osobistej, bo tworzonej niemal dwadzieścia lat i prezentującej autorskie obawy co do przyszłości naszej cywilizacji i kondycji całej ludzkości.

Drugi zbiorczy tom „Elecboya” od wydawnictwa Lost in Time zawiera albumy numer trzy i cztery. Nie stanowi odrębnej całości i bez lektury tomu pierwszego jest niezrozumiały. Ba, moim zdaniem, nawet jeśli mamy tę lekturę za sobą, to nie zaszkodzi ją powtórzyć – fabuła omawianego dziś albumu rozpoczyna się od razu po końcówce poprzedniego. Pamiętamy, że jest rok 2122, a Ziemia jest postapokaliptycznym pustkowiem. Joshua, osiemnastolatek żyjący na pustynnej enklawie atakowanej bez przerwy przez dziwne, mechaniczne twory sztucznej inteligencji, odkrywa, że nie jest tym, za kogo się uważał przez całe życie. Nie tylko nie jest synem człowieka, którego od zawsze nazywał ojcem, ale prawdopodobnie nie jest nawet człowiekiem. Rusza zatem w świat, aby dowiedzieć się, kim jest. A także kto lub co doprowadziło do upadku ludzkiej cywilizacji. My z kolei chcemy poznać jeszcze jedną tajemnicę – naturę niepokojących, potężnych istot zmierzających do Ziemi. Ich imiona brzmią dość swojsko i budzą skojarzenie z powieściami „Ilion” i „Olimp” Dana Simmonsa.


Fabuła toczy się dwutorowo. W enklawie dochodzi do buntu ciemiężonych mieszkańców przeciwko okrutnemu indiańskiemu klanowi trzymającemu władzę. Joshua tymczasem staje się bohaterem błyskawicznego bildungsroman, poznaje nie tylko własną przeszłość i cel swojej egzystencji, ale także przeszłość całej planety. Autor uzupełnia luki, które pozostawił wcześniej, tłumaczy nam, na jakich fundamentach zbudował świat „Elecboya”. A są one nie byle jakie – Jaouen Salaün pisze o religii i jej relacji z nauką, moralności, człowieczeństwie, transhumanizmie, technologicznej osobliwości, świadomości i… Raymondzie Kurzweilu wplecionym w fabułę komiksu pod postacią Raymonda Katsingera.


Ludzie sięgnęli po zakazany owoc. Ukradli boski ogień. Sami chcieli zostać bogami, chcieli, aby homo sapiens stał się homo deus. Transhumanizm u Salaüna jest tak samo mroczny i niepokojący jak u Lema, Dicka czy Dukaja – wnioski, jakie ostatecznie wysuwa autor, są skrajnie pesymistyczne. Człowiek aspirujący do miana Boga stać się może tylko jego starotestamentową wersją, rozkapryszonym okrutnikiem i ciemiężycielem. Technologia może nam pomóc oczywiście w zdobywaniu kolejnych szczebli drabiny prowadzącej prosto w niebiosa, ale transgresja, jaką oferuje, spowodować może utratę naszej najważniejszej cechy – człowieczeństwa. Nie są to nowe przestrogi, czytaliśmy już o tym nie raz, fantastyka naukowa stoi przecież ideami transhumanizmu od dziesięcioleci. Ale nie zaszkodzi poczytać o tym jeszcze raz, zwłaszcza że „Elecboy” jest po prostu niezłym komiksem.


Jaouen Salaün przyznał w wywiadzie, że wymyślona przez niego już na początku dwudziestego pierwszego wieku wizja świata przyszłości, jej graficzna reprezentacja i estetyka była pierwotna wobec treści. Grafik zaczął po prostu od rysowania świata przyszłości i dopiero po kilku latach przyszło mu na myśl, aby ubrać to wszystko w fabułę. „Elecboy” reklamowany jest jako mieszanka „Akiry” i „Mad Maxa” – faktycznie coś w tym jest. A ja powtórzę jeszcze raz moje porównanie z recenzji pierwszego tomu – bardzo mi to wszystko przypomina serial HBO „Wychowane przez wilki”. Ideowo – bo transhumanizm pełną gębą. Wizualnie – bo wystarczy spojrzeć.

Salaün prezentuje nam swoje opus magnum, rzecz niezbyt nowatorską, ale daleką od bezmyślnego naśladownictwa. Więcej tomów nie będzie, opowieść się zakończyła, nic tu więcej dopowiadać nie trzeba. Sprawdźcie.

Tytuł: Elecboy. Tom 2
Scenariusz: Jaouen Salaün
Rysunki: Jaouen Salaün
Tłumaczenie: Jakub Syty
Tytuł oryginału: Elecboy 3-4 (La Data Croix, Le Mur du Temps)
Wydawnictwo: Lost in Time
Wydawca oryginału: Dargaud
Data wydania: wrzesień 2023
Liczba stron: 128
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 240 x 320
Wydanie: I
ISBN: 9788367270540

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz