niedziela, 13 listopada 2016

Trans-Atlantyk



Rok temu czytałem Ferdydurke, dzisiaj Trans-Atlantyk. Gombrowicza trzeba powoli dawkować, bo to specyfik skrajnie mocny. Ale jakiż uzależniający.

Gombrowicz Trans-Atlantykiem mocno strollował patriotyczną inteligencję polską w latach 50-tych. Obraz Polski jako Świętej Ojczyzny, ten nienaruszalny mit, który od stuleci obrasta skorupą niepodważalnego, czołobitnego kultu, jawi się tu jako karykaturalny aparat opresji, który miast przynosić jakieś wymierne korzyści, ogranicza wolność. Ponieważ nie jest niczyją winą, że urodził się w takim to a takim czasie i w takim to a takim miejscu. Takiego wyboru nie posiadamy. Gombrowicz pisze o Polsce bo taki przykład jest bliski jemu i jego odbiorcom, ale chodzi tutaj nie tyle o Polskę konkretnie co o relację jednostka – Naród. Chodzi o Formę, którą autor w „Ferdydurke” traktuje jeszcze bardzo ogólnie. 

W Trans-Atlantyku manifestacja idei Formy sprowadza się do kształtowania nienaturalnych, nielogicznych, wręcz niezdrowych wzorców myślowych u niektórych „patriotów” zaślepionych nacjonalistycznymi hasłami i narodowymi archetypami. Nie może być tak, że Naród zawłaszcza wolność jednostki w sposób bezdyskusyjny, że narzucona Forma jest nieprzejednana. Jednostka ma prawo stawiać warunki Narodowi i oczekiwać tego, że jej własne, indywidualne cechy, marzenia i wszystkie inne przymioty ukształtowane poprzez WŁASNE WYBORY, będą poszanowane i przynajmniej równorzędne. Myślę, że co niektórzy dzisiejsi polscy politycy powinni poczytać Gombrowicza. Bo ja nie odbieram tej książki jako antypolskiej czy bluźnierczej. Taki jej odczyt tylko potwierdza prawdziwość tez w niej zawartych i wystawia niezbyt ciekawą laurkę opiniodawcy.

A styl i fraza Gombrowicza to majstersztyk. Ja przez tekst po prostu płynąłem, bez najmniejszych problemów. Najwyższa półka, znowu.

Tytuł: Trans-Atlantyk
Autor: Witold Gombrowicz
Wydawca: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2013
Liczba stron: 200
ISBN: 99788308047590

1 komentarz:

  1. Z tą opinią na temat prozy Gombro zgadzam się w całej rozciągłości - gdyby czytać wszystkie dzieła jedno po drugim, czytelnik po prostu by przedawkował, co groziłoby literackim zgonem. Pod tym względem dorobek pisarza mocno kojarzy mi się z płodami Witkacego - z tym osobnikiem również należy postępować bardzo ostrożnie.

    A co do Twojego odczytania "Trans-Atlantyku" to jestem pod wrażeniem - czapki z głów. Bardzo ciekawie rozwinąłeś wątek jednostka-masa (w tym przypadku obywatel-naród).

    A wracając jeszcze do samej osoby Gombro, to w mojej opinii idealnie nadaje się ona do kreowania tej postaci jako "pisarza antypolskiego". Twórczość (walka z wszelkimi przejawami Formy) oraz życiorys sprawiają, że "prawdziwi patrioci" mogą traktować Gombrowicza jako sztandarowy przykład "lewaka szkalującego własną OJCZYZNĘ" (szkoda tylko, że niewielu z tego typu osobników jest w stanie dostrzec jak wiele celnych konstatacji zawarł Gombrowicz w swoich dziełach).

    OdpowiedzUsuń