wtorek, 25 listopada 2025

Pośmiertne objawienia

Gabinety osobliwości


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Andreas Martens powraca! Wydawnictwo Kurc sięga do przeszłości, do początków kariery niemieckiego grafika i proponuje „Pośmiertne objawienia” z 1980 roku. Nie jest to typowy komiks, ale bardziej ilustrowane miniopowiadania. I choć trudno stawiać je w jednym rzędzie z późniejszymi dokonaniami twórcy „Cromwella Stone’a”, to dla miłośników jego talentu są oczywiście obowiązkowe.

„Révélations posthumes” są owocem kooperacji Andreasa i Francoisa Riviere'a, znanego w Polsce tylko z kilku albumów „Relax” i „Metal Hurlant”. Jest to zbiór „wyimaginowanych rozdziałów z życia pięciu pisarzy” – jak określa to sam Riviere – przy czym warto zauważyć, że jeden z nich jest wymyślony, albo jest przynajmniej wariacją na temat twórcy faktycznie istniejącego. Wyimki z życiorysów znanych postaci opowiadają narratorzy o najróżniejszym stopniu wiarygodności – z każdym kolejnym opowiadaniem staje się on coraz mniejszy.

niedziela, 23 listopada 2025

Niepisane. Tom 3

Oceany kreacyjnej mocy


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Przygody Toma Taylora, syna autora poczytnych powieści w stylu „Harry’ego Pottera”, trwają w najlepsze i powoli wchodzą w decydującą fazę. Jedna z najlepszych serii DC Vertigo doczekała się właśnie trzeciego, środkowego tomu zbiorczego – wyzwania stawiane czytelnikowi są coraz większe i ambitniejsze.

Oto kilka podstawowych faktów dla czytelników nieznających komiksu. Seria „Niepisane” Mike’a Careya opowiada o poszukiwaniach głównego bohatera prawdy o swoim pochodzeniu i egzystencji. Wraz z dwójką znajomych tworzą tercet do złudzenia przypominający ten z „Harry’ego Pottera”, choć już w dorosłej wersji. Oto Tom Taylor w okularach, rezolutna i pewna siebie Lizzie oraz rudowłosy, niespokojny duchem Richie Savoy. Szukają oni notatek ojca Toma, zaginionego pisarza książek dla dzieci, wzorującego postać bohatera na swoim własnym synu – niczym Alexander A. Milne w przypadku Krzysia z „Kubusia Puchatka”. Poszukiwania te odbywają się nie tylko w świecie realnym – w rzeczywistości komiksu wszystkie narracje, opowieści, mity i historie cechują się równoprawnym statusem ontologicznym. Tu słowo (dosłownie!) staje się ciałem.

czwartek, 20 listopada 2025

Wieże Bois-Maury. Tom 1

Średniowiecze bez filtra


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Hermann Huppen, podpisujący swe prace tylko swoim imieniem, jest jednym z najpopularniejszych europejskich twórców komiksowych dwudziestego wieku. Westernowy „Comanche”, postapokaliptyczny „Jeremiah” czy awanturniczy „Bernard Prince” są jego najbardziej znanymi w Polsce komiksami. Wróć – są jeszcze „Wieże Bois-Maury” i to na nich się dziś skupimy.

Wydawnictwo Elemental wydało niedawno dwa tomy „Brigantusa”, jeden z ostatnich komiksów Hermanna, narysowany do scenariuszy jego syna Yvesa Huppena. Hermann rysował „Brigantusa” już po osiemdziesiątce i, pomimo cały czas widocznego kunsztu, nie był to już ten sam poziom co czterdzieści lat wcześniej. Pierwszy tom zbiorczy „Wież Bois-Maury”, wydany również przez Elemental, zabiera nas właśnie do tych czasów, do szczytu popularności i możliwości belgijskiego grafika. Więcej – Hermann Huppen nie pełnił tu tylko funkcji rysownika, lecz również scenarzysty.

wtorek, 18 listopada 2025

Cywilizacje. Egipt

Przed piramidami


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Drugi tom trzyczęściowego cyklu komiksowego „Cywilizacje” zabiera nas jeszcze dalej w przeszłość niż pierwszy. Jesteśmy w czasach narodzin cywilizacji – naturalnej konsekwencji rewolucji neolitycznej – kiedy to ludzie dopiero uświadamiali sobie, że istnieje świat poza ich lokalnymi, plemiennymi społecznościami.

Akcja pierwszego tomu toczyła się na Krecie roku 1600 przed naszą erą, w okresie zagłady cywilizacji minojskiej. Tom drugi rozpoczyna się w czasach, które nawet z punktu widzenia Minojczyków uchodziły już za starożytne. Po pełnych mitów i legend rządach najróżniejszych Królów Skorpionów i tym podobnych, zakończył się okres predynastyczny w historii starożytnego Egiptu i doszło do jego zjednoczenia. W drugiej połowie czwartego tysiąclecia przed naszą erą pierwszy władca I Dynastii, słynny Narmer, objął władzę nad całym „Kemet” – krainą przemianowaną po mileniach na Egipt. Właściwie od tego momentu rozpoczęła się historia ludzkiej cywilizacji.

niedziela, 16 listopada 2025

Cykl barokowy

Nowy świat



Neal Stephenson postanowił napisać powieść historyczną (z pewną dość istotną zawartością fikcji literackiej) jeszcze w trakcie prac nad „Cryptonomiconem”. W XVII i XVIII wieku żyło sobie dwóch panów – Izaak Newton i Gottfried Leibniz – którzy zajmowali się nie tylko nauką i filozofią, ale też kryptografią, religią i numizmatyką. Dodatkowo mieli ze sobą kosę – pierwszy oskarżył drugiego o kradzież własności intelektualnej, gdy ten opublikował swoje prace na temat nowej, rewolucyjnej gałęzi matematyki, czyli rachunku różniczkowego.

Newton i Leibniz, czołowe umysły rozpędzonej już w drugiej połowie siedemnastego wieku rewolucji naukowej, byli takimi samymi nerdami jak Neal Stephenson. Żyli w czasach wielkich przemian politycznych, obyczajowych i kulturowych. To wtedy ostatecznie ukształtowało się nowożytne pojmowanie świata – Arystotelesa odesłano do lamusa razem z jego sferami niebieskimi, zastąpionymi przez elipsoidalne orbity. Ludzie zdecydowali się na dobre zakwestionować skostniałą, scholastyczną wizję świata i mimo nieustannych wojen religijnych, coraz to nowi, ekscentryczni dziwacy (których my nazwalibyśmy „naukowcami”) coraz głośniej i odważniej powtarzali za Galileuszem: „A jednak się kręci”. Autor „Śnieżycy” przysiadł fałdów i napisał największą, najambitniejszą, choć wcale nie najlepszą, rzecz w swojej karierze – ośmioczęściowy „Cykl barokowy”.

czwartek, 13 listopada 2025

Dystopolis

Groteska wśród neonów


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Dystopie nie muszą być zawsze poważne. Nie muszą skrywać drugiego dna ani komentować współczesności. „Dystopolis” holenderskiego twórcy Miela Vandepitte’a dokładnie takie jest, mimo iż tytuł jasno sugeruje, z jakim światem przedstawionym będziemy mieli do czynienia.

Dystopolis jest gigantycznym, cyberpunkowym, futurystycznym miastem przyszłości, jakich w popkulturze było wiele. Miel Vandepitte oddaje hołd głównie Moebiusowi – „ojcu” graficznej estetyki molochów znanych chociażby z „Blade Runnera” czy „Piątego elementu”. Miasto przeludnione, przepełnione latającymi pojazdami, wielopoziomowymi estakadami i gigantycznymi budowlami. Jest niebywale eklektyczne – obok fantastycznych wieżowców przyszłości stoją stare gotyckie katedry i wieże albo nawet starożytne posągi wielkości budynków. Dystopolis jest jednym wielkim galimatiasem i koszmarem urbanisty – zaprojektowane w ten sposób celowo, aby Vandepitte miał pole do graficznych popisów.

wtorek, 11 listopada 2025

Nadprzyrodzone

Anegdoty grozy

Artykuł należy do cyklu XX lat Biblioteki grozy wydawnictwa C&T”. Odcinek dwudziesty trzeci.

Ambrose Bierce był obiektem moich czytelniczych zainteresowań. Gdy po raz kolejny wróciłem do genialnego serialu „Detektyw”, przeczytałem „Mieszkańca Carcosy” – bardzo nastrojowe, niepokojące opowiadanie będące zalążkiem swego rodzaju uniwersum, do którego możemy zaliczyć również „Króla w żółci”. Teraz pora na powrót do Bierce’a, choć w nieco innym wydaniu.

„Mieszkaniec Carcosy” był poetyckim, onirycznym weird fiction – takich opowiadań nie znajdziecie w omawianym dziś zbiorze. „Nadprzyrodzone” z „Biblioteki grozy” wydawnictwa C&T składa się aż z dwudziestu czterech opowiadań z powodzeniem mieszczących się na stu czterdziestu stronach książki. Łatwo się domyślić, że mamy do czynienia z króciutkimi, kilkustronicowymi tekstami – bardziej „anegdotami grozy”, niż opowiadaniami do jakich przyzwyczaiły nas poprzednie tomy cyklu.

Wikipedia mówi, że Ambrose Bierce tworzy w swej literaturze światy pełne beznamiętnego okrucieństwa, bardzo przyziemne i makabryczne. Tych cech również nie ma w zbiorze „Nadprzyrodzone” – mamy tu do czynienia z krótkimi widokówkami, takimi miejskimi/wiejskimi legendami opowiadanymi przy ognisku. Tak, ognisku, a nie kominku w londyńskim klubie dla dżentelmenów. Bierce był Amerykaninem, walczył w Wojnie Secesyjnej, widział niezliczone przykłady śmierci i okrucieństwa a bohaterami jego opowiadań są zazwyczaj zwykli, szarzy ludzie, Amerykanie na dorobku, Amerykanie drugiej połowy dziewiętnastego wieku.