niedziela, 13 listopada 2016

Dżuma



Udany powrót do lektury sprzed około 20 lat. Powieść, która jest zdecydowanie głębsza, bardziej złożona i skomplikowana od Obcego. To jest w ogóle jedna z najbardziej filozoficznych, imponujących i mocno humanistycznych powieści, które w życiu przeczytałem. Oczywiście została ona przeanalizowana pod każdym kątem przez osoby sto razy mądrzejsze ode mnie, wyekstrahowano ją do cna ze znaczeń, sensów, parabolicznych odniesień. Więc nie będę powtarzał. Napiszę tylko jedno – dla mnie jest to odpowiedź na pytanie, na które zbyt często pada odpowiedź negatywna. „Czy można być świętym bez Boga?”.

Otóż można. Tak po prawdzie, to głównie bez niego. A tak właściwie to lepiej być człowiekiem, nie świętym, lecz zwyczajnie ludzkim, do końca wiernym humanistycznym ideałom jak główni bohaterowie. Ateista-egzystencjalista Camus tworzy właśnie takich idealnych, nieco podkoloryzowanych bohaterów i robi to celowo. Ich wiarygodność, którą możemy oczywiście kwestionować, ma w fabule książki wręcz nienaruszalne fundamenty. Dobroć, bezinteresowność, człowieczeństwo, odporność na „dżumę” istnieje w nas, ludziach – nie w religijnych dogmatach. W centrum świata jest człowiek.

Tytuł: Dżuma
Tytuł Oryginalny: La Peste
Autor: Albert Camus
Tłumaczenie: Joanna Guze
Wydawca: PIW
Data wydania: 2010
Liczba stron: 200
ISBN: 8306024664

1 komentarz: