czwartek, 25 maja 2023

Nieśmiertelny Hulk. Tom 3

W połowie drogi

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Szortal i została tam pierwotnie zamieszczona.

Horror cielesny i gore w komiksie superbohaterskim nie jest zjawiskiem częstym, więc zawsze intrygującym. Żeby daleko nie szukać – „Potwór z bagien” Scotta Snydera z DC Comics to jeden z bardzo udanych przykładów takiego połączenia. A co z Marvelem? Ano „Nieśmiertelny Hulk” i to już w trzecim tomie!

Al Ewing trochę namieszał. Jego Hulk jest prawdziwie nieśmiertelny – potnij go na tysiąc kawałków, a on i tak zrośnie się z powrotem i wymierzy ci sprawiedliwość. Ale tylko nocą, bo od wschodu do zachodu słońca to Bruce Banner siedzi za kierownicą. Pierwsze dwa tomy „Immortal Hulk” ujawniły jeszcze jedną rzecz – za tajemniczymi „Zielonymi Wrotami” istnieje przerażający „Świat Poniżej” (w oryginale „Below Place”), miejsce gorsze niż piekło, zamieszkałe przez byt zwany „One Below All”, antytezę najpotężniejszej istoty w całym Marvelu, czyli „One Above All”. Tak mocno Al Ewing uderzył w stół – aż zatrzęsło się uniwersum.


Hulka ściga też tajna organizacja rządowa o nazwie „U.S. Hulk Operations”, dowodzona przez bezwzględnego generała Forteana. Wielka walka, w której Hulk zmierzył się z Abominacją, a potem uwolnił z jej łap (ale w tym przypadku oznacza to coś innego, niż wydaje się na pierwszy rzut oka) swego przyjaciela Ricka Jonesa i skorzystał z pomocy odmienionej (delikatnie mówiąc) Betty Ross oraz Leonarda Samsona, kończy drugi tom. Nie, wróć. Kończy się on jeszcze inną, bardzo dziwną sceną – zalecam zatem przed lekturą omawianego albumu przypomnieć sobie choćby pobieżnie drugą połowę poprzedniego.

Trzeci tom „Nieśmiertelnego Hulka” zawiera kolejne dziesięć odcinków (od dwudziestego pierwszego do trzydziestego) i jest bezpośrednią kontynuacją ostatnich wydarzeń. Nie da się go czytać bez ich znajomości – Ewing nie stosuje żadnych infodumpów mogących wyjaśnić przygodnemu czytelnikowi kim są postacie występujące w komiksie. A jest ich mnóstwo i biografie większości z nich są mocno osadzone w „mitologii Hulka”. W pierwszej połowie tomu wszystkie biorą udział w „ostatecznej rozgrywce”, czyli finałowej walce z siłami generała Forteana. Mamy tu do czynienia ze sprawnie napisanym akcyjniakiem z elementami gore (naprawdę bardzo mocnego), co zaskakująco dobrze – akurat w tym przypadku – do siebie pasuje. Nieśmiertelny Hulk zostaje zdefiniowany jako absolutne zagrożenie dla całego świata – Baza Cienia, czyli oddziały „U.S. Hulk Operations”, polują na zielonego stwora przede wszystkim dlatego, „że istnieje”.


I teraz dochodzi do bardzo ciekawego zabiegu ze strony Ewinga. Najpierw serwuje nam odcinek dwudziesty piąty, po którym jesteśmy w połowie całej serii – tutaj, miliardy lat w przyszłości, widzimy konsekwencje „istnienia Hulka”. Bez zbędnego spojlerowania – mamy tu bardzo trudny w odbiorze, „dukajowy” odcinek o bardzo wysokim progu wejścia, z istotami posługującymi się charakterystyczną koniugacją („mówiłuś”), który zapowiada (albo tylko prorokuje) koniec naszej podróży z Ewingiem za sterami. A potem zaczyna się druga połowa tomu (i zarazem druga połowa serii), w której wracamy na Ziemię, gdzie właśnie istnienie zielonej siły, spersonifikowanej w postaci (postaciach – bo przecież osobowości nasz bohater ma wiele) Hulka wydaje się być koniecznością.


Bruce Banner/Joe Fixit/Savage Hulk/Devil Hulk = Immortal Hulk wracają (wraca) do pomysłu przetrzebienia ludzkości! Możni tego świata, ludzie kumulujący prawie cały kapitał naszej planety, reprezentowani tu przez korporację Roxxon Energy (patrz: „Amazing Spider-Man. Epic Collection. Każdy z każdym”), muszą ponieść konsekwencje swoich czynów. Spółka Roxxon, kierowana przez niejakiego Dario Agera (stwora nazywającego się Minotaurem, ocalałego z „Wojny Światów”, która dotknęła ostatnio chociażby trzeci tom „Venoma” Donny’ego Catesa), reprezentuje u Ewinga całe zło ludzkiej cywilizacji – ogłupienie społeczeństwa, krwiożerczy kapitalizm, pranie mózgów poprzez serwisy społecznościowe i oszalały konsumpcjonizm. Hulk i jego ekipa… stają się społecznikami, do których dołączają całe rzesze młodych, zamaskowanych niczym Anonymous (ale w masce Hulka) ludzi. Al Ewing pisze teraz „Hulka” zaangażowanego, ale nadal pełnego walk, grozy, body horroru, science fiction i pędzącej na złamanie karku akcji. I wszystko jest narysowane w znakomity, wręcz bezbłędny sposób – za większość odcinków (tych najbardziej standardowych fabularnie) odpowiada znany nam dobrze Joe Bennett. A te bardziej oryginalne rysują inni, w sposób zawsze adekwatny do treści.

Niezwykle sprawnie wyważono tu stosunek wątków „mitycznych”, filozoficznych i dotykających obszarów o skali kosmicznej do tych zwyczajnie rozrywkowych, sensacyjno-przygodowych i superbohaterskich. Koegzystują ze sobą, przenikają się i uzupełniają. Tak, jest przygoda i rozwałka, ale jest też uczucie nieopuszczającego nas nigdy niepokoju. Pod powierzchnią „Nieśmiertelnego Hulka” coś siedzi, słychać pomruki i czuć drgania. Tylko patrzeć, aż wybije na powierzchnię.




Tytuł: Nieśmiertelny Hulk. Tom 3
Scenariusz: Al Ewing
Rysunki: Joe Bennett, Tom Reilly, Matias Bergara, German Garcia
Tłumaczenie: Jacek Żuławnik
Tytuł oryginału: The Immortal Hulk #21-30
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: Marvel Comics
Data wydania: kwiecień 2023
Rok wydania oryginału: wrzesień 2019 – marzec 2020
Liczba stron: 252
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Papier: kredowy
Format: 216 x 285
Wydanie: I
ISBN: 9788328161153

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz