wtorek, 4 lipca 2017

Zmyśl coś

Terapia szokowa

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Szortal i została tam pierwotnie zamieszczona.

Postanowiłem zaburzyć nieco chronologię omawiania poszczególnych książek Palahniuka. Wydawnictwo Niebieska Studnia wydało ostatnio zbiór opowiadań zatytułowany Zmyśl coś. Ciekawość była silniejsza. Dziennik poczeka – przyjrzyjmy się krótkim formom autora Kołysanki. Czy i tu daje się poznać jako bezkompromisowy kontestator całkowicie zmerkantylizowanego, współczesnego stylu życia oraz wywołujący kontrowersje mizantrop?

Zdecydowanie tak. Opowiadania Palahniuka to małe literackie eksplozje, każde z nich to szturchaniec wymierzony czytelnikowi. Autor szturcha stylem, który w każdym opowiadaniu jest inny, charakterystyczny dla bohatera lub tematu przewodniego. W „Puk Puk” narratorem jest odpychający, niepotrafiący myśleć abstrakcyjnie amator chamskich dowcipów; w „Eleonorze” mamy nieco niezrozumiały chwyt polegający na zamianie niektórych słów na inne, podobnie brzmiące ale niemające nic wspólnego ze słowem właściwym; w „Tych sprawach” płyniemy strumieniem świadomości człowieka wspominającego tragiczną w skutkach próbę intymnego kontaktu w samochodzie; „Liturgia” ma formę okólnika ze spółdzielni mieszkaniowej, w którym przestrzega się mieszkańców przed zagrożeniem ze strony zwierząt wykopujących ludzkie szczątki; „Wyprawa” to opowiadanie grozy – pojawia się w nim wątek poszukiwania najstraszniejszego potwora na świecie.

Palahniuk stawia czytelnika przed szeregiem antypatycznych i czasami odrażających bohaterów. Poznajemy otyłego, wiecznie spoconego uczestnika festiwalu palenia gigantycznej kukły, który chowa w swym pępku najróżniejsze środki psychoaktywne; faceta jeżdżącego ze swoim nowo narodzonym dzieckiem po zakazanych dzielnicach w poszukiwaniu seksualnych wrażeń; kobietę, która wybrała na męża słabeusza tylko po to aby nim sterować i która bez skrupułów poświęci swe małżeństwo dla pieniędzy z odszkodowania; bardzo nieatrakcyjnego gościa, który wziął za żonę upośledzoną kobietę w sobie tylko wiadomym celu; zarządców makabrycznego ośrodka, gdzie odbywa się terapia nawracania gejów i ostatecznie pewnego nastoletniego uwodziciela, skrywającego tajemnicę tak potworną, że odbiera ona zmysły podrywanym przez niego dziewczynom. Bardzo rzadko w literaturze możemy spotkać w jednym miejscu tak wiele ohydnych indywiduów –  tu jest ich prawdziwe zatrzęsienie.

Krótkie formy Palahniuka to potężna dawka drastycznych scen, wulgarnych historii, ciągłych wycieczek za granicę dobrego smaku oraz testów czytelniczej wrażliwości. Czego tu nie ma – właściciel nowo zakupionego konia, który odkrywa, że jego podopieczny brał udział w amatorskich filmach porno; wstrząsające znalezisko na pewnym festiwalu; lekcja, jaką pewna dziewczyna dostaje od swojego narzeczonego w myjni samochodowej; niewiarygodne sytuacje zdarzające się  na randkach pewnego kolesia o ksywie „Kanibal” i w końcu ekstremum ekstermów – wydarzenia z opowiadania „Król Ropuch”.


Wszystkie te groteskowe obrzydlistwa i kontrowersje, tak ciasno upakowane w omawianym zbiorze opowiadań mogą czasem przysłonić inne, ciekawe rzeczy, które Palahniuk próbuje powiedzieć. Bo próbuje, choć jest to raczej tyrada skierowana do wypróbowanych i wiernych fanów niż do tych, którzy jego twórczości nie znają. Fani, w tym ja, będą przynajmniej bardzo zadowoleni, a czasem nawet, mimo odpowiedniego przygotowania, zaskoczeni i może lekko zszokowani. Bo teoretycznie Palahniuk gra ciągle na jednej, tej samej buntowniczej nucie. A w Zmyśl coś udaje mu się zagrać takie riffy, że nawet ci, którzy myślą, że przeczytali już wszystko, muszą porządnie zweryfikować swe założenia. Z kolei osoby, dla których ten zbiór będzie pierwszym kontaktem z autorem, zarobią raczej siarczysty policzek i zaliczą kąpiel w klozecie. Choć trzeba pamiętać, że terapia szokowa czasem przynosi ciekawe rezultaty.

Palahniuk znowu punktuje świat goniący za pieniądzem, reklamą i rzeczami, których nikt nie potrzebuje, ludzi pozbawionych głębszej refleksji nad swoim życiem i poddających się dyktatowi kolorowych czasopism lub odmóżdżającym serwisom internetowym, śledzącym życie „gwiazd”. Wytyka pazerność, dwulicowość, chamstwo, pozerstwo, konformizm, wyrachowanie, brak ambicji i wygodnictwo. Szczególnie wyraźnie widać to w trzech opowiadaniach, których bohaterami są zwierzęta. Palahniuk-Ezop przedstawia Małpę, dorabiającą jako hostessa od skrajnie śmierdzącego sera w centrum handlowym i wierzącą w to, że czeka ją jakiś rozwój zawodowy; Kojota, któremu wydaje się, że im bardziej zdradza żonę, tym bardziej uświadamia sobie jak bardzo ją kocha; oraz Koguta, Królika i Mrównika, którzy pozbawieni wsparcia dorosłych stają się ofiarami systemu społecznego w jakim żyją i zamieniają się z szkolnych prymusów w wąchających klej degeneratów. W każdej opowieści Palahniuka możemy znaleźć morał, czasem po prostu przykryty grubą warstwą nieczystości. Niektóre teksty aż proszą się o przerobienie na powieść – chociażby „Skłonności”, „Wielka pochodnia” i „Feniks” to opowiadania z potencjałem na pełnoprawną książkę.

Czym zatem jest ten bardzo odważny literacki performance? Kontrowersyjnym występem nastawionym na przyciągnięcie uwagi i zaszokowanie publiczności? Czy nie jest czasem tak, że forma przekazu, jaką przyjął Palahniuk tak mocno ciąży ku prowokacji, że czasami ociera się o śmieszność? Jeśli w zamyśle autora miała to być próba dotarcia do szerokiego grona odbiorców i krzyk z literackiej ambony, taki jak w Fight Club, to nie mogło się to udać. Myślę jednak, że ojciec Tylera Durdena jest już zbyt świadomym twórcą i na takie kaznodziejskie eskapady szkoda mu już czasu. Zmyśl coś jako realizacja własnej, autorskiej wizji i sposób na artystyczną ekspresję, niekoniecznie zsynchronizowaną z czytelniczymi oczekiwaniami, gustem i doświadczeniem, sprawdza się jednak znakomicie. 

Za egzemplarz do recenzji bardzo dziękuję wydawnictwu Niebieska Studnia.

Tytuł: Zmyśl coś
Tytuł oryginalny: Make Something Up. Stories You Can't Unread
Autor: Chuck Palahniuk
Tłumaczenie: Elżbieta Gałązka-Salamon, Agata Napiórska, Klaudia Stępień
Wydawca: Niebieska Studnia
Data wydania: maj 2017
Rok wydania oryginału: 2015
Liczba stron: 352
ISBN: 9788360979518

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz