Czasy moralnego upadku
Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.
Po dziewięciomiesięcznej przerwie wracamy do Nowego Jorku końca lat trzydziestych. W drugim zbiorczym tomie „Sandman. Teatr tajemnic” poznamy dalsze dzieje Wesleya Doddsa, wielce oryginalnego „tajemniczego mężczyzny” sprzed epoki superbohaterów w kolorowych pelerynach oraz jego rezolutnej i odważnej partnerki, Dian Belmont.
Pierwszy, dwunastoodcinkowy album zbiorczy świetnie wprowadził nas w realia świata przedstawionego. Wesley Dodds jest młodym, bogatym filantropem, żyjącym ze swym kamerdynerem w wielkiej rezydencji – nie jest jednak tak przystojny, sprawny fizycznie, śmiały i wygadany jak Bruce Wayne. Wiemy też, że jest odnowioną („zretconowaną”) wersją Wesleya Doddsa z lat trzydziestych, która na potrzeby DC Vertigo została zgrabnie powiązana ze słynnym „Sandmanem” Neila Gaimana. Zamiast jednak podróżować między rzeczywistościami, Wesley zakłada szary prochowiec, wielki kapelusz i maskę przeciwgazową, zabiera swój pistolet załadowany gazowymi nabojami i nocami zapuszcza się w skrajnie niebezpieczne obszary miasta, aby zaprowadzać sprawiedliwość. No tak, robi to – tylko że to jego znajoma, Dian Belmont, córka prokuratora okręgowego, wydaje się główną bohaterką serii, a Wesley przemyka gdzieś na drugim planie. W omawianym dziś tomie to wrażenie nawet się pogłębia.
Podobnie jak w poprzednim albumie, mamy do czynienia z dwunastoma odcinkami składającymi się na trzy historie. Taki podział fabuły jest zresztą charakterystyczny dla całej serii – tytuł każdej czterozeszytowej opowieści wskazuje zawsze na pseudonim antagonisty. I tak – w pierwszym tomie mieliśmy „Tarantulę”, „Twarz” i „Bestię”, teraz mamy „Wampa”, „Skorpiona” i „Doktora Śmierć”, a już w kolejnym tomie czeka na nas chociażby „Butcher”, „Python” czy „Hourman”. Każda z historii dodatkowo skupia się na jakimś ważnym problemie społecznym, jaki występował w Ameryce końca lat trzydziestych. W „Wampie” mamy do czynienia z silnymi uprzedzeniami wobec lesbijek, skrajną przemocą seksualną i próbami coraz śmielszej emancypacji. „Skorpion” opowiada z kolei o uprzedzeniach i szykanach klasowych oraz etnicznych, a „Doktor Śmierć” o narastających nastrojach narodowych, a nawet nazistowskich, w USA w obliczu nadchodzącej drugiej wojny światowej, groomingu i – znów – przemocy seksualnej.
Dostajemy jeszcze pierwszy annual „Sandman. Mystery Theatre” z 1994 roku, czyli rocznik zbierający dziesięć kilkustronicowych (najczęściej trzy- lub cztero-) shortów, miniwidokówek ze świata komiksu. W większości z nich Wesley nie jest na pierwszym planie, lecz stanowi pewną fabularną siłę napędową, soczewkę, wokół której skupia się historia. Każdą z nich rysuje inny twórca, z których wyróżnić trzeba oczywiście geniusza z innej planety, czyli Alexa Rossa („Marvels”), za jego fotorealistyczną interpretację wydarzeń, jakie przytrafiły się pewnego dnia prokuratorowi okręgowemu Larry’emu Belmontowi. Zresztą – małe zaskoczenie – pierwszy sandmanowski annual trzyma naprawdę wysoki poziom, czego raczej nie uświadczymy w rocznikach wpychanych do najróżniejszych marvelowskich „epickich kolekcji”. Wróży to dobrze na przyszłość.
Fabuła „Sandmana. Teatru tajemnic” osadzona jest w czasach na krótko przed eksplozją superbohaterstwa. Wesley Dodds, a właściwie jego tajne alter ego, nazywany jest już oficjalnie „Sandmanem” i zaliczany do tak zwanych „mystery men” – jak „Shadow”, „Green Hornet” czy „Phantom”. Jednak w odróżnieniu od klasycznych komiksów z lat trzydziestych, w naszym „Sandmanie” nie ma wielkiego nacisku na elementy detektywistyczne i przygodowe. Są one niejako „przy okazji”, zsunięte na drugi plan przez wspomniane kwestie społeczne i światopoglądowe oraz – co ważne – rozwój osobowy, dylematy miłosne i moralne Dian Belmont. Zagadki kryminalne rozwiązywane są tu niemal przypadkiem, gdzieś na rautach, przyjęciach lub podczas dialogu w miejskim parku. Samozwańczy detektyw Wesley Dodds ma naprawdę więcej szczęścia niż rozumu – jego coraz mocniej domagająca się uwagi partnerka wydaje się po prostu lepsza od niego w tej dziedzinie. I cały czas się rozwija.
„Sandman. Mystery Theatre” to nie tylko retro-kryminał w kostiumie noir, ale przede wszystkim studium lęków i uprzedzeń Ameryki lat trzydziestych, które w zaskakująco ostrym świetle odbijają się w naszej współczesności. Komiks ten stoi dialogiem, nie akcją. Tym bardziej potęguje to bardzo nieprzyjemne wrażenie całkowitego upadku moralnego USA tamtego okresu. Nierówności majątkowe się pogłębiają, uprzedzenia rosną, a zbrodnie są wręcz groteskowo brutalne i obrzydliwe. Od końca prohibicji minęło pięć lat, do Pearl Harbor zostały jeszcze trzy – Ameryka podnosi się po Wielkim Kryzysie i potrzebuje moralnych drogowskazów. Ani Wesley Dodds, ani Dian Belmont takowymi nie są, zresztą - nie taka rolę przeznaczył im Matt Wagner. Są oni raczej przekaźnikami smutnej prawdy o tamtej rzeczywistości, którą w bardzo specyficzny, celowo niezbyt „ładny” sposób przedstawił rysownik odpowiedzialny za wszystkie odcinki serii i fragment annuala – Guy Davis. On nigdy nie rysował realistycznie, spójrzcie chociażby na serię „B.B.P.O.”, z której jest najbardziej znany. Karykatura i umowność definiują jego prace – w „Teatrze tajemnic” działa to bez zarzutu. Choć trzeba się przyzwyczaić. W grudniu, przy okazji trzeciego tomu, Guy Davis część odcinków odda innemu grafikowi rysującemu w podobnym stylu – Warrenowi Pleece. Znów będzie mrocznie, chropowato i daleko od strefy komfortu. I dodatkowo liczba nawiązań do „Sandmana” Neila Gaimana zacznie rosnąć.
Tytuł: Sandman. Teatr Tajemnic. Tom 2
Scenariusz: Matt Wagner, Steven T. Seagle
Rysunki: Guy Davis, David Lloyd, John Bolton, Stefano Gaudiano, George Pratt, Alex Ross, Peter Snejbjerg, Dean Ormston
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Tytuł oryginału: Sandman. Mystery Theatre #13-24
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: DC Comics, DC Vertigo
Data wydania: sierpień 2025
Liczba stron: 384
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 170 x 260
Wydanie: I
ISBN: 9788328177048
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz