niedziela, 16 czerwca 2024

Departament prawdy. Tom 4. Ministerstwo kłamstw

Na dnie króliczej nory


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Jak załatać dziurę budżetową w świecie „Departamentu Prawdy” Jamesa Tyniona IV i Martina Simmondsa? Wmówić obywatelom, że w Forcie Knox przechowywane są gigantyczne zapasy złota i wzmacniać tę teorię co jakiś czas za pomocą podprogowych przekazów medialnych. Wszak w świecie komiksu każda teoria, w którą uwierzy dostatecznie duża liczba ludzi, staje się rzeczywistością.

Ależ to jest genialny komiks, wspaniały pomysł i bezbłędne wykonanie. Mamy przed sobą już czwarty zbiorczy tom tej historii – poprzeczka postawiona bardzo wysoko przez pierwszy album nadal nie została strącona. „Departament Prawdy” konstrukcyjnie i tematycznie przypomina trochę serial „Z Archiwum X”. Mamy główny wątek fabularny napędzający opowieść, obudowywany czasem odcinkami uzupełniającymi – nazywanymi tu „odchyleniami”. Omawiany dziś album pod tytułem „Ministerstwo Kłamstw” kontynuuje wydarzenia kończące tom drugitrzeci bowiem składał się w całości z rzeczonych „odchyleń”. Nie oznacza to jednak, że można pominąć którykolwiek z odcinków – narracja Jamesa Tyniona IV jest niesłychanie gęsta i skomplikowana, a zrozumiała w pełni jest tylko jaka całość.


Główny bohater komiksu, agent FBI Cole Turner specjalizujący się w teoriach spiskowych, stoi na rozdrożu. Dowiedział się właśnie, że Departament Prawdy, czyli tajna organizacja rządowa, do której należy już od pewnego czasu, niekoniecznie stoi po stronie szeroko pojętego „dobra”. Do tej pory wierzył w wersję swoich chlebodawców – departament musi zwalczać niebezpieczne teorie spiskowe, ponieważ zbyt duża liczba osób w nie wierzących spowoduje ich manifestację w rzeczywistości. Gdy stężenie wiary w UFO przekroczy masę krytyczną, latające spodki staną się codziennością. I to taką, która nikogo nie będzie dziwić – zmieni się nie tylko teraźniejszość, ale i przeszłość świata. Przeciwnikiem departamentu jest sekretna organizacja zwana „Czarnym kapeluszem”, która uważa, że nikt nie może rościć sobie prawa do narzucania jedynej prawdy całemu światu – skoro ludzie uważają, że yeti istnieje, to tak właśnie powinno być. Czy dowodzący Departamentem Prawdy Lee Harvey Oswald, zabójca Johna Fitzgeralda Kennedy’ego żyjący jakimś cudem w ukryciu do dnia dzisiejszego, jest godny zaufania? Trzy pierwsze tomy potwierdzają jedną słuszną wersję prawdy o skrajnie plastycznym świecie komiksu – nie ma Prawdy Jedynej, a rzeczywistość jest tylko wypadkową prawd cząstkowych, zmieniającą się w zależności od mocy, z jaką są wygłaszane.

James Tynion IV mocno poszerza czytelniczą perspektywę. Okazuje się bowiem, że to naziści jako pierwsi odkryli sekretne, okultystyczne archiwa umożliwiające zmianę rzeczywistości wedle własnego życzenia. Nie udało się im to jednak z bliżej nieokreślonego powodu – tajne akta trafiają zarówno w ręce aliantów, jak i Sowietów. Stany Zjednoczone powołują do życia Departament Prawdy, Związek Radziecki tytułowe „Ministerstwo Kłamstw”. Umiejętność wykorzystania teorii spiskowych stała się zatem groźną bronią – podczas zimnej wojny istniały dwie sprzeczne opowieści o tym, czym jest świat i jak działa. Walka między dwoma mocarstwami prowadzona była w sposób jawny, co wszyscy widzieli i tajny – na poziomie teorii spiskowych urzeczywistnianych lub nie. Cole Turner jest już na samym dnie króliczej nory – a my wraz z nim. Czwarty tom „Departamentu Prawdy”, chyba najlepszy z wszystkich do tej pory, nie tylko kontynuuje opowieść o zmaganiach naszego bohatera z rzeczywistością i walce o przetrwanie, ale również tłumaczy dokładnie, o czym w istocie jest ta seria.


„Departament Prawdy” jest przede wszystkim o Stanach Zjednoczonych – jest najbardziej amerykańskim komiksem, jaki możemy sobie wyobrazić. Nigdzie na świecie nie ma gruntu tak podatnego na myślenie konspiracyjne, jak właśnie tam, w największym mocarstwie świata. Najczęściej przywoływana w komiksie satanistyczna panika lat osiemdziesiątych, wedle założeń „Departamentu…” wywołana, aby zjednoczyć „dobrych, amerykańskich chrześcijan i umocnić władzę Ronalda Reagana”, ma swoje echa w teraźniejszości – w postaci Pizzagate i QAnon. James Tynion IV nie tworzy po prostu leksykonu najfajniejszych zachodnich teorii spiskowych, lecz robi o wiele więcej. Tłumaczy, dlaczego one w ogóle powstają, dlaczego ludzie tak ochoczo w nie wierzą i jaki jest cel ich twórców. Mówi też, że nie każda z nich ma twórcę – powstają one samoczynnie, jako efekt wielu drobnych, źle zrozumianych i przekręconych komunikatów i informacji. Bo to informacja jest de facto największą bronią współczesnego świata i podczas zimnej wojny stała się orężem dominującym. Teraz, w dobie globalizacji i internetu jest wyjątkowo groźna.

Wszelkie konspiracje z założenia mają wielką, uwodzicielską moc. Uspokajają, tłumaczą świat nieprzystający do wyobrażeń o nim, dają poczucie uczestnictwa w jakimś wielkim tajnym projekcie i złudnie sugerują, że posiedliśmy wiedzę zastrzeżoną dla elit. Dezinformacja kształtuje nasz obraz świata – wiesz tyle, ile przeczytasz w internecie lub zobaczysz w telewizji i sam sobie dopowiesz. Grigorij Pietrow z Ministerstwa Kłamstw mówi, że w sercu amerykańskiego snu tkwi diabeł i że największą teorią spiskową w dziejach jest sama Ameryka. Kraj zasiedlony przez potomków marzycieli przybyłych z Europy gotowych uwierzyć we wszystko, co tylko da im wrażenie, że rozumieją świat, wiedzą dokąd zmierzają i cel ów jest osiągalny. Lada chwila wszystko rozleci się jak domek z kart.


Na stanowisku grafika ponownie Martin Simmonds. Twórca fantasmagorycznego snu, koszmaru właściwie. Znów możemy podziwiać jego lekko przerażające i deliryczne (genialne) rysunki à la Bill Sienkiewicz i Dave McKean. Graficzna strona „Departamentu Prawdy”, na co zwracałem uwagę już wcześniej, wywołuje wrażenie oderwania od rzeczywistości, balansowana na granicy snu i jawy, albo bardzo złego tripu po zażyciu substancji psychoaktywnych. Prace Simmondsa to impresjonizm, zlewanie się kadrów i zacieranie granic między nimi, zwrot ku estetyce found footage – to wygląda właśnie, jak swego rodzaju odnaleziony, lekko już podniszczony dokument filmowy przyprawiający o ciarki podczas oglądania.

Czwarty tom kończy się znowu cliffhangerem. Zamykający go, dwudziesty drugi odcinek wyszedł w listopadzie 2022 roku, po czym serię zawieszono. Mam jednak dobre informacje. Na oficjalnej stronie Image Comics możemy znaleźć zapowiedź dwóch kolejnych zeszytów – na czerwiec i lipiec tego roku. Oznacza to, że prawdopodobnie w 2025 roku przeczytamy w Polsce piąty album zbiorczy. Znakomicie.

Tytuł: Departament prawdy. Tom 4. Ministerstwo kłamstw
Scenariusz: James Tynion IV
Rysunki: Martin Simmonds
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Tytuł oryginału: The Department of Truth, vol.4. Ministry of Lies
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Wydawca oryginału: Image Comics
Data wydania: kwiecień 2024
Liczba stron: 144
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Format: 170 x 260
Wydanie: I
ISBN: 9788382306897

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz