wtorek, 7 października 2025

Billi 99

T jak Toledańczyk


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

„Trzecia wojna światowa nadeszła i nikt tego nie zauważył…”. Tym razem wrogami nie okazały się inne państwa, lecz korupcja, chciwość i zakłamanie polityków, bogatych korporacji i wszystkich „tych, co u władzy”. Sarah Byam, amerykańska scenarzystka komiksowa, zaprojektowała w 1991 roku alternatywną wersję przyszłości Ameryki, w której kraj chyli się ku upadkowi z powodu drastycznych nierówności społecznych i ekonomicznych. Tak powstała czteroczęściowa miniseria „Billy 99”.

Mamy rok 1999, czyli przyszłość oddaloną o osiem lat. Billi Chadam ma dwadzieścia kilka lat i ukrywa się przed wymiarem sprawiedliwości. „Bezrobotna kelnerka w ciągu dnia, mściwa bohaterka w nocy. Chryste Panie… To się nadaje tylko na komiks” – narzeka Billi, ale i tak przywdziewa strój „Toledańczyka”, bohatera à la Robin Hood i Zorro w jednym. Strój, który nosił kiedyś jej ojciec, Ray Chadam, bogaty przedsiębiorca, który jako jeden z niewielu członków ekonomicznej elity kraju postanowił pomagać słabszym od siebie. Teraz Ray już nie żyje, a jego córka robi, co może, aby ratować tych wszystkich, którzy wypadli z pędzącego pociągu kapitalizmu i dogorywają na torowisku.


Sarah Byam i Tim Sale pracowali nad tym komiksem pod koniec lat osiemdziesiątych, kiedy to oboje mieszkali niedaleko siebie w Detroit. Możemy zatem przypuszczać, że to na tym właśnie skrajnie zindustrializowanym molochu Tim Sale oparł miejskie scenografie komiksu. Detroit jak w soczewce skupiało ówczesne problemy ekonomiczne i jako miasto pełne smogu, fabryk, biednych dzielnic i biednych ludzi, mogło przyprawić o poważną depresję – jak chociażby Thomasa Ligottiego, czołowego reprezentanta współczesnego, literackiego weird fiction.

Amerykański sen kolejny raz stał się koszmarem. Byam i Sale stworzyli komiks niezwykle zaangażowany społecznie, który początkowo miało wydać DC Comics. Byam wybrała jednak wydawnictwo Dark Horse. Po pierwsze pozwolili jej zachować prawa do postaci, po drugie – nie wymagali, aby bohaterka była seksowna (zaczynały się lata dziewięćdziesiąte – w Marvelu i DC wszystko musiało być seksowne!). Główną bohaterką komiksu jest oczywiście wspomniana Billi, ale tak naprawdę chodzi o całą biedną i już na starcie przegrywającą społeczność miejskich nizin. Przegrywającą z wąską, uprzywilejowaną kastą, której wszystko wolno. „Billy 99” w bardzo rozpaczliwy sposób opowiada o industrializacji, braku poszanowania jednostki, buncie wobec zastanej rzeczywistości, walce o godziwe wynagrodzenie i prawa pracownicze oraz o strajkach, jako jedynej metodzie dochodzenia swoich praw.


„Billi 99” jest jedną z pierwszych prac Tima Sale’a. Widać wyraźnie, że był dopiero na początku swojej drogi, że daleko mu jeszcze do umiejętności i doświadczenia, jakie procentowały przy takich hitach jak „Batman. Halloween” czy „Superman na wszystkie pory roku”. Jego sposób rysowania w omawianym dziś komiksie przypomina trochę dokonania Franka Millera w „Roninie”, czyli komiksie rysowanym również w początkowym etapie kariery grafika. Jest to styl niedojrzały, niedoskonały, świetnie korespondujący z popsutym, rozpadającym się światem. Tyle jeśli chodzi o skojarzenia wizualne, bo największe są te fabularne. Trudno bowiem nie zauważyć powiązań „Billi 99” ze starszym o kilka lat „V jak Vendetta” Alana Moore’a. Sarah Byam nie wymyśliła co prawda tak skrajnej faszystowskiej dyktatury, ale życie w jej komiksowym „Detroit” nie jest o wiele lepsze. U niej klatka na ludzi zakładana była powoli, sukcesywnie, poprzez zaniechania i ignorancję. Ameryka jest jak żaba wrzucona do garnka powoli gotującej się wody – brak działań wyprzedzających może prowadzić do takiego właśnie samouwięzienia. Głównie ekonomicznego – bo o ten obszar chodzi w komiksie, nie o światopoglądowy jak u Alana Moore’a.


W „V jak Vendetta” anarchia przeciwstawiana była faszyzmowi. U Byam faszyzmu nie ma, jest za to drapieżny kapitalizm pozbawiony jakiegokolwiek humanistycznego pierwiastka. Anarchizm V polegał tylko na demontażu starego układu, nie proponował nowych sposobów funkcjonowania społeczeństwa jako całości. Na samej anarchii społeczności się nie zbuduje. „Billi 99” proponuje co prawda bardzo konkretne rozwiązania – problem w tym, że naiwne. Teraz, po ponad trzydziestu latach od pierwszego wydania, możemy wyciągać już bardzo dużo wniosków na temat jego fabuły i przesłania, ale nadal żaden nie będzie ostateczny. Ciągle nie wiemy, jak się bronić przed zagrożeniami opisanymi w komiksie.


Tytuł: Billi 99
Scenariusz: Sarah Byam
Rysunki: Tim Sale
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Tytuł oryginału: Billi 99
Wydawnictwo: Mucha Comics
Wydawca oryginału: Dark Horse Comics
Data wydania: grudzień 2024
Liczba stron: 232
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 200 x 280
Wydanie: I
ISBN: 9788367571463

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz