czwartek, 30 lipca 2020

Kick-Ass. Nowa

Robin Hood w potrzebie

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Szortal i została tam pierwotnie zamieszczona.

Mark Millar i John Romita Jr. powracają, aby skopać trochę tyłków. Po trzytomowej opowieści o przygodach znudzonego, dobiegającego dwudziestki maniaka komiksów superbohaterskich, tym razem otrzymujemy historię samotnej matki, starszej o mniej więcej dekadę. „Kick-Ass. Nowa” nie trzyma może poziomu poprzedzającej ją serii, ale to nadal całkiem fajna, bezpretensjonalna rozrywka.

Patience Lee jest młodą, około trzydziestoletnią weteranką z Afganistanu, która opuszcza armię i wraca w końcu na stałe do domu. Mąż-lekkoduch-poeta zostawia ją samą z dziećmi i ucieka z jakąś blondyną. Patience może liczyć na wsparcie rodziny – niestety tylko duchowe, na utrzymanie musi zarobić sama. Ima się różnych zajęć i z coraz większym trudem wiąże koniec z końcem – wojskowa kariera i codzienne stawianie swego życia na szali nie okazało się wcale lukratywnym zajęciem. „Dlaczego to najgorsze typy mają zawsze najwięcej kasy?” – pyta głośno Patience, widząc, jak w jej rodzinnym mieście kwitną mafijne interesy. A może by tak zabawić się w Robin Hooda, który pomoże ludziom w potrzebie (w tym sobie). Bohaterka postanawia okraść miejscowych gangsterów – i tu zaczyna się tak naprawdę cała historia.



Patience Lee to nie Dave Lizewski (główny bohater pierwszego „Kick-Assa”). Jest niesamowicie sprawna, wyszkolona, niebezpieczna i zdecydowana. Tu nie ma mowy o jakimś przenoszeniu idei superbohaterstwa z komiksów do świata rzeczywistego – co robił oryginalny „Kick-Ass”, uśmiechając się szeroko do „Strażników” Alana Moore’a. Patience początkowo ani przez chwilę nie przyszło do głowy, aby zostać superbohaterką. Motywowało ją zupełnie co innego. Była wojskowa jest dość pragmatyczną osobą – to samo życie nauczyło ją egoizmu. O dziwo nie cierpi na żaden syndrom stresu pourazowego, jest bardzo „zimna” i wyrachowana, jakże odległa od innej bohaterki niedawno wydanego komiksu – „PTSD” Guillaume’a Singelina. Niestety po pewnym czasie sprawy przestają wyglądać tak prosto i różowo, jak na początku. Każda decyzja Patience ma bowiem swoje konsekwencje. Bardzo bolesne i zmuszające do podejmowania kolejnych trudnych decyzji.


Mark Millar stwierdził, że biali mężczyźni około trzydziestki mają nadreprezentację w komiksie superbohaterskim. Aby choć trochę to zmienić, uczynił bohaterką „Nowej” czarnoskórą kobietę. Taką z trudną przeszłością, pochodzeniem z nizin społecznych i problemami finansowymi. Fabularnie ten komiks nie ma tak naprawdę nic wspólnego z „Kick-Assem” – tylko kostium się zgadza. Miłośnicy pierwotnej trylogii muszą być tego świadomi. Patience Lee jest po prostu kimś zupełnie innym. Dave Lizewski, w wyniku brutalnego pobicia na początku swojej kariery, zyskał niebywałą odporność na ból. Dlatego mógł brać udział w tych potężnie przerysowanych bitwach, podczas których wszyscy ślizgali się na kałużach krwi. Patience nie ma takiej zdolności, a i tak wydaje się być jeszcze potężniejsza. To taka kolejna wersja Terminatora, który zawsze wyjdzie cało z każdej opresji. W tym akurat widzę pewną słabość komiksu – w pewnym momencie przestajemy się obawiać o jej życie. Dave jest jednak trochę bardziej ludzkim i wiarygodnie skonstruowanym bohaterem.


Jest za to kilka innych punktów wspólnych. Millar znowu wymyślił bardzo ciekawych antagonistów. Brutalny Violencia i enigmatyczny Pan Solo są naprawdę świetnie nakreśleni. Bardzo komiksowo i lekko karykaturalnie – podobnie jak przeciwnicy pierwszego „Kick-Assa”. Jak zwykle taplamy się we krwi, łamią się kości, ciała są dziurawione niczym sita – innymi słowy Millar jakiego znamy i lubimy (albo i nie). John Romita Jr. jest chyba jeszcze lepszy niż przedtem. Te jego wszystkie kanciaste i zwaliste postacie to dokładnie to, czego od niego oczekujemy. Fani tego rysownika nie powinni narzekać.

Mark Millar stosuje niestety sporo fabularnych uproszczeń, na które nie pozwalał sobie do tej pory. Końcówka komiksu jest bardzo szybka, dynamiczna i trochę naiwna. Nie do końca jestem w stanie uwierzyć w taki właśnie obrót zdarzeń i taką kreację głównej bohaterki – nawet przy świadomości, że mamy do czynienia „tylko z rozrywkowym komiksem”. Ale ostatecznie – jeśli podobały ci się przygody Dave’a Lizewskiego, nie będziesz zawiedziony.



Tytuł: Kick-Ass. Nowa.
Scenariusz: Mark Millar
Rysunki: John Romita Jr.
Tłumaczenie: Robert Lipski
Tytuł oryginału: Kick-Ass: The New Girl odc. #1–6
Wydawnictwo: Mucha Comics
Wydawca oryginału: Marvel Icon
Data wydania: maj 2020
Liczba stron: 160
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 175 x 265
Wydanie: I
ISBN: 9788365938992

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz