wtorek, 16 grudnia 2025

Asteriks #41. Asteriks w Luzytanii

Reçenzjão


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Minęły dwa lata od ostatniego komiksu z Asteriksem i Obeliksem, przyszła zatem pora na kolejny. Następcy Goscinnego i Uderzo, czyli rewelacyjnie naśladujący styl swego poprzednika Didier Conrad, oraz FabCaro, chwilowo zastępujący scenarzystę Jeana-Yvesa Ferriego, trzymają się terminów – co dwa lata, jesienią, ukazuje się nowy album z przygodami dzielnych Galów.

Gdy w 2013 roku ukazał się „Asteriks u Piktów”, Ferri i Conrad obiecali nie tylko stały dwuletni odstęp między kolejnymi albumami, ale również pewną scenariuszową konsekwencję – akcje kolejnych odcinków mają toczyć się naprzemiennie w wiosce Galów i jej okolicach oraz gdzieś w dalekich krajach. Asteriks i Obeliks w 2025 roku grają na wyjeździe, wszak „Biały Irys” z 2023 roku opowiadał o awanturze na ich własnym podwórku. Dwaj dzielni przyjaciele i równie odważny Idefiks ruszają do Luzytanii, czyli dzisiejszej Portugalii, aby uwolnić z rzymskiego więzienia niejakiego Niedowidzesa, producenta „garum”, czyli słonego, lekko śmierdzącego sosu ze sfermentowanych ryb – w naszym przypadku konkretnie dorszy. Niedowidzes został fałszywie oskarżony o próbę otrucia Cezara, ale cała sprawa nie jest tak oczywista, jakby się mogło wydawać.

niedziela, 14 grudnia 2025

Strange Adventures

Człowiek dwóch światów


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Tom King od kilku lat jest jedną z największych gwiazd DC Comics. Dorobił się wielkiego grona fanów, ale też sporej grupy krytyków. Nigdy nie ukrywałem, że zaliczam się do tych pierwszych – najnowszy komiks Kinga w Polsce zaliczam do jego najważniejszych dokonań. Egmont wydał w październiku „Strange Adventures” sygnowane logo DC Black Label. Nowy imprint nie zawsze spełniał pokładane w nim nadzieje, ale tym razem nie zawiódł pod żadnym względem.

Dwunastoczęściowa seria „Strange Adventures” z lat 2020-2021 jest już piątą noszącą ten tytuł. Pierwszą była antologia science fiction, która wystartowała we wrześniu 1950 roku, w czasach zmierzchu Złotej Ery i upadku pierwszej fali superbohaterów. Była antologią jakich wiele, choć pod jednym względem świetnie wpasowywała się w dominujące wówczas nurty popkulturowe – złote czasy prostego, pulpowego science fiction trwały wtedy w najlepsze. Omawiany dziś komiks nawiązuje do swej starszej o siedem dekad poprzedniczki nie tylko konwencją, ale i tytułem, który w tym przypadku dotyczy postaci głównego bohatera – Adama Strange’a.

czwartek, 11 grudnia 2025

49 idzie pod młotek

Rzeczywistość Ultra HD


Rozgrzewki do „Tęczy grawitacji” ciąg dalszy. Mamy lata sześćdziesiąte, Thomas Pynchon ukrywa się przed światem i ciągle pisze. W 1966 roku, trzy lata po „V.”, wydana zostaje skromna objętościowo powieść „The Crying of Lot 49”, czyli po naszemu „49 idzie pod młotek”. Rzecz przystępniejsza niż rzeczone „V.”, co jednak nie oznacza łatwej lektury. To Pynchon.

„49 idzie pod młotek” to w zasadzie kryminał, choć dość oryginalny. Mniej więcej trzydziestoletnia gospodyni domowa, Edypa Maas, żona popularnego spikera radiowego, dostaje pewnego dnia tajemniczy list. Jej dopiero co zmarły, dawny kochanek, magnat nieruchomości Pierce Inverarity, ustanowił ją wykonawczynią swego testamentu. Świat Edypy zaczyna trząść się w posadach. Wszak do tej pory, zamknięta w bezpiecznym i przewidywalnym stereotypie, funkcjonowała w świecie doznawanym i rejestrowanym w bardzo niskiej rozdzielczości. Do chwili pojawienia się listu „wiecznie miała wrażenie wyobcowania i izolacji, wyraźnie odczuwała brak intensywności świata, niczym przy oglądaniu filmu, kiedy obraz jest leciutko zamazany, a operator nie chce go wyostrzyć”.

wtorek, 9 grudnia 2025

Eternum

Archeologia kosmosu


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

W ostatnich miesiącach ukazało się sporo komiksów europejskich z akcją osadzoną w średniowieczu lub starożytności. Lost in Time proponuje teraz, może dla równowagi, science fiction – rasową space operę z wszystkimi charakterystycznymi cechami tej konwencji. Bardzo dobra rzecz, raczej przygodowa i rozrywkowa, niż filozoficzna i problemowa.

Pod koniec XXIII wieku ludzkość opanowała odległe planety Drogi Mlecznej i prowadzi na nich intensywne prace terraformujące. Na Aldemanie, głęboko pod ziemią tego dalekiego księżyca, robotnicy znaleźli dziwaczny obiekt przypominający starożytny sarkofag. Artefakt, wskazujący na możliwość istnienia cywilizacji starszych od ludzkości o tysiące lat, zostaje zabrany do laboratorium badawczego. Po krótkim czasie kontakt Ziemi z Aldemanem zostaje przerwany – ludzkość wysyła na niego ekspedycję rozpoznawczą. Jednocześnie największe centra obserwacyjne na naszej planecie rejestrują emisję dziwnego, potężnego sygnału energetycznego spoza naszej galaktyki zmierzającego w stronę naszego układu słonecznego. Czy wypadki na Aldemanie uruchomiły ciąg wydarzeń prowadzących do nieuniknionej apokalipsy? A może dzieje się coś zgoła zupełnie odmiennego?

niedziela, 7 grudnia 2025

All Star Batman i Robin Cudowny Chłopiec

Jestem cholernym Batmanem!


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

To, że Batman jest psychopatą, uzależnionym od swej wieloletniej traumy, sugerowało już wielu twórców na przestrzeni lat. Jedną z najbardziej radykalnych realizacji tej teorii zaprezentowali Frank Miller i Jim Lee w 2005 roku. Człowiek Nietoperz w wersji „All Star” został znienawidzony przez fanów, którzy woleliby widzieć go raczej za murami Azylu Arkham niż na ulicach Gotham. Zobaczmy, o co poszło.

Rok 2005 był dla DC Comics okresem szczególnym. Na jego koniec zapowiedziano „Nieskończony kryzys”, czyli wielki powrót multiwersum. Ziemia Jedyna, scalona z wielu jej wariantów w 1985 roku podczas „Kryzysu na nieskończonych ziemiach”, miała być znowu powielona. Wydawnictwo szukało możliwości rozwoju i swobody w tworzeniu „elseworldów”, czyli alternatywnych historii niezobowiązanych do trzymania się wspólnego kontinuum. Dodatkowo w kinach lada chwila miał pojawić się „Batman Begins” Christophera Nolana, a kolejny rok przynieść miał „Superman Returns” Bryana Singera. Lepszego momentu na zwiększenie sprzedaży być nie mogło. Nowe projekty wydawnicze aż prosiły się o realizację.

czwartek, 4 grudnia 2025

Slapstick

Nigdy więcej samotności!

Trzy lata po „Śniadaniu mistrzów” ukazała się chyba najbardziej groteskowa i śmiejąca się w twarz krytykom powieść Kurta Vonneguta„Slapstick, albo nigdy więcej samotności”. Jest to też, jak pisze w prologu sam autor, „książka najbliższa autobiografii jaką kiedykolwiek napisał”. 

Wspomniany prolog, w którym to właśnie Kurt Vonnegut jest narratorem, jest niezwykle istotny dla odbioru powieści. Autor pisze, że w wyniku I Wojny Światowej został oderwany całkowicie od swego rodzimego dorobku kulturowego – podczas międzywojnia nikt w USA nie chciał być „Niemcem”. Rodzina Vonnegutów została wykorzeniona z niemieckiej tradycji, którą rugowano niemiłosiernie. Jego rodzice stali się „wymiennymi częściami w amerykańskiej machinie”. Jednocześnie gwałtowny rozwój społeczeństwa i technologii pierwszych dwóch powojennych dekad w mniemaniu Vonneguta spowodował atomizację społeczeństwa i epidemię samotności. Koniec z wielopokoleniowymi rodzinami, więziami, wartościami i tradycją. Żyjemy w coraz szczelniej odseparowanych bańkach, każdy sobie rzepkę skrobie.

wtorek, 2 grudnia 2025

Opowieści grabarza

O sercu wielkim i prostocie dnia powszedniego


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Na początku 2024 roku Kultura Gniewu wydała „Opowieści grabarza”. Oto cztery (choć de facto trzy) pierwsze tomy cyklu Piotra „Śmiechosława” Wojciechowskiego – komiksu, który na samym początku ukazywał się w toruńskim magazynie „AKT” (Asocjacja Komiksu w Toruniu), a potem doczekał się jednotomowych wydań. Grabarz Józef, dzięki Kulturze Gniewu, zdobył zasięgi, co – w dzisiejszym świecie – zdaje się istotne.

Gdy jednak patrzymy na tytułowego bohatera, zasięgi i popularność wydają się ostatnim, czego szuka i potrzebuje. Józef żyje w małej wiosce nieopodal cmentarza ocienionego kościelną wieżą. Jego największym marzeniem jest święty spokój, pęto kiełbasy na kolację i ćwiartka wódki, choć alkoholikiem nie jest. Oprócz kopania grobów, udzielania pomocy neurotycznemu księdzu, użerania się z miejscowymi babami lub notorycznym oszustem Staśkiem, mierzyć się musi jeszcze – mimowolnie – z najróżniejszymi „diabołami”, skrzatami, duchami czy nawet księdzem-zombie.