poniedziałek, 5 kwietnia 2021

The Weatherman. Tom 1

Na złamanie karku


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Pierwszy tom „The Weatherman”, wydany w lutym przez Non Stop Comics, jest jednym z najlepszych komiksów, które trafiły na polski rynek w tym rozkręcającym się dopiero 2021 roku. Pełna dynamicznej akcji komediowa opowieść science fiction, garściami czerpiąca z dobrodziejstw japońskiej mangi (wiecie, takiej, gdzie kowboje i space opera pasują do siebie jak ulał) – przepis na sukces, który nie do końca wypalił przy okazji serii „Fear Agent”, tutaj zrealizowany został perfekcyjnie.

Mars, rok 2770. Czerwona planeta stała się domem tej resztki ludzkości, której udało się uniknąć hekatomby. W roku 2763 osiemnaście miliardów istnień zginęło w wielkim, globalnym ataku terrorystycznym, za który odpowiedzialna jest tajemnicza organizacja o nazwie „Miecz Boży”. „Marsjanie” nadal żyją w traumie i obawiają się, że terroryści nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Ponure chwile z rzadka rozjaśniane są przez powszechnie znane, medialne osobistości, takie jak Nathan Bright – popularny, wyszczekany prezenter pogody, mieszanka Kuby Wojewódzkiego i Tin Tina. Wesołe i beztroskie życie Brighta kończy się w jednej chwili – Marsjańskie Służby Bezpieczeństwa, reprezentowane w komiksie przez rudowłosą agentkę Amandę Cross, oskarżają naszego bohatera o to, że nie jest tym, za kogo się podaje oraz że to właśnie on wymordował niemal całą ludzkość. Nathan Bright (czy, ktokolwiek nim jest) bierze nogi za pas – nie pamięta niczego z dnia ataku i dni wcześniejszych, więc kto wie, może i mógłby mieć z nim coś wspólnego. W międzygalaktycznym pościgu biorą udział zarówno tajne służby jak i specjalne komando najgroźniejszego mafiosa na Marsie – najwidoczniej ma on swój własny interes w pochwyceniu „The Weathermana”. 


Jody LeHeup – scenarzysta, Nathan Fox – rysownik i Dave Stewart – kolorysta zadbali o każdy element komiksu. Pierwszy, sześcioodcinkowy tom „The Weatherman” ma wszystko co trzeba – świetnie wykreowanych bohaterów, spójny, logiczny i atrakcyjny świat przedstawiony, dynamiczną akcję, solidną dawkę humoru i jest najzwyczajniej w świecie komiksem bardzo, bardzo dobrym. Scenograficznie mamy mieszankę mangi „Cowboy Bepop” (na którą twórcy wskazują bezpośrednio w wywiadach), serialu „Firefly”, filmu „Piąty Element” i zabawnych powieści Douglasa Adamsa. Terraformowany Mars przypomina bardzo te wszystkie popkulturowe światy przepełnione latającymi samochodami, które pamiętamy ze wspomnianego hitu z Millą Jovovich (a które wcześniej zrodziły się w wyobraźni Moebiusa), ale jest też odpowiednio „pustynny”, aby kowbojsko-kosmiczne awantury miały gdzie się odbywać. 


Dwójka głównych bohaterów to rewelacyjnie dobrana para. Nathan Bright jest wariatem, lekkoduchem, bawidamkiem, któremu ktoś w jednym momencie zabrał cały świat. Amanda Cross to kolejna komiksowa ostra babka o dobrym i wrażliwym sercu – musi wybierać między służbowymi obowiązkami a wewnętrznymi nakazami moralnymi. Antagoniści również niczego sobie. Ścigające Brighta trio najemników zostało ulepione z naszych popkulturowych oczekiwań – ale w jakże znakomity, atrakcyjny sposób. „The Weatherman” to nieustająca przygoda i akcja nie pozwalająca na zatrzymanie choćby na chwilę. To niesamowite tempo nie zubaża jednak samej fabuły. Jody LeHeup zadbał o to, abyśmy byli ciągle zaskakiwani i w całym tym natłoku wrażeń nie doznali wrażenia wtórności. Tu nie ma niepotrzebnych fabularnych wypełniaczy, nie ma żadnego zbędnego fragmentu – a przecież „The Weatherman” jest komiksem niezwykle prostym narracyjnie i fabularnie. I oczywiście nie samą akcją stoi – LeHeup porusza też tematy poważniejsze. Takie, jak chociażby społeczna trauma i próby radzenia sobie z nią oraz potrzeba zemsty i sprawiedliwości. Czy możemy ukarać kogoś, kto absolutnie nie pamięta swych przewin? Czy możemy tu mówić w ogóle o „karze” czy raczej o zemście i zaspokojeniu własnej żądzy?


Na wysoką całościową oceną składają się także rysunki. Nathan Fox wydaje się stworzony do tego rodzaju opowieści. Świetnie wychodzą mu zarówno statyczna prezentacja miejsca akcji i niezwykle dynamiczny jej przebieg. Rysownik ciąży ku mandze dokładnie w taki sam sposób jak ostatnio Sean Murphy w „Tokyo Ghost”. Nie dba może aż tak bardzo o szczegóły, ale i tak wywiązuje się ze swego zadania znakomicie. Kropkę nad „i” stawia gość od kolorów – Dave Stewart. Jest pstrokato – ale celowo i inaczej być nie powinno.

Pierwszy zbiorczy tom „The Weatherman” to połowa historii. Drugi, który ukazał się za oceanem dokładnie rok temu, również zawiera sześć odcinków – ale przede wszystkim konkluzję i odpowiedzi, które potrzebujemy usłyszeć. Oby jak najszybciej – mamy bowiem do czynienia z komiksem zdecydowanie wartym poświęconego mu czasu i pieniędzy.




Tytuł: The Weatherman. Tom 1
Scenariusz: Jody LeHeup
Rysunki: Nathan Fox, Dave Stewart
Tłumaczenie: Marceli Szpak
Tytuł oryginału: The Weatherman. Vol. 1
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Wydawca oryginału: Image Comics
Data wydania: luty 2021
Liczba stron: 200
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Format: 170 x 260
Wydanie: I
ISBN: 9788382300260

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz