Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Holt Rinehart and Winston. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Holt Rinehart and Winston. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 7 sierpnia 2025

Niech pana Bóg błogosławi, panie Rosewater

Perły przed wieprze

Piąta powieść Kurta Vonneguta miała pecha. Wydano ją w bezpośrednim „sąsiedztwie” dwóch powieści niemal genialnych – wcześniejszej „Kociej kołyski” i późniejszej „Rzeźni numer 5”. „Niech pana Bóg błogosławi, panie Rosewater” tkwi w swego rodzaju dołku ocieniona dwoma gigantami – ale i tak jest rzeczą wartą każdej minuty spędzonej na lekturze.

Nie znajdziemy w tej powieści klarownej fabuły – raczej szereg scen, anegdot, dygresji i przezabawnych punchline’ów. Oto mamy przed sobą niejakiego Eliota Rosewatera, dziedzica gigantycznej rodzinnej fortuny, której początki sięgają czasów Wojny Secesyjnej. Korporacja Rosewatera wypracowuje zyski, które potem transferowane są do Fundacji Rosewatera, aby uniknąć płacenia podatków. Ojciec Eliota, konserwatywny senator, rwie sobie włosy z głowy – jego potomek, świeżo upieczony prezes Fundacji, zamiast iść w ślady rodziciela i dalej pomnażać majątek, postanowił go rozdawać wszystkim potrzebującym. Na dodatek jest pijakiem i prawdopodobnie wariatem. Nierozsądne i nieuzasadnione z punktu widzenia senatora wojaże syna kończą się w miasteczku Rosewater (!), gdzie Eliot zakłada nowe biuro Fundacji i pomaga finansowo wszystkim, którzy tylko zgłoszą się do niego w potrzebie. „Tu Fundacja Rosewatera! Czym możemy służyć?”

niedziela, 13 lipca 2025

Kocia kołyska

Prawdziwe kłamstwa

„W tej książce nie ma ani słowa prawdy” – niezły początek. Niby truizm, wszak to beletrystyka. Ale czemu Kurt Vonnegut to podkreśla? Dlaczego ta konstatacja ma tu znaczenie? Oto „Kocia kołyska”, czwarta i jedna z najlepszych powieści Vonneguta.

Narratorem jest nawrócony „bokononista”, czyli wyznawca egzotycznej, fikcyjnej oczywiście, religii opartej na naukach niejakiego Bokonona, a w przeszłości autor książki „Dzień, w którym nastąpił koniec świata”, czyli relacji o tym „gdzie przebywali wybitni Amerykanie w dniu zrzucenia bomby na Hiroszimę”. Sam uważa siebie za odpowiednika biblijnego Jonasza, bo zawsze jest w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie – jakby sterowany przez dzieje i wyznaczony do spisania historii wydarzeń na wyspie San Lorenzo. Narrator pragnie zgłębić dzieje Felixa Hoenikkera, genialnego naukowca, jednego z głównych twórców bomby atomowej. Hoenikker był jednym z tych uczonych, którzy rozwijali naukę dla samej nauki, bez zbytniego zaangażowania w cele, jakim ich odkrycia mogą posłużyć. Wynalazł na przykład „Lód-9”, substancję mogącą błyskawicznie „zamrozić” (a właściwie po prostu zamienić w ciało stałe) dowolnie wielkie zasoby wody – polizanie Lodu-9 zamienia człowieka w betonowy posąg w kilka sekund.