wtorek, 10 września 2019

Infidel

Horror skrajności

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Pomysł napisania komiksu zaangażowanego w sprawy społeczne i polityczne przyszedł Pornsakowi Pichetshote do głowy już dziesięć lat temu, kiedy to prezydentem Stanów Zjednoczonych został Barack Obama. „Infidel”, ostatnio wydany w Polsce przez Non Stop Comics, to horror – gatunek od zawsze uwielbiany przez autora – połączony z obserwacją społecznych problemów, wynikających z ksenofobii, rasizmu oraz braku dialogu i chęci zrozumienia drugiej strony.

Bohaterkami komiksu są dwie kobiety. Aisha Hasan jest amerykanką pakistańskiego pochodzenia, muzułmanką, która wyszła za mąż za Toma – białego katolika, wdowca wychowującego samotnie małą córkę. Dziewczyna nie utrzymuje kontaktu ze swoją matką, która nie akceptuje wyboru córki i „szuka ciągle cienia w pokoju pełnym światła”. Aisha żyje z mężem, pasierbicą i teściową (która z początku miała wielki problem z zaakceptowaniem wybranki swego syna) w jednym z mieszkań prawie całkowicie opuszczonego bloku, gdzie całkiem niedawno miała miejsce straszna tragedia. Druga bohaterka, Medina Jackson, czarnoskóra ateistka, była muzułmanka, wierna przyjaciółka Aishy, jest jej ostoją i pomaga jej w trudnych chwilach. Zwłaszcza teraz, gdy Aishę zaczynają gnębić przerażające, bardzo realistyczne sny, w których atakowana jest przez koszmarne zjawy. Bohaterka z biegiem czasu zaczyna widzieć demony również na jawie i boi się o bezpieczeństwo swoje i rodziny. Dom jest nawiedzony? Jeśli tak, to przez co? Czy - tak jak to często bywa - przez skumulowaną negatywną energię powstałą w wyniku wielkiej tragedii?


Jest inaczej. Już wszelkie internetowe blurby wyjaśniają, że chodzi o zjawy, które swą siłę czerpią z rasowych uprzedzeń i dyskryminacji. Porsnak Pichetshote określa „Infidel” jako „uwspółcześnioną i wzbogaconą o aktualne lęki wersję klasycznej opowieści z nawiedzonym domem w tle”. Temat wywołuje zazwyczaj skrajne emocje w mediach czy internetowych dyskusjach i jest jednocześnie bardzo nośny – głównie dlatego, że oglądalność i klikalność rzeczy kontrowersyjnych jest po prostu większa niż pozostałych. A „Infidel” nie jest taki – tu nie ma dydaktyzmu, jednoznacznych sądów czy zdecydowanej społecznej krytyki. Ogień płonie najjaśniej zawsze na skrajach spektrum opinii – tam, gdzie nie ma dialogu. Pichetshote podąża z tych skrajów do środka układu, tam, gdzie są szarości i próbuje przyjąć najróżniejsze punkty widzenia. Czy takie akurat miejsce w układzie jest „dobre”? A może kilka centymetrów w lewo? Albo w prawo? Czy kiedykolwiek będzie odpowiednie?

O tym właśnie traktuje „Infidel”. O próbie wyjścia z bańki własnych uwarunkowań i spojrzenia na zagadnienie z punktu widzenia drugiej osoby. Nigdy nie uda się to w pełni, ale warunkiem koniecznym jest samo podjęcie takiej próby. Nie ma tu ustawiania się po jednej czy drugiej stronie barykady (przy założeniu, że są tylko dwie) – ale są pytania. Czy poprawność polityczna nie rozrasta się do monstrualnych rozmiarów? Czy parytety rasowe lub wyznaniowe są ważniejsze niż kwalifikacje? Czy skoro seksualnie pociągają mnie białe kobiety, to jestem rasistą? Jeśli tak, to czy gej jest mizoginem? Dlaczego czarnoskórych łatwiej oskarżać o kradzież? Albo Romów? Dlaczego tak trudno mówić o ludziach w oderwaniu od ich wyznania i koloru skóry? Każdy czytelnik sam sobie odpowie na te pytania – odpowiedź zależeć będzie od miejsca, które zajmuje w wyżej wymienionym spektrum.

„Infidel” może wzbudzać emocje nie tylko z powodu poruszanej tematyki. To także, nie zapominajmy o tym, całkiem nieźle napisany i narysowany horror. Cała historia (jeśli nie liczyć genezy zła dokonującego gwałtu na naszym normalnym, poukładanym świecie) jest dość klasyczna. Nawiedzony dom, stopniowe odkrywanie tajemnicy, koszmarne wizje i cały czas wzrastające napięcie, aż do wybuchowego finału. Na końcu komiksu znajdziemy posłowie Jeffa Lemire’a. Bardzo sobie cenię twórczość autora „Łasucha”, ale to, co pisze on o horrorze to, delikatnie mówiąc, nieporozumienie. Dowiadujemy się, że horror jest niebywale trudny do zaprezentowania w komiksie z dwóch powodów – braku efektów dźwiękowych i efektu „jump scare”, czyli gwałtownego ataku na odbiorcę, co według Lemire’a jest podstawą filmowego horroru. Tym samym sprowadza on działanie całego gatunku do czysto fizjologicznej reakcji na nagłe zagrożenie, deprecjonując całą gamę środków, które horror wykorzystuje od stuleci (tak, horror nie narodził się na kinowym ekranie, lecz na kartach osiemnastowiecznej powieści gotyckiej) – budowanie nastroju, potęgowanie niesamowitości, zniekształcenie odbioru rzeczywistości czy wyrzucanie z tak zwanej „strefy komfortu”.


Na szczęście wszystkie te elementy znajdziemy w komiksie przynajmniej w szczątkowej formie. A wspomniane „jump scare’y” także są i naprawdę bardzo dobrze pełnią swoją rolę (widać, że Aaron Campbell oglądał filmową serię „Naznaczony” – niektóre sceny są wręcz z niej wyjęte). No właśnie, na koniec trzeba wspomnieć o rysunkach – Campbell zastosował tutaj bardzo ciekawy zabieg. Fragmenty historii, w których nie ma elementów horroru, narysowane są bardzo standardowym, realistycznym stylem – za pomocą ręki, papieru, ołówka i tuszu. Gdy mamy w końcu do czynienia z „rozdarciem rzeczywistości”, gdy dochodzi do ataku nadnaturalnego zła na świat realny, zmienia się nie tylko charakter ilustracji, ale i technika ich wykonania. Demony, czy też zjawy, wyglądają naprawdę przerażająco – fantasmagorie przedstawione są za pomocą cyfrowo obrobionych ni to zdjęć, ni to kolaży, ni to malunków na sztalugach. Wyglądają jakby zostały wyjęte ze szkicowników takich twórców jak Dave McKean („Azyl Arkham”, „Sandman”), Bill Sienkiewicz („Elektra Assassin”), czy nawet Simon Bisley („Slaine”, „Lobo. Ostatni Czarnian”). Ostry kontrast pomiędzy światem realnym a fantasmagorią, przedstawiony dodatkowo w układzie kadrów odbiegających od standardowego, opartego na prostokątach, spełnia swoje zadanie w sposób idealny.

„Infidel” jest komiksem, który może stać się dziełem omawianym zbyt często na płaszczyźnie ideologicznej, a zbyt rzadko jako naprawdę dobry reprezentant swojego medium. A, że wyróżnia się mocno na tle całego rynku nie musimy już chyba przekonywać.



Tytuł: Infidel
Scenariusz: Pornsak Pichetshote
Rysunki: Aaron Campbell, José Villarrubia
Tłumaczenie: Małgorzata Jasińska
Tytuł oryginału: Infidel
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Wydawca oryginału: Image Comics
Data wydania: czerwiec 2019
Liczba stron: 168
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Format: 175 x 265
Wydanie: I
ISBN: 9788381107921

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz