czwartek, 22 sierpnia 2019

Prawda półostateczna

Prawdziwe kłamstwa

Artykuł został opublikowany pierwotnie na portalu Esensja w cyklu „Na rubieżach rzeczywistości”.

Omawiane ostatnio „Klany księżyca Alfy” powstały na bazie opowiadania i dodatkowo w ciekawy sposób rozwijały ideę z wcześniejszego „Marsjańskiego poślizgu w czasie”. Dziś też zajmiemy się powieścią opartą fabularnie na starszych krótkich formach Dicka i nawiązującą do jednej z poprzednich powieści – tym razem do „Simulakry”. Różnica jest tylko taka, że „Prawda półostateczna” to zbiór pomysłów nie z jednego, lecz kilku opowiadań.

W styczniu 1953 roku w magazynie „Galaxy Science Fiction” ukazało się opowiadanie „The Defenders”. Walczący ze sobą Amerykanie i Sowieci schowali się pod ziemią, a wojnę na górze toczą specjalne roboty bojowe, zwane „ołowiakami”. Dwa lata później opublikowany został tekst „The Mold od Yancy”, w którym Philip K. Dick przedstawił, wzorowanego na ówczesnym prezydencie Stanów Zjednoczonych, wielkiego totalitarnego przywódcę, który podobnie jak w „Simulakrze” okazuje się nieprawdziwy. A po kolejnych dwóch latach można było przeczytać „The Unreconstructed M”, gdzie autor wziął na tapetę ideę kłamstw i fabrykacji przeszłości. Wszystkie te historie znajdziemy w „Opowiadaniach zebranych Philipa K. Dicka” wydanych w ostatnich latach przez Rebis.


Wszystkie wspomniane powyżej pomysły zawiera fabuła powieści „The Penultimate Truth”, wydanej w 1964 roku przez Belmont Books. Pierwotnie miała nazywać się ona prawie tak samo jak jedno z wymienionych opowiadań – „In the Mold of Yancy” i miała być rozwinięciem dręczącej wciąż Dicka idei zakładającej całkowity fałsz wszelkich rządowych przekazów i przedsięwzięć. Autor stwierdził nawet po latach, że był chyba blisko prawdy, bo jak inaczej wytłumaczyć włamanie się do jego domu dokonane przez agentów służb specjalnych w 1971 roku? „Prawda półostateczna”, według jego teorii, musiała niebezpiecznie zbliżyć się do jakiejś rządowej tajemnicy.

Powieść ta, podobnie jak poprzednie, ma kilku bohaterów. Nicholas St. James, jest prezydentem podziemnej „osady”, której głównym zadaniem jest produkcja „blaszaków” – robotów bojowych. Wysyłane są one potem na powierzchnię, aby prowadziły wojnę z „DemoLudem” w imieniu „ZachDemu”. Nietrudno się domyślić, że chodzi o wielką wojnę pomiędzy światem opanowanym przez kapitalistyczne Stany Zjednoczone a imperium komunistycznych Sowietów. Takich osad pod ziemią jest mnóstwo – wszystkie zgodnie pracują dla idei wojny o wolność. Do pracy zagrzewa ich płomiennymi przemówieniami wielki, duchowy, polityczny i wojskowy przywódca ZachDemu, Talbot Yans, którego mogą oglądać co jakiś czas na wielkich ekranach. Na powierzchnię wyjść im nie wolno – według relacji Yansa panuje tam śmiertelne promieniowanie a dzielni reprezentanci kasty „yansowców” z pomocą „blaszaków” dają odpór czerwonej nawałnicy. Nicholas niestety musi iść na górę, aby zdobyć sztuczną trzustkę dla umierającego speca od produkcji – bez niego osada będzie bezużyteczna dla ZachDemu i prawdopodobnie zlikwidowana.


A na górze niespodzianka. Okazuje się, że wojna zakończyła się wiele lat temu, a mieszkający na powierzchni yansowcy utrzymują wielkie kłamstwo o rzeczywistości, mamiąc podziemny lud oratorskimi popisami „sima” – sztucznej inteligencji. Inny bohater powieści, Joseph Adams jest twórcą jego propagandowych przemówień. Yansowcy sprawili, że świat stał się ich własnością – mieszkają w wielkich posiadłościach, a miliony osadników pod ziemią pracują dla ich wygody. „Blaszaki” istnieją tylko po to, aby spełniać zachcianki mieszkańców „góry”. Przerażające „oświecenie” Nicholasa zbiega się w czasie ze skomplikowaną intrygą na szczytach władzy ZachDemu – zarówno on jak i Adams dostają się w sam środek zawieruchy. Pojawia się szansa na obalenie obecnego, niepodzielnego władcy i wyzwolenie nieświadomej niczego ludzkości z kajdan – ale czy jest ona w ogóle gotowa na konsekwencje wyjawienia prawdy?

Motywem przewodnim powieści jest idea kłamstwa jako sposobu kontroli ludzkich mas, sprawowania władzy, zagwarantowania ładu i spokoju w społeczeństwie. Kłamstwo jest tu sposobem na życie – kłamią yansowcy w rozmowach między sobą oraz ustami Talbota Yansa, kłamią zniewoleni mieszkańcy podziemnych bunkrów. Słowo staje się orężem i narzędziem do kształtowania rzeczywistości, bowiem tezy powtarzane często, głośno i masowo stają się niepodważalną i jedyną prawdą. Jedyny z yansowców, którego zaczyna ruszać sumienie, zaczyna rozumieć jaką siłę ma kłamliwa propaganda. „Dzięki wam jesteśmy baronami mieszkającymi w wielkopańskich zamkach. A wy jesteście Nibelungami, karłami harującymi w kopalniach. Pracujecie dla nas. W zamian dostajecie słowo mówione”. Kłamstwo jest wszystkim.


„Prawda półostateczna” kojarzy się z innymi powieściami, poruszającymi zagadnienie manipulacji ludzkimi masami za pomocą słowa i fałszowania rzeczywistości przez jakieś niezidentyfikowane „siły wyższe”. U samego Dicka, znajdziemy jak do tej pory choćby wspomnianą już „Simulakrę” i „Czas poza czasem”. W tej drugiej książce mamy swego rodzaju odwrócenie motywu z „Prawdy…” – rząd kamufluje fakt, że wojna nadal trwa, podczas gdy w omawianej dziś powieści ukrywa to, że się skończyła. Ludzie, oszukani co do prawdziwej natury rzeczywistości, siedzieli zamknięci w bunkrach u Zajdla w „Paradyzji” czy u Snerga w „Robocie” – żeby wspomnieć tylko te dwie przychodzące od razu na myśl powieści. „Prawda półostateczna” budzi jednak najsilniejsze skojarzenia z najsłynniejszą i najbardziej wstrząsającą dystopią w literaturze – „Rokiem 1984” George’a Orwella.

Mamy tu bowiem nie tylko Talbotta Yansa na wielkich ekranach, który wciska ciemnotę ciemnemu ludowi. Propaganda rządzącej kasty nie ogranicza się tylko do fałszowania stanu obecnego – podobnie jak u Orwella została spreparowana cała historia. Teraz to Związek Radziecki a nie hitlerowskie Niemcy odpowiedzialny jest w głównej mierze za tragedię drugiej oraz ostatniej, rzekomo nadal trwającej, wojny światowej. Historia jest podatna na kształtowanie – im bardziej odległa, tym bardziej plastyczna. Hitler przybywał na spotkania do Waszyngtonu i razem z amerykańskim rządem planowali kontrofensywę przeciwko komunistom, prawda? No, prawda. Nikt nie widzi tego, że w „prawdziwych” archiwalnych kronikach filmowych, latał on w latach czterdziestych takimi samolotami, które wynaleziono dopiero dwadzieścia lat po Drugiej Wojnie Światowej. Fałszerze historii to tandeciarze, którzy nie muszą się wysilać z bardzo prostego powodu. Ludzie przymykają oko na nieścisłości, pragną fałszu i kajdan, bo te gwarantują im kolejne złudzenia – bezpieczeństwa, istotności i braku odpowiedzialności. Można sfałszować wszystko, każdy fakt historyczny i każdy dowód, a jak już raz zaakceptujemy kłamstwo, jesteśmy gotowi na kolejne, jeszcze większe. A im większe i bardziej „globalne” tym paradoksalnie łatwiej w nie uwierzyć – konformizm to potęga. Takie kłamstwa szybko stają się prawdziwe.


George Orwell był totalnym pesymistą. Winston Smith, główny bohater „Roku 1984”, nie miał najmniejszej szansy, rewolucja w świecie Wielkiego Brata była niemożliwa. U Dicka jest trochę inaczej, końcówka powieści daje nadzieję na zmianę zastałej sytuacji oraz wyraźną przestrogę. Każda rewolucja ma wielki apetyt na własne dzieci, a na jej czele zawsze stoją przyszłe potwory. Wszystko dlatego, że kłamstwo jest o wiele silniejszym i prostszym w użyciu narzędziem władzy. Prawda jest konieczna do wzniecenia rewolucji, a kłamstwo niezbędne do utrwalenia jej efektów. Prawda zatem może być tylko półostateczna – za nią już idą kolejne kłamstwa. Co zatem chce powiedzieć Dick poprzez zakończenie powieści? Czy kłamstwo i prawda na dłuższą metę muszą współistnieć, gdyż tylko w ten sposób cywilizacja może w ogóle funkcjonować?

„Prawda półostateczna” jest powieścią postapokaliptyczną. W następnym odcinku pozostajemy na Ziemi po katastrofie nuklearnej – poznamy „Doktora Bluthgelda”.



Tytuł: Prawda półostateczna
Tytuł oryginalny: The Penultimate Truth
Autor: Philip K. Dick
Tłumaczenie: Jarosław Jóźwiak
Wydawca: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2004
Rok wydania oryginału: 1964
Liczba stron: 216

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz